Nie zdążyłem ci powiedzieć - Capela x Erwin

1.3K 65 8
                                    

Z racji iż długo nic nie wstawiałam napisałam krótkiego shota. Mam nadzieję, że wam się spodoba, a i włączcie sobie smutną piosenkę( tą w mediach albo jakąś swoją )

Miłego czytania <3

---------------------------------------------------------------------

Stał przed jego grobem. To on się zabił. Jego miłość... Dlaczego? Nikt nie wiedział, oprócz jego samego. Był tam wtedy, razem z nim. Byli sami, a jednak tyle słów pozostało niewypowiedzianych. Przez strach.

Ten budynek i ta wysokość, te widoki i to poczucie strachu. O niego. Stali tam razem. Zginął tylko dlatego, ponieważ nie potrafił wyznać mu uczuć. Po prostu nie zdążył, nie potrafił. Został od niego odciągnięty i uwięziony w uścisku cierpienia. On tak to odczuwał. Każdy mu powtarzał, że to nie jego wina.

Ale jak nie miał być temu winny? Cały czas wspominał ten moment.

- Dante prosze, zostań dla mnie. Nie rób tego...- ledwo udało mu się to wypowiedzieć, gdyż dławił się łzami. Chciał mu powiedzieć, ale miał gule w gardle. Czemu? Chciałby wiedzieć. Już rozchylał usta aby wydobyć z nich dźwięki jakie nazywamy słowami. Czarnowłosy jednak nie dał mu dokończyć i w zamian usłyszał tylko: - Nie ma sensu... Po co mam dłużej cierpieć.

Skoczył, a tylko dlatego, że chciał jego miłości. Tamten nie umiał jej pokazać ani powiedzieć.

On do tego doprowadził. To jego wina.

Już biegł w jego stronę. Czuł jakby był blisko, jakby miał zaraz go złapać.

Lecz został brutalnie przyciągnięty do kogoś. Usłyszał tylko: - Nie uratowałbyś go..

Skąd mógł to wiedzieć? Może by zdążył? Może teraz byliby szczęśliwi?

Płakał, ale udało mu się wypowiedzieć jedno zdanie, pomiędzy łzami i rozpaczą, które targały jego emocjami. To jedno zdanie zostało zapamiętane przez resztę miasta. Zostało ono wyryte na nagrobku "Nie zdążyłem mu powiedzieć, że go kocham ~ Erwin Knuckles"

A on będzie pamiętał do końca życia...Te słowa... Tamte uczucia... Te których nie zdążył mu powiedzieć tak samo jak te które towarzyszyły mu wtedy...

Nie wiedział jak miał sobie poradzić, więc wszedł na dach. Ten dach. Chciał zginąć tam gdzie on. Łykał tabletki i popijał je alkoholem. Jeżeli już miał zginąć, to tak, aby nie czuć bólu, ale żeby jak najdłużej czuć uczucia. Co w sumie mijało się z celem, gdyż był to ból większy niż wykrwawianie się na śmierć czy powolne duszenie. Był masochistą dla samego siebie, ale to były jego ostatnie minuty. Chciał wtedy o nim myśleć, tak jak przez ostatnie miesiące. Jego ciało opadło bezwładnie na ziemię, a z jego oka uleciała samotna łza. Czy mógłby być szczęśliwy z nim gdyby nie to? Czy to dobrze, czy źle? Nie wiedział, chciał tylko być obok niego. Dlatego gdy już czuł, że odpływa, wyszeptał tylko: - Dlaczego nie zdążyłem?

Tak oto zginęli. W tym samym miejscu. Przez to samo uczucie, które ich wyniszczało. Wszystko przez niewypowiedziane słowa

OneShoty 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz