W przypływie odwagi - Rightpela

2.2K 94 69
                                    

Jako iż do ponad końca tygodnia nie będę miała czasu żeby coś wstawić, wstawiam teraz. Miłego czytania <3

Pov. Capela

Lubiłem swojego szefa. Mimo tego, że utrudniał mi życie i często żartował sobie ze mnie, to wciąż go lubiłem. Ostatnio zaczął coraz częściej pojawiać się na komendzie, przez co często na siebie wpadaliśmy, a ja zacząłem powoli? czuć coś więcej. Dlatego chciałem wierzyć w plotki, które chodzą po komendzie. Podobno Sonny lubi tą samą płeć, na co wskazywał chociażby rozwód z żoną. Nie wiedziałem co o tym myśleć, więc z czystej ciekawości postanowiłem to sprawdzić.

Właśnie idę do niego na dywanik. Nie wiem o co może chodzić, przecież nic takiego nie zrobiłem, ale wciąż czułem duży stres. Wszedłem do jego biura i zobaczyłem jak sortuje jakieś papiery.

- Wzywał mnie szef, o co chodzi? Zrobiłem coś? - dobra, zaczynamy cyrk.

- Usiądź Capela - wskazał na krzesło przed sobą. Nie usiadłem, tylko pochyliłem się nad biurkiem i podparłem się o nie rękami.

- Ale szefie, przecież nic się nie stało - widziałem w jego oczach zdziwienie, ale też rozbawienie. Chyba wie w co gram, ponieważ postanowił się przybliżyć, przez co prawie stykaliśmy się nosami.

- Oj stało się, Capela - szepnął blisko mojej twarzy. Siedział na tym krześle, a ja w przypływie odwagi obszedłem biurko. Stałem tuż przed nim, czułem dziwne napięcie. Pod wpływem adrenaliny, albo głupoty, usiadłem na jego kolanach. Ten złapał mnie za biodra i przybliżył do siebie. Czułem dziwną ekscytację jak i strach, tym co się dalej stanie. Poruszyłem się lekko na co ten westchnął. Niepewny, zaprzestałem swoich ruchów.

- To o co chodziło szefie - zapytałem jakby nic się nie stało. Boże jaki ja byłem głupi... Po co ja coś takiego wymyśliłem?

- Ależ Nunuś nic takiego - zaczął się do mnie zbliżać. Starałem się odsunąć, ale ten złapał mnie mocniej,

- Czy szef może mnie puścić?- zapytałem cienkim głosem.

- Nunuś nie przesadzaj, a poza tym ty zacząłeś - odpowiedział mi.

Zacząłem się niepokoić. Ustami zaczął muskać moją szyję, a ja odruchowo odchyliłem ją, aby Sonny miał lepszy dostęp. Dobra, może jest to trochę pojebane, ale trochę mi się to podoba. Pod wpływem przyjemności, zacząłem wzdychać i ocierać się o niego. Sonny wstał i popchnął mnie na szafkę która była za nami, znów przybliżył się do mnie.

Staliśmy w tej pozycji dłuższy czas. Oddychałem nierówno, obawiając się co dalej zrobi. Przynajmniej tak sobie wmawiałem. On natomiast, patrzył na moją zestresowaną i przestraszoną twarz. Zobaczyłem w jego twarzy nutkę rozbawienia. Wciąż patrząc mi w oczy, przejechał kciukiem po pasku od moich dżinsów, przez co niechcący musnął moje podbrzusze. Wzdrygnąłem się, co spotkało się z zadowoleniem z jego strony. Zaczął coraz bardziej dotykać mojego podbrzusza. Znów zbliżył się do mojej szyi, a ja dałem się ponieść przyjemności. Pierdolić konsekwencje., Chcę tego.

Włożył rękę pod moje spodnie, a ja zajęczałem na ten gest i włożyłem rękę w jego włosy. Całował moją szyję i dotykał mojego członka, a ja ciągnąłem za jego włosy. Czułem się jak w niebie. Sonny chyba miał w dupie, że ktoś może nas zobaczyć, albo usłyszeć. Ja też nie przejmowałem w tym momencie, za bardzo skupiałem się na przyjemność jaką mi dawał. Była ona takim nieziemskim oderwaniem się od rzeczywistości. Gdy już miałem dochodzić, oderwał się ode mnie. Jęknąłem z irytacją i niecierpliwością. Sonny jednak, wyszedł z biura, tak po prostu mnie zostawił z problemem w spodniach.

Stałem przez chwilę skamieniały, nie wiedząc co zrobić. Co to kurwa było? Pobiegłem do łazienki aby się uspokoić i doprowadzić do porządku. Sam tego chciałeś pacanie. Czego ty się spodziewałeś? No, na pewno nie tego. Ja pierdole, ale jestem idiotą...

OneShoty 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz