𝟏𝟑

450 50 10
                                    

❅❅❅

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❅❅❅

W piątek Jake zamiast na lekcjach znajdował się w drodze pod podesłany mu przez Sunghoona adres domków szeregowych. Wczoraj poprosił mamę o usprawiedliwienie jego nieobecności związanej z oprowadzeniem nowego ucznia, na co ta chętnie przystała. Uważała, że Jake potrzebował nowych kolegów, zwłaszcza że jego dotychczasowi przyjaciele nie do końca się jej podobali.

Przez całą drogę aż pod dom nieznajomego pisał z Sunghoonem. Chęć poznania więcej informacji o chłopaku, którego miał oprowadzać, była jedynie wymówką, aby nawiązać kolejny kontakt z młodszym. Jednak w końcu dotarł pod wyznaczony cel. 

Schował komórkę do kieszeni swojej jeansowej kurtki i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Na odpowiedź z drugiej stronie nie musiał długo czekać. Już po chwili jego oczom ukazał się niższy od niego o pół głowy czarnowłosy chłopak. Jego twarz była niemal nieskazitelna, ostre oczy przypominały Jake'owi lisa, a jego uśmiech, jakim obdarzył szatyna, był zaraźliwy. Jego sylwetka była niemal tak samo szczupła i drobna jak ta Hoona. Ubrany był w jasnozielony sweter i proste błękitne jeansy.

— Cześć, jesteś tym przyjacielem Sunghoona, tak? — spytał nieznajomy. Jego głos był przyjazny nieco wyższy niż Sima.

— Tak. Jake — przywitał się.

— Sangwook — rzucił kruczowłosy, zamykając swój dom na klucz.  — Czekaj, dziś jest piątek, co nie? — Jake przytaknął. — Nie powinieneś być na lekcjach?

Jake zaśmiał się ze zmartwionej miny młodszego. Sangwook wydawał mu się tak uroczy i niewinny, choć dopiero go poznał. 

— Spokojnie, jedna nieobecność w zamian za towarzystwo tak uroczego chłopaka to nic takiego — Policzki Sangwooka zapaliły się jasnym rumieńcem. — Idziemy?

Ruszyli razem przez pobliską okolicę, która była raczej cichym sąsiedztwem. Dom Cha był oddalony od tego Jake'a o dobre piętnaście minut spaceru. Nie było tak zamożnie jak w jego okolicy, jednak nie można było powiedzieć, że panowała tu jakakolwiek bieda. 

Jako pierwsze miejsce na oprowadzenie Jake wybrał ulicę, która była zapełniona sklepami, w których można było kupić dosłownie wszystko. Od najróżniejszych przynęt na ryby, poprzez podróbki markowych ubrań, kończąc na egzotycznym jedzeniu. W międzyczasie ich małego spaceru rozmawiali o wielu rzeczach. Jake dowiedział się, że Sangwook ma siedemnaście lat, jednak poszedł do szkoły o rok wcześniej, dlatego był z nim w klasie. Niski chłopak kochał owoce morza, jasne pastelowe kolory i poranny śpiew ptaków. Wydawał się bardzo pozytywną osobą.

Jake pomyślał chwilę jak nastolatek, który przeprowadził się z Daegu do Seulu, bardzo różni się z Sunghoonem. Hoon był chłodny, niewiele mówiący o sobie, podczas gdy chłopak obok niego był gadułą z przyjazną aurą i dobrą energią. Mimo iż ich sylwetki były podobne, ich twarze również posiadały dużo różnic. Wieczny uśmiech Sangwooka i jego lisie oczy były według Jake'a śliczne. Natomiast chłód bijący od poważnej, lodowatej buzi, jaką posiadał Park, zabijał jakiekolwiek miłe emocje z nią związane. Dopiero gdy na jego ustach zagościł mały uśmiech, Jake miał wrażenie, że niemal topił się w wewnątrz na sam widok Hoona.

Mimo wszystkich tych pięknych atutów Cha, Jake czuł, że to jednak Sunghoon był jego ulubioną osobą. Wiedział, że się w nim zauroczył, jednak równie mocno miał świadomość, że po liceum już nigdy mają się nie spotkać. Park miał przejąć biznes ojca, pójść na studia i zacząć wieść żmudne życie CEO. Jake nie wiedział, czego chciał od życia, jednak na pewno nie tego samego co jego chłopak.

— Jake hyung? — spytał Cha. — Wszystko w porządku? Nagle tak zamilkłeś.

Nawet nie zauważył, jak bardzo odpłynął w swoich myślach o młodszym brunecie. W przerwie na lunch wybrali się do jednej z fastfoodowych restauracji. Uśmiechnął się przyjaźnie do czarnowłosego i wrócił do ich rozmowy o mało ważnych tematach.

W tym samym czasie Hoon siedział na swoich lekcjach i czuł się dziwnie. Spojrzał na puste siedzenie obok i poczuł dziwny niepokój. Nie podobało mu się to uczucie. Nie spostrzegł się, nawet gdy zaczął przywiązywać się do swojego kolegi z ławki, a gdy w końcu go zabrakło, czuł inny rodzaj pustki, która nie dawała mu się skupić na lekcjach. Nienawidził tego nowego uczucia, którego nawet nie umiał opisać słowami.

❅❅❅

❝𝐃𝐞𝐬𝐢𝐫𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 | 𝐉𝐚𝐤𝐞𝐡𝐨𝐨𝐧❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz