Rozdzial 42

294 36 43
                                    

Per Karol

Patrzyłem na oczy chłopaka i utonalem. Były niebieskie tak jak moje lecz nie miały szarego odcienia. Pierwszy raz tak długo wpatrywałem się w kogoś oczy, to było magiczne także czułem jakby świat się zatrzymał i nic nie miało teraz znaczenia. Chłopak zaczynał robić się trochę czerwony na twarzy. Chciałem przerwać tą chwilę lecz po chwili ciocia to zrobiła wchodząc do pokoju

- Karo... a wy co robicie? - spytała patrząc na nas

-emm... nic - odpowiedział chłopak lekko zaczerwieniony

-poprostu się zapatrzyliśmy i tyle, nigdy tak z przyjacielem nie robiłaś? - próbowałem wybrać z sytuacji

-ta... oczywiście, nie ważne Karol za 5 min przyjeżdżają rodzice - poinformowała

-no spoko

-nie będę wam już przeszkadzać - po tym wyszła z pokoju

Zostałem sam z Hubertem. Nie wiedziałem co powiedzieć a chłopak tymbardziej. Muszę zmienić jakoś temat i udawać że nic się nie stało. Jedynie tak mogę wybrać z sytuacji.

- co sądzisz o pingwinach?

-co?-spytal lekko  zdziwiony

-no pingwiny takie nie latające są i czarno-białe - opisałem

-wiem co to pingwiny ale po chuj mamy o nich gadać teraz?

-od kiedy ty przeklinasz dziecko? - lekko się zaśmiałem

-od zawsze

-Hubert za bardzo się, denerwowałeś, wyluzuj - objąłem go jedna ręka

-idę się przewietrzyć

Chłopak szybko wybiegł z mojego pokoju. No nie mówcie mi że chłopak się we mnie zakochał. Przecież on gejem nie jest a tymbardziej ja. Zapomniał naszej zasady czy co? Może lepiej dam mu narazie spokój i nie będę go bardziej denerwować. Podszedł do lustra i jeszcze poprawiłem krawat aby było ładniej i wyszedłem z pokoju. Powędrowałem do salonu gdzie ciocia przygotowywała stół w jak najlepsze

-pomoc ci? - spytałem

-nie, ale co się stało Hubertowi? - spytała

- nie wiem, pogadam z nim później - odpowiedziałem

-no dobrze, myślisz że on...

-nie, nie i jeszcze raz nie, jesteśmy przyjaciółmi i nie będę się bawić w związki z facetem - wyraziłem swoje zdanie

-na spokojnie Karol

- jestem spokojny - przywróciłem oczami

Po chwili zaległ się dzwonek do drzwi. Postanowiłem pójść otworzyć i to zrobiłem. Po chwili stali naprzeciwko mnie rodzice Huberta

-hej Karol - przywitali się

-dzień dobry, proszę wchodzić - uśmiechnąłem się i wpuściłem ich do środka - jak się państwo mają?

-a dobrze, a ty? Pewnie jesteś zestresowany

-nie, jest spokojnie mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i no - odpowiedziałem

- nie martw się my Cię wesprzemy

-dziękuję Państwu

Rodzice chłopaki weszli do salonu i przywitali się z ciocia. Zaczęli rozmawiać  gadać a ja nie mając nic do roboty postanowiłem poszukać Huberta. Mam nadzieję że siedzi przy domu a nie poszedł gdzieś na spacer. W sumie to moja wina by wtedy była. Mogłem jakoś zażartować ztej sytuacji a nie próbować zmienić temat bez sensu.  Poprostu mam nadzieję że Hubert nie ma jakiś miłosnych emocji wobec mnie i że dalej mnie lubi jako przyjaciela i nic więcej. Co by się stało gdyby mi powiedział że mnie kocha?
Musiałbym powiedzieć mu prawdę i złapać mu serce. Może poznam go z jakąś laska i sie zakocha w niej a my wtedy będziemy tylko przyjaciółmi. Niby dobry plan ale może nie wypalić jeśli Hubert pozna prawdę. Nie wiem co ja mam zrobić

I'm sorry, I'm not homo // DxD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz