W sobotę rano obudził mnie trzask zamykanych drzwi od pokoju hotelowego. Otwieram oczy i widzę moją współlokatorkę. Jest we wczorajszych ciuchach, makijaż rozmazany, włosy potargane a ciuchy pogniecione. Sponiewierana do kwadratu. No chyba nie tylko ja miałam udaną noc. Śmieję się w myślach. Zerkam na zegarek siódma czterdzieści dwie. No dobra, trzeba wstawać. Jestem strasznie głodna.
-Sorki, obudziłam cię?- pyta przepraszająco.
-Nic się nie stało.- idę do łazienki, widać, że mało spałam.
Doprowadzam się do ładu. Lekki makijaż, włosy związuje w koczek, luźne wygodne ciuchy zakładam. Dziś zapowiada się intensywny dzień. Schodzę na śniadanie. W restauracji hotelowej jest niewiele osób z mojej firmy. Idę do szwedzkiego stołu, tak serwowane jest śniadanie. Mają całkiem spory wybór. Nakładam sobie jajecznicę, chleb pełnoziarnisty, trochę masełka, wędlinkę, duży kubek herbaty. Siadam sama przy stoliku. Pałaszuję wszystko ze smakiem. Lecz nadal jestem głodna. No tak, miałam wyczerpującą noc. Uśmiecham się sama do siebie. Idę po jakiegoś słodkiego rogala z masą czekoladową i kawę. Po chwili dosiada się Kamila.
-Hej kobieto, gdzie tak wczoraj zniknęliście z Gerardem? Czyżbyście mieli upojną noc? Wyglądasz jakbyś w ogóle nie spała?- mówi z uśmiechem szyderczym Kamila.
-Tak masz racje, to była upojna noc.- odpowiadam wywołując zaskoczenie na twarzy Kamili.
-Co? Ja tylko żartowałam. Spodziewałam się zaprzeczeń z twojej strony, a ty mi tu wyjeżdżasz z bombą.- mówi Kamila.
-Powiedziałam prawdę. Ale tylko tobie. Więc nie wygadaj nikomu- po jej wzroku dodaję- poza mężowi oczywiście.
-I jak było? Jest dobry w te klocki? Bo wygląda na takiego? Opowiadaj.
-Co tu dużo gadać. Miałam dwa orgazmy. Nic więcej nie powiem.
-UUUUU- piszczy Kami- Dwa? Ja nie pamiętam ostatnio nawet jednego, a ty miałaś dwa, szczęściara- mówi z zazdrością.
-Dobra, jaki mamy dziś plan zajęć?
-O dziesiątej mamy zajęcia grupowe z integracji, o jedenastej mamy zabiegi w spa. O trzynastej obiad, o czternastej zajęcia sportowe. Potem czas wolny. Myślałam, że mogłybyśmy pojeździć konno lub iść na wydmy. A o dziewiętnastej zaczyna się gala.
-Okej. Może być fajnie dziś - tu urywam, bo do restauracji wchodzi Alex.
Dostrzega mnie. Idzie tu. O nie, kurwa nie.
-Dzień dobry paniom- kłania się jak gdyby nigdy nic.
Co za skurwiel. Ja nie odpowiedziałam mu. A Kami bąknęła coś pod nosem.
-Emi, możemy pogadać?
-Nie, nie mamy już o czym. Poza tym jem śniadanie- warczę na niego z wściekłością.
Jak on śmie tak się zachowywać?
-Idę Mila, spotkamy się o dziesiątej na zajęciach- powiedziała Kamila i już jej nie było.
-Emiś, przepraszam cię za wczoraj - przysiada się do stolika. - Wybacz mi, nie wiem co we mnie wstąpiło. Nigdy się tak nie zachowuję. Z nerwów przed naszą rozmową wypiłem kilka drinków. Upiłem się i narozrabiałem. Przepraszam.
-To już wszystko, co masz mi do powiedzenia? - powiedziałam chłodno.
-Tak, wybaczysz mi?
-Zapomnijmy o sprawie, ale nie zbliżaj się już do mnie więcej, okej? Dasz radę? Tu jest z pięćset osób. Unikaj mnie i już. Nie chcę więcej z tobą rozmawiać. Teraz widzę kim jesteś naprawdę. Jeżeli taki jesteś po alkoholu, to po prostu nie pij, skoro nie potrafisz się zachować. Straciłam apetyt- i wstałam.
CZYTASZ
"ZE STALI"
Любовные романы*Zabiłam swojego męża.* - z tą myślą budzę się każdego dnia. Emilia uważa, że limit jej szczęścia w miłości się skończył. Została wdową. Pomimo tych przeciwności losu, wciąż jest niepoprawną romantyczką, kochającą miłosne historie. Za namową przyj...