𝟏𝟓

480 53 20
                                        

❅❅❅

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❅❅❅

Sunghoon myśląc, że chwilowa nieobecność szatyna na niego nie wpłynie, przeliczył swoje możliwości. Pod koniec tygodnia ledwo dawał radę znosić widok pary z pierwszej ławki. Wcześniej nie miał nic przeciwko Cha, jednak chłopak zaczął go wkurzać po tym jak na każdej przerwie uczepiał się boku Jake'a i nie opuszczał go nawet na chwilę. 

Sim oczywiście zauważył morderczy wzrok bruneta i czuł się trochę z tym źle. Nie zauważył nawet, że w pewien sposób wykorzystywał Sangwooka, aby wzbudzić w Hoonie zazdrość. Było mu trudno powstrzymać się od zbliżenia się w tym tygodniu do Parka, jednak wiedział, że jeśli chce, aby jego kolejna lekcja poskutkowała, musiał się kontrolować. 

A Sangwook cieszył się z każdej chwili spędzonej w towarzystwie Australijczyka. Wydawało mu się, że przez to jak miły był dla niego szatyn, mieli szansę na coś więcej. Nie wiedział nawet, że Jake był w związku, niby udawanym, ale jednak wciąż zdecydowanie romantycznym. Starszy robił mu nadzieję, a ich momenty miały wkrótce okazać się gorączkowym snem.

Cierpliwość Sunghoona sięgnęła zenitu, gdy podczas lekcji języka angielskiego zaobserwował coś, co zagotowało w nim krew. Sangwook po udanej odpowiedzi ustnej z małą pomocą Jake'a, nieświadomy wzroku Parka, przytulił się do szatyna, który momentalnie stał się soplem lodu. Wiedział, że Hoon patrzy i czuł na sobie jego palący wzrok. Bał się jego reakcji, bo dotychczas nie dzielił z Cha żadnego kontaktu fizycznego. W dodatku inni uczniowie w klasie na pewno zaczną plotkować o tej sytuacji, co zresztą robili od samego początku ich małej separacji.

Lekcja się skończyła, została im tylko jeszcze jedna godzina. Na przerwie Hoon gdzieś zniknął, co z lekka zdziwiło Jake'a. Spodziewał się, że młodszy zrobi jakiś raban, odezwie się w końcu do niego, jednak nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego po pięciu minutach dostał krótką wiadomość.

Hoonie~
Za pięć minut w bibliotece.

Serce Sima niebezpiecznie przyśpieszyło. W głowie miał dylemat - albo nudna, żmudna lekcja geografii albo spotkanie ze zezłoszczonym Sunghoonem. Szczerze mówiąc, wolał na żadne z tych nie iść. W końcu jednak musiał wybrać, a chcąc wyjaśnić z Parkiem zaistniałą sprawę, nie widział lepszej okazji. 

— Gdzie idziesz, Jake hyung? — zapytał nagle Cha, widząc, jak wspomniany szatyn oddala się w kierunku schodów.

— Ahh, do toalety —  powiedział najprostszą wymówkę jaka przyszła mu w tej chwili do głowy. —  Nie czekaj na mnie.

Po jego odejściu Sangwook uznał, że Jake zachowywał się nieswojo. Dlatego też postanowił za nim podążyć, nie bacząc przy tym na rozbrzmiewający dzwonek na lekcję. Ku jego zawiedzeniu, Jake go okłamał i po chwili szybkiego marszu przez szkolne mury, znalazł się za drzwiami biblioteki. Cha po odczekaniu chwili również wszedł do środka i przez chwilę nasłuchiwał jakichkolwiek odgłosów.

— Hoonie? —  Do jego uszu dobiegł miękki, a zarazem zestresowany głos starszego. 

Po chwili usłyszał też głuchy dźwięk, taki jaki wydawało ciało, które było popychane na ścianę. Podszedł cicho do źródła odgłosów, które znajdowało się za jednym z dużych regałów. Nie miał jednak odwagi, aby wkroczyć do akcji, choć przez jego umysł biegły najgorsze scenariusze. Co jeśli ktoś miał zamiar pobić jego przyjaciela? Nie miał tyle siły, by go obronić. Jedyne co by mu zostało to patrzenie na jego cierpienie i wysłuchiwanie jego jęków bólu. Jednak żadne pobicie nigdy nie nastało.

Zamiast tego, gdy wychylił się lekko zza regału, by spojrzeć na przeciwników Jake'a jego oczy rozszerzyły się do wielkości spodków od filiżanek. Szatyn został przytwierdzony przez drobniejszego chłopaka do ściany regału. Przez dłuższą chwilę bez słowa wpatrywali się w siebie. Cha poczuł niemiłe ukłucie w sercu, choć w tej chwili nie do końca je rozumiał.

Nie rozumiał też, co go popchnęło do tego, aby z całej siły popchnąć regał, przy którym obaj nastolatkowie stali. Zanim drewniany mebel opadł na ziemię, Sangwook uciekł, jak najszybciej tylko mógł. Wiedział, że swoim czynem mógł zrobić Jake'owi poważną krzywdę, jednak jeśli taką samą mógł zrobić jego napastnikowi, był gotów to zrobić.

Na jego szczęście dwójka nastolatków w ostatniej chwili zdołała uciec przed lecącymi książkami i samym meblem. Huk był tak głośny, że po chwili do środka wtargnęli nauczyciele, którzy mieli lekcje w pobliskich salach. 

Nie wyglądało to zbyt dobrze. Dwójka osiemnastolatków, przewalony regał, porozrzucane książki i wściekli nauczyciele. Para wiedziała już, że będą mieli jedną z najsurowszych kar, jaką kiedykolwiek ta szkoła rozdała.

 ❅❅❅

❝𝐃𝐞𝐬𝐢𝐫𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 | 𝐉𝐚𝐤𝐞𝐡𝐨𝐨𝐧❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz