❅❅❅
TW: PTSD
— Więc... — zaczął Sunghoon, przerywając tym samym niezręczną ciszę. — Co chciałeś tu robić?
Jake w swoim planie odebrania swojego długu nie przemyślał jednej rzeczy - jak się do tego zabrać. Gdy znaleźli się już w pokoju Hoona, cała jego pewność siebie nagle prysła. Oboje siedzieli na łóżku młodszego i wpatrywali się w tylko sobie znane punkty.
— Posłuchaj — westchnął w końcu szatyn i obrócił się ciałem w stronę Parka, jednak wciąż unikał jego wzroku. — Nie musisz tego robić, jeśli nie chcesz.
— Robić czego? — brunet uparcie wpatrywał się w błądzące po pomieszczeniu tęczówki starszego. Nie rozumiał, czym ten tak bardzo się stresuje. — Wyduś to z siebie w końcu! — podniósł głos, gdy szatyn zaczął wiercić się na swoim miejscu.
— Kochać się ze mną! — głos Jake'a niemal zmienił się w pisk małej dziewczynki. Park spojrzał na niego ze zdezorientowaną miną.
— Kochać się... z tobą? — po chwili gardło bruneta opuścił najdłuższy chichot, jaki Sim kiedykolwiek usłyszał od niego. — Masz na myśli seks?
Jake zazdrościł Hoonowi jego bezpośredniości. Dla niego rozmowa o tematach intymnych i tabu była bardzo krępująca. Tak naprawdę z rodzicami rozmawiał na ten temat tylko raz, gdy po raz pierwszy przyprowadził pod swój dach koleżankę ze szkoły. Było to dwa lata temu, jednak Jake wciąż czuł, jak jego ciało sztywnieje na samą myśl jego mamy nakładającej prezerwatywę na ogórka.
— T-tak — zająknął się, wciąż unikając chłodnego spojrzenia bruneta.
Po chwili poczuł, jak Sunghoon siada na nim okrakiem, a jego dłonie wędrują na tył jego szyi. W końcu uniósł wzrok na młodszego, przez co spotkał jego beznamiętny wzrok, który w tym momencie wędrował po całej jego twarzy.
— Hoon- — zanim powiedział coś więcej, został uciszony przez usta bruneta.
Ten pocałunek był kompletnie inny od ich pierwszego. Sunghoon całował go mocniej i bardziej zachłannie, tak jakby starał się tym wzbudzić bardziej w sobie, niżeliby w nim, jakieś emocje. Pożądanie, namiętność, intymność - to wszystko było dla niego nieznane. Wielokrotnie widział na filmach jak wzbudzić w kimś te obnażające emocje. Dlatego też starał się to naśladować, a jego pierwszym króliczkiem doświadczalnym był Sim.
Jake rozkoszował się smakiem słodkich ust Hoona. Mimo iż nigdy nie brał narkotyków, wiedział, że nic nie mogło być bardziej uzależniające od warg osiemnastolatka. Czuł, że potrzebował więcej, dlatego też pogłębił ich pocałunek, starając się przy tym przejąć kontrolę. Jednak Hoon nie chciał mu jej tak łatwo oddać.
Gdy chłodne ręce Parka znalazły się pod koszulką Jake'a, ten w końcu zrozumiał, co się miało zaraz stać. Zaczął lekko panikować, ponieważ jeszcze nigdy nie był z nikim aż tak blisko. W dodatku świadomość, że nic pomiędzy nimi nie było uzgodnione, wywoływała w nim silny niepokój.
Gdy dłonie młodszego zaczęły podnosić jego koszulkę, poczuł się tak jak wtedy przy Beomseoku. Nieprzyjemny dreszcz przebiegł po całym jego ciele. Jego oddech zaczął niebezpiecznie przyśpieszać.
— Czekaj — oderwał się i złapał młodszego za nadgarstki.
— Coś nie tak? Robię coś źle? — oddech Sunghoona był urywany, a jego oczy lekko zamglone od przyjemności płynącej z mocnych pocałunków.
— Ja chyba tak nie mogę.
— Sam to zaproponowałeś — zauważył młodszy, oddalając się od twarzy szatyna.
— Tak, wiem! Tylko... — jego głos zaczął się łamać, a oczy zachodzić łzami. Zrobiło mu się okropnie duszno, a tlen zdawał się szybko uciekać.
Sunghoon bez słowa objął go i pozwolił mu wypłakać się w swoje ramię. Rozumiał, że Jake musiał nie przemyśleć swoich decyzji, a on sam postąpił bardzo pochopnie, tak po prostu wskakując na niego. Nie wiedział jednak dlaczego Sim tak nagle się rozpłakał. Oczywiście nie miał zamiaru go o to pytać, o ile ten sam mu o tym nie powie.
Jake nie wiedział, dlaczego akurat w tej sytuacji, cała ta akcja z Beomseokiem nagle stanęła mu przed oczami. Przecież gdy wyszedł wtedy ze szkoły, nie czuł się jakoś bardzo źle. To niemożliwe, aby miał jakąś traumę, prawda?
Gdy w końcu się uspokoił, uderzyła go fala upokorzenia. Czuł się winny, że zniszczył ich i tak już marny nastrój.
— Przepraszam, ja...
— Shh, nie musisz nic mówić — Sunghoon szybko mu przerwał i w końcu z niego wstał. — Nie musimy tego robić dzisiaj. Ani jutro, ani za tydzień. Nie musimy tego robić wcale, jeśli nie jesteś gotowy — wyciągnął w jego stronę otwartą dłoń. — A teraz chodź, obejrzymy coś i zamówimy pizzę. Od tego całowania głodny się zrobiłem.
Sim był wdzięczny, że Park nie drążył tematu ich nieudanego zbliżenia. Wstał z małą pomocą Hoona i razem ruszyli w dół schodów. Jake nie wiedział, gdzie prowadzi go młodszy, jednak ufał mu i nawet tajemnicze zejście do piwnicy nie było w stanie zmienić jego podejścia.
Jak się okazało, państwo Park w swojej piwnicy mieli kino domowe. Wielki ekran i duże głośniki wprowadziły szatyna w lekki stan osłupienia. Sto cali robiło niezły efekt na wszystkich gościach, jacy mogli kiedykolwiek odwiedzić ten zakątek domu Parków. Sunghoon czuł dziwnie przyjemne mrowienie w brzuchu, gdy widział, jak duże wrażenie zrobił na starszym.
Po szybkim zamówieniu pizzy przez aplikację, padło na wybór filmu. Chłopcy rozsiedli się wygodnie na ciemnej kanapie naprzeciwko telewizora.
— Może „Annabelle"? — spytał Jake uważnie obserwując reakcję młodszego na tytuł horroru.
— Oglądałem. Nic ciekawego — powiedział bezuczuciowo, dalej przeglądając wykupione filmy na dużym ekranie.
— „Titanic"?
— Durne. Mało realistyczne.
— Ale to film na podstawie prawdziwych zdarzeń!
— Nie mówię o samym zatonięciu. Ta Rose i Jack jacyś tacy naciągani są — wyjaśnił brunet.
— Czyli gorące romanse na nie — podsumował Sim.
— Ten to raczej zimny, patrząc na ostatnie sceny — zażartował, przez co Jake ledwo co nie parsknął śmiechem. Nie powinien śmiać się z takich rzeczy.
— A to? — wskazał na znajdujący się na ekranie tytuł filmu science-fiction.
— „Ja, robot "? Trochę stare, ale może być dobre.
❅❅❅
CZYTASZ
❝𝐃𝐞𝐬𝐢𝐫𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 | 𝐉𝐚𝐤𝐞𝐡𝐨𝐨𝐧❞
Fanfiction| Fluff | Light angst | Light smut | 3rd person | Slow Update | Jake nie wiele myślał zgadzając się na układ zaproponowany przez Sunghoona. Wkrótce między nastolatkami narodziło się uczucie, które kompletnie nie było planowane. Fanfiction nie ma na...