Wiele osób chciało taki ship, ale ze względu na brak czasu i pomysłu jest on dosyć krótki. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Następna część może się pojawić troszeczkę później, ale postaram się wyrobić :3
Miłego czytania <3
------------------------------------------
Byliśmy po skoku na bank Pacyfik, a dokładniej to ukrywaliśmy się przed policją. Przez głupotę, niechcący zdradziliśmy swoje imiona zakładnikom, a oni przekazali tę informację policji. Jako iż uciekaliśmy w innych pojazdach, ja z Erwinem siedzieliśmy z jednym z magazynów. Martwiliśmy się o Carbonarę i Kuia, którzy nie odbierali. Mieliśmy nadzieję, że są bezpieczni. Znajdowaliśmy się w małym pokoiku, siedząc na kanapie, nie odzywając się.
Milczałem, zatapiając się w swoich myślach, nie zwracając uwagi na Erwina, co było głupotą. Ten debil znalazł kilka woreczków z narkotykami, które po chwili zaczął wciągać. No idiota! Gdy się zorientowałem, że coś jest nie tak, szybko zabrałem mu resztę woreczków na co on jęknął niezadowolony i zirytowany. Na szczęście zdążył wziąć tak małą ilość, że nie musiałem się bać o jego zdrowie. Chociaż tyle... Stałem przed nim, zastanawiając się co będziemy tutaj robić przez najbliższą dobę, dopóki nie znajdziemy lepszego miejsca na ukrycie się
- Czasami zastanawiam się, jak możesz być tak niedomyślny - szepnął nagle. Myślał, że go nie słyszałem
- O co ci chodzi?- zapytałem szeptem tuż przy jego uchu, obcałowując jego kark.
Nie wiem czemu zacząłem to robić. Chyba ze względu na moje skrywane uczucia, o których nie wiedziałem do teraz. Erwin odchylił głowę, więc przeszedłem przed niego, aby zacząć całować jego szyję. Cały czas wydawał z siebie ciche westchnienia i mruknięcia. Zacząłem zostawiać malinki, a jego mruknięcia zamieniły się w ciche jęki. Nie byłem pewny, czy powinienem iść dalej, chociaż bardzo tego chciałem.
Nagle Erwin wstał i oderwał się ode mnie, przez co nie mogłem kontynuować swoich ruchów. Spojrzał mi prosto w oczy przez co widziałem jego rozszerzone źrenice. Zaczął przybliżać się do mnie, ale ja stałem nieruchomo, niczym posąg. Jak wcześniej rozpocząłem tą gierkę dosyć odważnie, tak teraz czuję się przytłoczony. Był tak blisko, że jego oddech uderzał o moje usta, które po chwili zacisnąłem w cienką linię, niepewny. Przyciągnął mnie do siebie tak, że teraz nasze klatki piersiowe nie miały nawet milimetra odstępu. Staliśmy tak, ale w pewnym momencie zdecydowałem się zakończyć dość niezręczną ciszę, przyciskając swoje usta do tych jego. Tak rozpoczął się nasz pocałunek.
Pchnął mnie w stronę kanapy, przez co szedłem tyłem, w końcu się o nią opierając. On za to szedł chwiejnym krokiem, przez co musiałem go ciągnąć do siebie. Całowaliśmy się namiętnie, co jakiś czas przegryzając swoje wargi. Napieraliśmy na nie, walcząc o dominację w tym energicznym pocałunku. Był bardzo niechlujny, ale z wielką ilością emocji. Po jakimś czasie wygrałem walkę, przez co nachyliłem się nad nim bardziej. Obróciłem nas tak, że teraz on opierał się o podłokietnik kanapy.
Powoli zsunąłem ręce z jego talii na pośladki, on na to podskoczył i oplótł nogami moje biodra. Popchnąłem Erwina przez co on wylądował na plecach, leżał patrząc na mnie. Usiadłem na jego biodrach i znów zacząłem namiętnie całować jego usta. Przegryzłem jego wargę, na co on jęknął cicho, a moje podniecenie wzrosło. Moje ręce opierały się o oparcie za głową Erwina. Co jakiś czas poruszałem biodrami, przez co czułem większy wzwód osoby pode mną jak, i jego jęki.
- Rozbierz mnie - powiedział błagalnie
- Nie, uspokój się, jesteś naćpany - szepnąłem w jego usta.
CZYTASZ
OneShoty 5city
FanfictionBędą się tu pojawiać OneShoty z 5city Jeżeli ktoś będzie chciał mogę zrobić OneShot na zamówienie wystarczy napisać <3 Nie shipuje prawdziwych osób Okładka została wykonana przez @fs_animri jak i ona edituje i to poprawia za co jej bardzo dziękuj...