25

497 24 23
                                    

⚠część jest dość depresyjna. Występuje tam śmierć i samobójstwa.
Jak jesteś wrażliwy na te tematy to wstrzymaj się z czytaniem⚠

[Bakugo]

Znów złapałem Y/N która spadała z budynku kolejny raz.

Kiedy ją złapałem zobaczyłem straszny widok...

Miała rozwaloną całą klatkę piersiową tak, że można było zobaczyć jej szkielet i wnętrzności przykryte litrami wylewającej się krwi...

Pobiegłem szybko do oddziału gdzie były karetki. Nie dam jej tak łatwo uciec ode mnie.

-Kats...- usłyszałem szept pod sobą kiedy biegłem. Zwolniłem trochę żeby móc lepiej zobaczyć jej twarz z której również leciała krew.

-Nie mów nic, zaraz cię uratują- powiedziałem a łzy mi leciały po policzkach.

Kiedy dobiegłem, sanitariusze odrazu ją ode mnie przyjeli. Widziałem jak ją dawali do karetki i odwozili gdzieś daleko.

Dużo razy widziałem poważnie rannych ludzi bądź umierających, ale kiedy zobaczyłem że akurat w takim stanie jest Y/N to było co innego. To było za wiele.

*kilka miesięcy później*

[Nikt]

Byłaś w szpitalu przez cały ten czas. Dużo ciężkich operacji żeby przytrzymywać cię przy życiu. Niektórzy stracili nadzieję nad tym że przeżyjesz... Nawet osoby których uważałaś wcześniej za przyjaciół...

Codziennie odwiedzały cię te osoby, które nadal nie straciły nadzieji. Te co nadal żyły w przekonaniu że się jeszcze obudzi i będzie jak dawniej, choć lekarze dawali nie za duże szanse.

Pewnego razu lekarze zobaczyli że wyniki zaczynają się polepszać więc po dłuższych namysłach postanowili cię obudzić.

Kiedy twoja rodzina to usłyszała, nie mogła się powstrzymać od łez szczęścia. Odrazu przyjechali żeby zobaczyć czy to przypadkiem nie sen, przy okazji zabierając Bakugo.

Wparowali do sali na której leżałaś jak oparzeni. Niestety jedyne co mogłaś zrobić to patrzeć się na nich.

To właśnie wy nie straciliście wiary prawda? Urocze... - pomyślałaś jak twoi bliscy zaczęli cię przytulać i radować że się obudziłaś.

Mijały tygodnie a tobie się coraz bardziej udawało odzyskiwać kontrolę nad własnym ciałem. Umiałaś już wypowiadać pomniejsze słowa i ruszać palcami. Można by sobie pomyśleć że to nie za wiele ale dla was to był znak że wszystko wróci do normy.

Wyniki z dnia na dzień były coraz lepsze. Coraz mniej cię bolały ruchy które wykonywałaś, lekarze już nie poddawali twojego ciała na różne bodźce żeby sprawdzić jak twoje ciało sobie radzi.

-Nie kręć się tak!- krzyknął Denki kiedy miał cię nakarmić szpitalną papką.

-Neeee..!- wyszeptałaś. Nie chciałaś jeść papki co smakowały ci na trociny.

-Musisz jeść!- powiedział nadal próbując włożyć ci łyżke z "jedzeniem" do ust.

-Daj mi to- Katsuki zabrał mu jedzenie -Żryj to albo ci to do dupy wpychne- powiedział a ty niechętnie otworzyłaś usta żeby cię nakarmił.

-A ODE MNIE NIE CHCIAŁAŚ!

-Ale proszę o ciszę, nie jesteście tu sami młodzieńcy- powiedziała pielęgniarka.

Kiedy skończyłaś jeść trocinową papke, chłopaki zaczęli z tobą rozmawiać o jakichś pierdołach. Ty praktycznie nic nie mówiłaś tylko spoglądałaś, raz na brata, raz na przyjaciela.

Bakugo x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz