OneShoty 5city

Ty szefem... Ja podwładnym - Capela x Erwin

Cześć kochani, shoty będą pojawiać się trochę rzadziej przez ilość natłoku pracy i sprawdzianów w szkole... 

Niestety ten shot jest troszeczkę króciutki za przepraszam, ale liczy się gest

Miłego czytania <33

----------------------

Erwin Knuckles, nowy szef policji. Ciężko w to uwierzyć, nieprawdaż? Lecz to prawda. Po tym jak napadli na maze bank, dostał papiery i klucze do komedy. Skąd w banku znajdowały się przedmioty, które równają się z zostaniem szefem policji? Nikt nie wiedział, ale były prawdziwe. Na dodatek, była zgoda. Przez tydzień mógł być szefem policji, a to dawało dużo możliwości. Już niedługo każdy miał się przekonać jak zmieni on życie wielu osób. A w jaki sposób zareagowała na to dotychczasowa policja? Jednym słowem: nie najlepiej.

Pov. Capela

Czekaliśmy na Sonnego Rightwilla, gdyż miał się pojawić na kodzie 8. Spóźniał się, a gdy już miałem wstawać żeby rozpocząć spotkanie przez drzwi wszedł pewny siebie Erwin Knuckles. Co on tu robił? Za nim stał wyczekiwany przez nas szef. Razem podeszli do mównicy, a reszta policjantów miała wymalowane zdziwienie na twarzy.

- Panowie i panie, na najbliższy tydzień Erwin Knuckles zostaje nowym szefem policji - zaczął mówić, ale przerwano mu słowami sprzeciwu i pretensji. Tylko ja siedziałem cicho, nie miałem nic do powiedzenia. - Spokój! - krzyknął, a Erwin postanowił w końcu się odezwać. Oho, zaczyna się.

- Spokojnie Grzesiu, każdy kto zostanie zwolniony lub zdegradowany, po tygodniu zostanie znów przyjęty na poprzednie stanowisko - powiedział wesoło, a Gregory lekko uspokoił się na te słowa. - Ale to nie zmienia faktu że macie przejebane - uśmiechnął się chytrze i rozejrzał się po sali. Wiedziałem, że da nam popalić...

- Pilnować miasta, a nie się obijać - krzyknął Rightwill. - A tobie pokaże co się gdzie znajduje, chodź zgaduje, że świetnie się tu odnajdujesz - powiedział prześmiewczo. - zwłaszcza w celach - dodał, a na jego twarzy wypatrzyłem cień uśmiechu.

Już w pierwszy dzień jego szefostwa wprowadził dość duże zmiany. Jego przyjaciele zostali zastępcami szefa, czyli byli nad High Commandem, ale to wciąż Knuckles był najwyżej.

Erwin został wprowadzony w podstawowe rzeczy, typu raporty, choć chyba każdy wiedział, że będzie miał w to wywalone. Postanowił, że codziennie będzie krótkie zebranie, aby wyjaśnić niektóre rzeczy. Właśnie miało rozpocząć się pierwsze zebranie, więc udałem się na górę do pokoju spotkań. Usiadłem z tyłu, powoli zbierało się więcej osób, a u niektórych było widać dosyć dużą niechęć z zaistniałej sytuacji. Gdy wszyscy weszli do środka, wparował Erwin z Davidem i Carbonarą. Pewnie podeszli do mównicy, a siwowłosy zaczął mówić, rozglądając się po sali i zebranych.

- Jeżeli komuś się coś nie podoba może wyjść. Nikogo nie będę tu trzymał na siłę - parę osób wyszło na te słowa. - Dobrze, skoro mamy tych ogarniętych, to zaczynamy od pierwszej zasady. Szanujcie się - U wielu osób było widać niezrozumienie, ale ja doskonale wiedziałem o co chodzi. - Wiecie dlaczego są takie zgrzyty i toksyczność w tej jednostce? Wiecie dlaczego nie jesteście tak zgrani jak crime? Was zmuszają do pracowania razem, my wybieramy z kim chcemy współpracować. My jesteśmy rodziną, a wy? Ciągłe kłótnie, wyzwiska i nieporozumienia. Zmieńcie podejście do pewnych rzeczy, bo za długo tak nie pociągnięcie.

- Choć my w Zakshocie dużo wyzywamy, to po 20 minutach potrafimy razem zrobić bank Dlaczego? - zabrał głos Carbonara, zadając pytanie, ale nikt nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ wtrącił się David.

- Dlaczego, choć, dajmy przykład, wyzywamy Laboranta od maskarzy i się z niego śmiejemy, że nie umie oddychać bez maski, on się nie obraża? Dlaczego on dalej z nami napada na banki, strzela i ratuje nas z opresji? Bo jesteśmy rodziną - każdy spojrzał na nich będąc lekko zdziwionym, ale zaczęli rozmyślać o ich słowach. Chyba zrozumieli, że powinniśmy się szanować, a może nawet przyjaźnić.