Rozdzial 34

336 40 22
                                    

Per Hubi

Wszedłem do mieszkania. Zdjąłem buty i powędrowałem do swojego pokoju. Niestety w drodze zatrzymał mnie tata patrząc na mnie dziwnie i jakby był na mnie zły. Przecież nic złego nie zrobiłeś prawda?

- gdzie byłeś? - spytał stanowczo

- no byłem z Karolem w sklepie - wytłumaczyłem się

- mógłbyś poinformować że gdzieś wychodzisz? Nie mieszkasz sam - podniósł swój głos

- dobrze, będę - odpowiedziałem niechętnie - mogę iść już do swojego pokoju?

- nie

-dlaczego?

- bo masz z mamą pojechać na zakupy zaraz - poinformował

- a gdzie ona jest? - spytałem i zacząłem się rozglądać

- u sąsiadki, zaraz przyjdzie

- okej, niech będzie

Po skończonej "rozmowie" z tatą poszedłem do salonu. Usiadłem na kanapie i zacząłem oglądać coś co leciało w TV. Oczywiście jak to w polskiej telewizji nic ciekawego nie leciało. Po co ja mam z nią jechać na zakupy? Zwykle to ona jedzie z tatą także o co chodzi? Będę mieć pewnie odpowiedź jak wsiądę do samochodu. Mam nadzieję że nie spędzę całe dnia, bo kurde wtedy będzie słabo i sie zdenerwuje. Otworzyłem wodę która kupiłem w sklepie i zacząłem pić z nudów. Oaza to moim zdaniem najlepsza woda, nie ma lepszej. Uwielbiam ją najbardziej pić. Wiem że to dziwnie brzmi ale no cóż taki jestem że nawet swoją ulubiona wodę mam do picia. Do salonu weszła mama

- już jestem, chodź jedziemy - powiedziała w moja stronę i zaczęła grzebać w torebce

- a po co mam jechać tak ogóle? - spytałem i wstałem z kanapy

- musimy ci kupić do pokoju jeszcze dywan i inne rzeczy

- a no spoko ale nie potrzebuje dywanu- poinformowałem ją

- masz mieć dywan i nie marudź

Nic jej nie powiedziałem i poszedłem do przedpokoju. Nie chcę mi się jechać na te zakupy, po co mi dywan do życia? Tak chodzę w domu w skarpetkach i z dywanem mój pokój się nie wyładni tak o. Ja ich coraz bardziej nie rozumiem ewidetnie. Założyłem buty i wyszedłem z mieszkania. Stanąłem obok samochodu i zacząłem czekać na mamę. Rozglądałem się gdy po chwili spojrzałam na okno Karola. Zobaczyłem chłopaka który pali przy oknie i macha w moja stronę. Pomachałem mu ale bez uśmiechu bo przecież on mówi że pali jak jest wkurzony. Dlaczego teraz pali? Będę musiał z nim o tym pogadać jak jest naprawdę. Pewnie pali przez tą sytuacji że tu przybywa. Chcę się zrelaksować. To go nie usprawiedliwia że pali ale może powinien wyluzować? Jeśli będę mu co chwila wytykać jego błędy to się odemnie odsunie. Muszę wyluzować trochę chyba albo nie wiem.

-trzymaj klucz, wsiądź do środka a ja idę szukać portfela - powiedziała mama stojąc obok mnie nawet nie wiem kiedy

- okej, tylko się pospiesz - wziąłem od niej klucze

Mama wróciła do domu a ja kliknąłem przycisk na pilocie a drzwi samochodu się odblokowały. Wsiadłem na przód w miejscu pasażera i zapiąłem pasy. Klucz włożyłem już do stacyjki mamy aby byl już gotowy. Teraz czekać na to jak mama wsiądzie do tego samochodu. Oczywiście nie może ona mieć wszystko w jedym miejscu, musi mieć porozwalane po całym domu a potem 20 minut szuka. Jak tata z nią wytrzymuje nie mam pojęcia.

I'm sorry, I'm not homo // DxD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz