Witam!
Jest to ostatni OneShot w tej książce i jest to bardzo ciekawy ship jak widać... Bardzo długo się z nim męczyłam XDD Dziękuje wszystkim, którzy przeczytali, ale postanowiłam, że teraz OneShoty będą pojawiać się osobno.
Niedługo wleci collab z Fanta5sist i mam nadzieję, że również to przeczytacie bo jestem dumna z naszej współpracy!
Uwaga!! Występuje debilizm Erwina :>
Miłego czytania kochani <33
-----------------------------
Niby miałem szczęśliwe życie. Niby, to dobre określenie. Czegoś mi w nim brakowało. Oczywiście kochałem swoje przepiękne życie i za nic bym go nie oddał. Byłem w pięknym związku, z pięknymi mężczyznami. Miałem wspaniałych przyjaciół i niczego mi nie brakowało. Co do tematu moich chłopaków... Jest ich dwóch. Przystojni i dobrze zbudowani. Obaj bruneci z pięknymi głębokimi głosami, które za każdym razem doprowadzały mnie do szaleństwa. Lecz tak, jak mówiłem czegoś mi brakowało. Odczuwałem taką dziwną pustkę? Sam nie wiem... Może mi się tylko wydaje? To pewnie przez przemęczenie... Tak, to na pewno przez to.
- Może gdzieś wyjdziemy?- zapytał chłopak po mojej lewej. Siedzieliśmy w dosyć dziwnej pozycji na bardzo wygodnej kanapie. Moja głowa leżała na ramieniu Vasqueza, wepchnięta w zagłębienie jego szyi. Za to reszta mojego tułowia leżała na Gregorym. Dosłownie, leżała.
- A możemy się stąd nie ruszać?- mruknąłem pytająco w szyję niebieskookiego.
- Rusz dupsko z domu Erwin - powiedział Gregory, a na jego twarz wpłynął uśmiech.
- Ale ja nie chcę - jęknąłem przeciągle.
- Pójdziemy na lody - powiedział Vasquez, przeciągając się. Na moją twarz wpłynął lekki uśmiech. Lody zawsze przyjmę, ale chwila...
- To nie fair, wy wiecie jak mnie przekupić - powiedziałem, zakładając ręce i robiąc obrażoną minę. Chuj, obrażam się. Dwójka mężczyzn patrzyła na mnie z uśmiechami. Gregory zrzucił mnie ze swoich kolan, aby wstać z kanapy i stanąć przede mną. Ja spojrzałem w górę i ledwo utrzymywałem mimikę twarzy, tak aby nie zacząć się uśmiechać.
- Kochanie, no nie obrażaj się - Gregory załapał mnie za ręce, jednocześnie je przykrywając. Delikatnie je trzymał i głaskał co jakiś czas. Vasquez patrzył na tą scenę z rozczuleniem. Mają przewagę bo są w dwójkę... To nierówna walka. Zawsze, gdy ja chcę zostać w domu to oni mnie gdzieś wyciągają, za to gdy ja chcę ich wyciągnąć to nie Erwin, bo jesteśmy zmęczeni. Dobre sobie... Grzesiu delikatnie pociągnął mnie, a ja lekko się ociągając wstałem z bardzo wygodnej kanapy. Już za nią tęsknie...
Szliśmy razem ulicami co jakiś czas głośno się śmiejąc. Niektórzy patrzyli się na nas, jak na idiotów, ale nas to nie obchodziło. Nie gdy byliśmy razem. W pewnym momencie na naszej drodze stanęła kartka. Tak kartka, zwykła kartka papieru. Była zwinięta w kłębek i cała brudna. Schyliłem się i wziąłem ją do rąk. Rozwinąłem ją i zobaczyłem... List? W niektórych miejscach były plamy, które rozmazały wcześniej napisane tam literki. Tak jakby wpadła do małej kałuży lub nie uchroniła się przed deszczem. Na szczęście literki nie były bardzo rozmazane, więc dało się je jakoś rozczytać. Zacząłem cicho czytać list, ale tak, że wciąż chłopacy mogli mnie usłyszeć.
"Hej!
Co tam u Ciebie? U mnie w sumie dobrze gdyby nie to, że moje serce cierpi. Cierpię przez nieodwzajemnioną miłość... Do Ciebie skarbie. Kochałem Cię od zawsze, a Ty postanowiłeś się mną zabawić. Po co? Żeby potem mnie oszukać i zostawić? Dobrze, albo w sumie wiesz co? Nie dobrze. Cierpiałem przez kilka miesięcy, aby teraz czuć pustkę. Pustkę, która maltretuje mnie na każdym kroku. Zepsułeś mnie, wiesz kochanie? Mimo wszystko chcę byś zginął w piekle... Będę na to czekał. - Twój D-—"
CZYTASZ
OneShoty 5city
FanfictionBędą się tu pojawiać OneShoty z 5city Jeżeli ktoś będzie chciał mogę zrobić OneShot na zamówienie wystarczy napisać <3 Nie shipuje prawdziwych osób Okładka została wykonana przez @fs_animri jak i ona edituje i to poprawia za co jej bardzo dziękuj...