𝟏𝟖

492 53 15
                                    

❅❅❅

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❅❅❅

Rankiem wszystko stało się nieco niezręczne. Zanim jednak Sunghoon zdołał wybudzić się ze swojego błogiego snu, Jake złapał się na tym, że od ponad półgodziny nieustanie gapił się na bruneta. Skanował każdy centymetr jego twarzy, tak jakby starał się zapamiętać w ten sposób każdy, choćby najmniejszy detal, który mógłby mu umknąć. Na samo spojrzenie na te malinowe usta, w jego głowie pojawiała się wczorajsza sytuacja, która powodowała jego samoistny uśmiech.

Dopiero po śniadaniu, do którego jakimś cudem udało się go nakłonić szatynowi, Park zdołał wyjść z rezydencji Simów. Wczoraj nie myślał o konsekwencjach swojej nocnej podróży. Jego wyobraźnia nie do końca wiedziała, jak zachowają się rodzice, gdy po nocy w obcym miejscu w końcu wróci do domu. Ukarzą go? Może zupełnie zignorują? Szkoda, że nie miał więcej czasu na rozmyślanie, ponieważ już po chwili znalazł się przed miejscem, do którego w tej chwili nie chciał wracać.

Jednak w środku zastała go głucha cisza. Nie było to niczym nadzwyczajnym, jednak wydawało mu się, że było aż za cicho. O tej porze pokojówki zapewne wypełniałyby swoje obowiązki, a Yeji raz na jakiś czas puszczała ze swoich głośników niezbyt głośną muzykę, która rozbrzmiewałaby cichym echem po korytarzach posiadłości. Jednak nic takiego tym razem nie miało miejsca.

Dopiero teraz do jego myśli natrafił pomysł, aby sprawdzić telefon. Zawsze go wyciszał na noc, aby nic niepotrzebnie nie przerywało jego snu. Dlatego też ku jego zdziwieniu na ekranie pojawiło się jedno powiadomienie. Wiadomość od matki.

Mama
Nie chcę nawet wiedzieć, o co poszło wczoraj, jednak chcę byś wiedział, że razem z ojcem i Yeji wyjechaliśmy na tydzień do Japonii. Tamtejsi pracownicy ojca mają jakieś problemy i Chunghoon chciał się nimi zająć własnoręcznie. Jako karę za twoje przewinienie postanowiliśmy cię nie brać ze sobą. W tym czasie masz codziennie wpuszczać służące od ósmej do piętnastej i pilnować, aby nic się nie stało pod naszą nieobecność. Jeśli dobrze wywiążesz się z obowiązków i naprawisz to co zniszczyłeś w szkole, zapomnimy o całej tej sytuacji.
Odpisz jak odczytasz.

Sunghoon westchnął niesłyszalnie i poczuł, jak dziwne napięcie z niego ulatuje. To przecież nie tak, że o nim zapomnieli. Po prostu nie chcieli go ze sobą wziąć. Dlaczego więc czuł się tak samo jak za każdym razem, gdy w jakiś sposób zawodził swojego ojca? 

Czasem chciał być tym nic nieczującym chłopakiem, za jakiego większość jego rówieśników go uważa. Wtedy nie musiałby przejmować się tym, że czuje coś, czego nie umie opisać słowami. Ostatnio kiedy przechodził obok nieznanych mu nastolatków, poczuł coś, co czuł od dawna, jednak wciąż nie zidentyfikował tego uczucia. Szarpiący ból w miejscu serca, który nie jest fizyczny, ale najzwyczajniej w świecie boli. Jakby jakaś zwierzyna łapała za ten narząd i ciągnęła do tyłu, jakby warstwa nowowyrobionego gęstego cementu zalewała je i boleśnie unieruchamiała. A to wszystko na widok grupy przyjaciół głośno śmiejących się ze sobą.

Jak się nad tym zastanowił, to odczuwał pewien odłam tego bólu podczas swojej rozłąki ze swoim chłopakiem. Nie był on aż tak silny, jednak wciąż gdzieś się kręcił pomiędzy złością a zawiedzeniem. Była to więc zazdrość? Sam nie wiedział. Mimo iż Jake przekazał mu definicję zazdrości, to wciąż nie umiał jej zrozumieć. Jak można chcieć tego, co miał inny człowiek. Wystarczy samemu na to zapracować.

Jednak czym była zazdrość w kierunku rzeczy niematerialnej. Przyjaźń, zainteresowanie, normalność - czy to właśnie tego zazdrościł Hoon?

Jego rozmyślania zostały z nim do końca tego dnia. W tym czasie nie zrobił nic produktywnego, po prostu szwendał się po domu, próbując znaleźć sobie jakieś zajęcie. W końcu pod wieczór podczas przeglądania internetu jego oczom ukazało się nowe powiadomienie. Samo imię nadawcy wydawało się go irytować i odpychać od dymku czatu, jednak w końcu się przemógł.

Sangwook
Hej Sunghoon
Chciałem o coś zapytać 

Sunghoon
Śmiało
Nie obiecuję, że odpowiem

Sangwook
Czy jest coś pomiędzy tobą, a Jake'em?
Nie żeby coś!
Po prostu chcę wiedzieć...

Park musiał się chwilę zastanowić nad zapytaniem młodszego. W końcu doszedł do konkluzji, że coś między nimi musiało być. Dla oficjalnej informacji byli ze sobą w związku, a dla mniej wtajemniczonych, mieli pewien rodzaju delikatny układ, który nie chciał ujrzeć światła dziennego. Poza tym wczorajszy pocałunek zapieczętował fakt, że pomiędzy nimi było coś. A przynajmniej tak uważał Sunghoon.

Sunghoon
Jesteśmy razem

Sangwook
Oh
OH
Naprawdę?
Jakby...
Przez ten tydzień jakoś niezbyt zachowywaliście się jak para..

Sunghoon
Pokłóciliśmy się, ale już wszystko w porządku 

Sangwook
Ok, rozumiem haha..

Sunghoon nie wiedział, dlaczego poczuł chłód bijący od ostatnich wiadomości chłopaka, jednak zignorował to. Wydawać by się mogło, że skoro teraz Jake przestał go ignorować i rodzice wybaczą mu jego błędy, to wszystko będzie tylko lepiej. Hoon patrzał na zbliżający się tydzień naprawdę optymistycznie, co nie było w jego stylu.

❅❅❅

❝𝐃𝐞𝐬𝐢𝐫𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 | 𝐉𝐚𝐤𝐞𝐡𝐨𝐨𝐧❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz