❅❅❅
Poniedziałek przyszedł szybciej niż Jake się tego spodziewał. Wiedział, że propozycja Sunghoona była nie do odrzucenia. Zresztą osiemnastolatek ani myślał, aby mu odmawiać. Słodki lodowy książę od razu skradł jego serce, choć nie chciał się do tego przyznać. Dopiero u niego w domu zorientował się, że jego narząd służący do pompowania krwi działa na dwa etaty. Działo się tak oczywiście za zasługą bezwstydnych działań ze strony młodszego.
Rozmyślał też nad jego ostatnimi tego pamiętnego popołudnia słowami. Pieniędzy miał jak lodu, domyślał się, że podobnie co Park. W końcu mieszkają w okolicy bogaczy. Nauka idzie mu w miarę dobrze, więc żadnych korepetycji od młodszego również nie potrzebował. Jednak nie chciał mu pomagać, nie dostając nic w zamian.
Siedząc w swojej ulubionej ławce, rozmyślał wciąż, o co chciał poprosić bruneta. Nagle z zamyślenia wyrwało go szuranie krzesła obok. Spojrzał w bok i od razu się uśmiechnął, widząc znajomą obojętną twarz.
— Namyśliłeś się już, czy dalej będziesz grać, jakbyś miał jakikolwiek wybór? — powiedział chłodno, nie patrząc nawet na szatyna.
— Myślałem nad tym i... — zanim zdążył dokończyć, do środka sali weszła nauczycielka.
— Porozmawiamy o tym później — uciął brunet, skupiając się na lekcji.
Simowi nie spodobała się ignorancja Parka, ale nic nie powiedział. Starał się skupić na lekcji, ale nie mógł się powstrzymać, aby nie patrzeć na chłopaka obok. Dlatego też po chwili odpuścił sobie lekcję fizyki i ułożył wygodnie na ławce, aby móc patrzeć na piękny profil osiemnastolatka.
Sunghoon zauważył uważny wzrok bruneta, więc spojrzał na niego. Przez chwilę ich spojrzenia się spotkały, a Hoon poczuł, jak dziwne ciepło rozlewa się po jego wnętrzu. Nie rozumiał, czym było ono spowodowane, a tym bardziej lekkie różane rumieńce, które zagościły na jego policzkach. Szybko odwrócił wzrok i spróbował dalej skupiać na lekcji. Jake za to nie śmiał nawet myśleć, aby oderwać wzrok od słodko czerwieniącego się nastolatka.
Lekcja minęła, Hoon zaraz po dzwonku zabrał swoje rzeczy i ruszył ze starszym do dobrze znanego już mu miejsca. Szkolna biblioteka została jego ulubionym miejscem, ponieważ nikt się tam niepotrzebnie nie kręcił. Pomiędzy regałami z literaturą i podręcznikami odnalazł spokój i wyciszenie.
Schował się z szatynem pomiędzy tymi samymi półkami, gdzie nakrył go po raz pierwszy. Spojrzał na niego wyczekująco i założył ręce.
— Pomogę ci nauczyć się emocji — powiedział w końcu Jake. — Jednak w zamian oczekuję czegoś innego niż pieniędzy.
— Czego?
— Udawaj mojego chłopaka do końca tego roku szkolnego — podszedł pewnie do bruneta i uśmiechnął się czarująco.
— Co? Dlaczego? — zdziwił się Hoon. Nie rozumiał, dlaczego popularny z bycia uwodzicielem chłopak prosił go o ustabilizowanie jego statusu. Poza tym Sim mógł mieć każdego i każdą.
— Jesteś księciem lodu. Odstraszasz ludzi skuteczniej niż gaz pieprzowy. Poza tym nie chcę już dawać lekcji tym idiotom i kretynkom — wyznał i przewrócił oczami. — "Naucz mnie całować!", "Jak ją poderwać?" — zmienił głos na bardzo wkurzający dla uszu Sunghoona. — Mam dość tych dzieciaków.
— Dlatego chcesz mnie wykorzystać jako tarczę obronną? — zaśmiał się Hoon. — Dobra, zgadzam się. Sim spojrzał na niego i wydawało mu się, że Parkowi podobał się ten układ. — Jest tylko mały drobny szczegół.
— Jaki? — zmartwił się Jake.
— Jeszcze nigdy nie byłem w związku. Nie wiem, jak zakochani ludzie się zachowują.
Australijczyk uśmiechnął się lekko i nachylił do ucha młodszego. Na ten gest przez ciało bruneta przeszedł przyjemny dreszcz. Oddech szatyna delikatnie drażnił jego narząd słuchu, jednak nie wiedział skąd nagłe pobudzenie w jego ciele.
— Tego też cię nauczę, książę — wyszeptał, zahaczając delikatnie o płatek ucha Parka.
❅❅❅
CZYTASZ
❝𝐃𝐞𝐬𝐢𝐫𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 | 𝐉𝐚𝐤𝐞𝐡𝐨𝐨𝐧❞
Fanfiction| Fluff | Light angst | Light smut | 3rd person | Slow Update | Jake nie wiele myślał zgadzając się na układ zaproponowany przez Sunghoona. Wkrótce między nastolatkami narodziło się uczucie, które kompletnie nie było planowane. Fanfiction nie ma na...