Rozdzial 43

290 36 25
                                    

Per Karol

Wyszedłem z domu i zacząłem rozglądać się za chłopakiem. Nie było go nigdzie widać a to dało mi znak abym zaczął się martwić, może poszedł na spacer? Ale teraz? Może wrócił do domu? Mam nadzieję że wróci bo on jest jedynym powodem tego że chce zostać. Oparłem się o ścianę domu i czekałem na rodziców. Chętnie bym zapalił ale tak średnio jak rodzice by zobaczyli. Zaczęli by mówić że się nie zmieniłem i tylko chce dać takie wrażenie. Naprawdę chce tu zostać, dzięki Hubertowi się zmieniłem i tak średnio zostawić go tu samego. Przyjaźń przez neta? Nie wyobrażam to sobie przyjeżdżając do niego tylko w święta albo kiedy jest wolne. Mogę tak robić z rodzicami i ich odwiedzać kiedy będę mieć wolne. Po chwili z domu wyszedł Hubert. Zaczął iść w moja stronę a ja lekko się uśmiechnąłem, czyli mnie nie zostawił.

-już mi lepiej - powiedział i stanął naprzeciwko mnie

-to dobrze, wejdź do środka a ja poczekam na rodziców

- zostaje z tobą - powiedział trochę stanowcze

-jak uważasz, nie będę się z tobą kłócił

- jak tam? - spytał i oparł się też o ścianę

-dobrze... mam nadzieję że będzie dobrze

- na luzie, ogarniemy to razem

-dzięki - lekko uśmiechnąłem się do niego

-nie masz za co, przecież jestem twoim przyjacielem

-tak

-i nic więcej - dodał cicho

- Sorry I'm not homo - przypomniałem mu i spojrzałem na niego

-po co to powiedziałeś? Myślisz że na ciebie lecę czy co?

-nie tylko chciałem Ci przypomnieć nasza zasadę

- wyjebane mam w tą zasadę - lekko się wkurzył

- na spokojnie Hubert usp...

-jestem jebana oaza spokoju - przerwał mi

-okej, wejdź do domu i napij się wody to ci pomoże

Chłopak wkurzony wszedł do domu. O co mu chodzi? Ostatnio szybko się denerwuje i zaczyna mnie to niepokoić. Powinien porozmawiać z jego rodzicami o tym później. Nie chcę aby sobie chłopak robił jakiś problem czy coś. Warto mu pomóc bo może to oznaczać jakieś choroby psychiczne. Cokolwiek by miał będę przy nim i go będę wspierać. Stałem dalej przy ścianie myśląc o Hubercie. Po chwili podjechał samochód, a w nim oczywiście moi rodzice. Lekko się uśmiechnąłem bo dawno ich nie widziałem. Podszedłem do samochodu gdy tata go zaparkowal. Odrazu wyszła z niego mama i mocno mnie przytuliła

-synu jak tęskniłam - powiedziała

-ja też za tobą  - odpowiedziałem trochę kłamać

-jak się masz? - spytała i przestała mnie tulic

-no dobrze

-to co? Wracasz do domu dziś - powiedział tata wychodząc z samochodu

-co? - spytałem zdziwiony

-  porozmawiamy o tym tak jak mówiliśmy ale prawopodobnie nasza decyzja jest abyś wrócił z nami - oznajmiła

-ja was przekonam, dajcie mi szanse

-no dobrze ale wolimy abyś był z nami

-wejdźcie do środka i pogadamy na spokojnie

-no dobrze

Rodzice i ja weszliśmy do środka domu. Odrazu przywitali się z nimi rodzice Huberta i moja ciocia. Oddaliłem się od nich w poszukiwaniu chłopaka. Pewnie jest w moim pokoju na górze, dalej nie wiem o co mu chodzi i dlaczego tak się dziś zachowuje. Może to nie jest jego dzień? Nie mam pojęcia, mam tylko nadzieję że też dzień się dobrze dla niego i dla mnie skończy.


I'm sorry, I'm not homo // DxD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz