𝟎𝟓

505 58 82
                                    

❅❅❅

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❅❅❅

— K-kim? — zająknął się Sim. 

Od pięciu minut nie zmienili swojego położenia, a zapach perfum młodszego zaczął powoli odurzać Jake'a. Żaden z nich nie przerwał kontaktu wzrokowego. Hoon uniósł jeden kącik ust do góry, widząc zmieszanie Australijczyka.

— Naucz mnie wszystkiego, czego nie umiem.

— Czego nie umiesz? — spytał lekko drżącym głosem.

— Doktorzy nazwali to analfabetyzmem emocjonalnym — zaczął, odsuwając się na bezpieczną odległość. — Aleksytymia. Mówi ci to coś?

Jake wysilił wszystkie swoje szare komórki, chcąc cokolwiek przypomnieć sobie ze swojej wiedzy. Słyszał kiedyś to pojęcie, ale nie mógł go nigdzie dopasować. Sunghoon widząc jego zagubiony wzrok, złapał go nagle za rękę, na co starszy się wzdrygnął zaskoczony.

— Normalni ludzie zapewne czują jakieś miłe emocje, trzymając się za ręce — zaczął, unosząc delikatnie ich złączone dłonie. — Ale ja czuję tylko dziwne ciepło.

Następnego gestu Jake nie spodziewał się po brunecie. W mgnieniu oka szatyn upadł plecami na wygodną pościel, a Park nad nim zawisł. Ulokował swoje dłonie po obu stronach twarzy starszego i wlepił w niego intensywne spojrzenie.

— Nie wiem, co czuje się w takiej sytuacji. Jedyne co teraz doświadczam to jakieś dziwne dreszcze, ale nie wiem, czym są spowodowane — wyjaśnił cicho, niemal szepcząc.

Na twarzy starszego nastolatka wpłynął delikatny rumieniec. Sens słów Sunghoona dochodził do niego przez dłuższą chwilę. Przeleciał wzrokiem przez całą twarz młodszego i nie mógł odeprzeć upartej chęci, aby zniwelować dzielący ich dystans paru centymetrów. W końcu jednak do ich uszu doszło głośne piszczenie piekarnika z kuchni. Hoon odsunął się od Sim'a i wstał. 

— Nie musisz mi odpowiadać od razu, ale chcę, abyś wiedział, że czy chcesz tego, czy nie - musisz mnie tego nauczyć — zaczął brunet, podając starszemu rękę, aby ten wstał.

— Czego mam cię nauczyć konkretnie? — spytał, wstając na równe nogi.

— Opisywać to, co się ze mną dzieje jednym słowem. Poza tym chcę, abyś pokazał mi wszystkie możliwe emocje, jakie mogę kiedykolwiek poczuć.

— A dlaczego nie mogę się nie zgodzić? 

Sunghoon zaczął niebezpiecznie podchodzić do szatyna, który zaczął się cofać. W końcu jednak natknął się na przeszkodę, jaką była rama łóżka.

— Powiedzmy, że mam parę haków na ciebie, które mogą ci zagwarantować niezłe mordobicie — złapał odrobinę niższego od siebie chłopaka za podbródek i uniósł do góry, tak aby spojrzał mu w oczy. — Chyba oboje nie chcemy, aby twojej przystojnej twarzy coś się stało, co nie Jake?

Przez chwilę ich oddechy łączyły się ze sobą, a atmosfera z każdą sekundą stawała się coraz to cięższa. Nagle do pokoju weszła siostra młodszego. Zastygła jak słup soli patrząc, w jakiej sytuacji był jej starszy brat. Zamrugała parę razy i wydała z siebie wysoki pisk, którym zwróciła w końcu na siebie uwagę nastolatków.

— Hoon! Jesteś gejem?!

Park spojrzał na nią, nie wiedząc co odpowiedzieć. Nie powiedział jeszcze rodzinie o swojej orientacji. Bał się poniekąd ich reakcji, a zwłaszcza ojca. Jednak Yeji wydawała się tym faktem ucieszona, ku jego zdziwieniu.

— Mam brata geja — powiedziała zachwycona, przykładając dłoń do ust. Szybko przerzuciła swoje spojrzenie na zagubionego szatyna. — Jesteś chłopakiem Hoona? Zostaniesz może na pizzę? Poznamy się lepiej i tak dalej, w końcu będę twoją szwagierką...

— Yeji skończ to i wyjdź. Jake i tak miał za chwilę wychodzić — przerwał jej brat.

Dziewczyna wydała z siebie niezadowolony jęk i opuściła pokój bruneta. Osiemnastolatek spojrzał na swojego sąsiada i poczuł dziwne uczucie, które formowało na jego policzkach czerwony rumień. Złapał się za policzki i spuścił wzrok na panele.

— Co to za uczucie? Moje policzki się grzeją, ale temperatura w pokoju przecież się nie zwiększyła... — zapytał niemal szeptem.

— To się nazywa zawstydzenie, Hoonie — zaśmiał się szatyn, odzyskując swoją charyzmę. — Będę już iść.

— Chodź, odprowadzę cię — zaproponował, kierując się ku wyjściu.

— Lepiej zostań i zajmij się swoją siostrą — zaczął, ale przerwał mu chłodny głos Parka.

— ... do drzwi.

Jake miał przez chwilę zapaść się pod ziemię ze swojego nieporozumienia, ale już się nie odezwał, tylko zagryzł policzek od środka. Ubrał w przedpokoju swoje pozostawione ciuchy i spojrzał ostatni raz na Sunghoona. 

— Masz tydzień, aby zdecydować, co wolisz. Oczywiście zapłacę ci, jeśli będziesz chciał. Do zobaczenia w szkole, Jake — powiedział młodszy, zamykając za starszym drewnianą powłokę.

❅❅❅

❝𝐃𝐞𝐬𝐢𝐫𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 | 𝐉𝐚𝐤𝐞𝐡𝐨𝐨𝐧❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz