Ekspresowy ślub - Morwin

827 58 36
                                    

Witam wszystkich, tak morwin z moich rąk - też jestem zdziwionaXD(jakby co shot przed poprawkami więc może być wiele błędów za które bardzo przepraszam)

UWAGA OGŁOSZENIA PARAFIALNE

Mam do was małe pytanie. Myślałam nad zakończeniem tej książki i wstawianiu shotów osobno. Co o tym myślicie? Wolelibyście wszystkie shoty w tej książce czy osobno?

Chce was zapytać o zdanie bo bardzo się dla mnie liczy <33

Tyle co od was chciałam, zachęcam do komentowania i dawania gwiazdek bo daje mi to dużo motywacji do dalszej pracy i mam wiele rzeczy dla was przygotowanych, a chcę widzieć waszą chęć do tego :3

Ja już nie przeszkadzam miłego czytania <33

--------------------------------

Stoję tu i patrzę na nią. Patrzę w jej niebieskie oczy pełne szczęścia. Stoi przede mną w białej sukni z upiętymi kokiem, a ja zastanawiam się nad tym czy dobrze zrobiłem. Miałem spędzić z nią całe życie z przymusu. Przecież nie muszę tego robić prawda?

- Czy ty Gregory Montanha bierzesz Mię Clark za żonę?- usłyszałem pytanie po mojej lewej stronie.

Usłyszałem trzask drzwi i głośne westchnienie mojego ojca. Wstał i podszedł do siwowłosego mężczyzny, który cały czas patrzył w moje oczy. Widziałem w nich determinację i nadzieję. Złotooki nie spuszczając ze mnie wzroku, uniósł rękę nie dając nic powiedzieć mojemu ojcu. Rozejrzałem się po sali. Każdy był zdziwiony, a Erwin wciąż stał w tym samym miejscu, jakby czekając... Spojrzałem na blondynkę, która uśmiechnęła się lekko ze zrozumieniem.

- Nie - powiedziałem w stronę księdza i zszedłem z podwyższenia. Powolnym krokiem szedłem w jego stronę czując stres. Złapałem rękami za jego biały garnitur przyciągając go do siebie. Pocałunek trwał chwilę, a gdy oderwałem się od jego ust złapałem go za nadgarstek. Zaciągnąłem go na podwyższenie, a blondynka, która wcześniej tam stała w sukni ślubnej ustąpiła miejsca Erwinowi. Usłyszałem szepty i wyrazy sprzeciwu.

- Jak się pan nazywa?- zapytał ksiądz.

- Erwin Knuckles - powiedział patrząc na mnie z uśmiechem. Patrzyłem wprost w świecące się oczy i nie mogłem oderwać wzroku. Czułem szczęście.

- Czy ty Gregory Montanha bierzesz sobie za męża Erwina Knucklesa?

- Halo! Tak nie można!- krzyknęła jakaś osoba zanim zdążyłem odpowiedzieć.

- A chcesz dożyć jutra?- zapytał ja Erwin uśmiechając się lekko w stronę zszokowanej kobiety. Każdy od razu ucichł, a my kontynuowaliśmy.

- Więc czy ty Gregory Montanha bierzesz sobie Erwina Knucklesa za męża?

- Tak.

- A czy ty Erwinie bierzesz Gregorego za męża?

- Oczywiście, że tak.

- A więc ogłaszam was małżeństwem, możecie się pocałować - rzekł ksiądz, a ja przyciągnąłem Erwina do namiętnego pocałunku.












- Jak dobrze, że wtedy przyszedłeś - szepnąłem w jego klatkę piersiową patrząc na jego zamknięte oczy i spokojną twarz. Leżeliśmy w wielkim łóżku małżeńskim. Jak ja kocham ten miesiąc miodowy...

OneShoty 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz