ROZDZIAŁ 30

57 3 0
                                    


Grecja... nic dodać, nic ująć. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Cała moja rodzina świetnie się bawiła na wakacjach. Poza rodzicami byli jeszcze, mój brat Robert z żoną Izą i dwoma synami, mój drugi brat Krzysiek z żoną Karolina i córką oraz Piotrek mój trzeci brat z narzeczoną Martą. Mają się pobrać we wrześniu tego roku. Tak więc cała nasza trzynastka świetnie się bawiła. Brakowało nam tylko Miśka, nie chciał jechać. A to, że jest najmłodszy z nas wszystkich, to jesteśmy bardzo opiekuńczy wobec niego. Ale i tak nic nie

przebije nadopiekuńczych uczyć moich braci, względem ich małej siostrzyczki, czyli mnie.

Pierwszy tydzień spędziliśmy na Korfu. Trochę zwiedzaliśmy na własną rękę, wykupiliśmy też rejs statkiem ze szklanym dnem. Poza tym uprawialiśmy błogie lenistwo, leżąc przy basenie hotelowym. Dzieciaki miały mnóstwo atrakcji. Byli animatorzy dziecięcy, place zabaw i wiele innych. Dzieciaki po kolacji były tak zmęczone, że zasypiały w kilka minut. Wtedy rodzice z mini zostawali w hotelu, a my wychodziliśmy na miasto nocą. Próbowaliśmy drinków i specjałów miejscowych. Tańczyliśmy w klubach, spacerowaliśmy na plaży przy blasku księżyca. Było wspaniale, gdyby nie fakt, że czułam się bardzo samotnie. Moi bracia z kobietami ich życia i ja sama. Oczywiście starali się nie obściskiwać zbytnio przy mnie. I podczas pewnego wieczoru, kiedy to spacerowaliśmy po plaży odezwał się mój telefon. Sms od Wiktora.

Hej mała. Jak się bawisz w Grecji?

Trochę się zdziwiłam. Od wydarzeń podczas grilla minęło pięć dni. Nic się nie odzywał, a tu nagle sms.

Jest wspaniale. Bawię się fantastycznie.

Krótko, zwięźle i na temat.

Myślę o tobie- napisał znowu.

Skoro do mnie piszesz to zrozumiałe, że o mnie myślisz- odpisałam.

Znowu zaczynasz? -napisał.

Wyczułam poirytowanie? Nic mu nie odpisałam, chcę by dał mi spokój.

-Z kim piszesz ?- podszedł Robert.

-Z Wiktorem.- odpowiedziałam.

-Z Wiktorem?- uniósł brew. - To świetny facet. Jest coś między wami? Widziałem, że po grillu pojechałaś z nim motorem. Prawdę mówiąc, to byłem lekko w szoku. Ty i motor. Dobre sobie.- parsknął złośliwie.- Jak ty to nazywasz? Acha, machina śmierci. No, ale jestem z ciebie dumny, że przełamałaś swój lęk.

-Nic między nami nie ma i nie będzie - warczę. - A z tym motorem, to mnie sprowokował fiut jeden. A ty co? W swatkę się bawisz? Co ty właściwie o nim wiesz? - zapytałam wkurzona.

-A wiem trochę – zwęził złośliwie swe oczy.- Jest w porządku. Ma swoją firmę, zajebiste mieszkanko i świetnego Dodge pickupa. Po powrocie oddaje mi go na warsztat do drobnego liftingu. Wiem, że nie ma rodziny, jest sierotą. Jako dziecko tułał się po rodzinach zastępczych, nie miał łatwo i kolorowo. Miał narzeczoną, która go oszukiwała. Od tamtej pory jest sam. Więc jak widzisz, trochę o nim wiem. Zaprosiłem go na grilla, by poczuł, co to znaczy mieć rodzinę. Poza tym bardzo go lubię.

-Oh... dużo informacji na raz. Nie wiedziałam o tych rzeczach. – poczułam się dziwnie, że mój brat wie tyle o tym facecie.

-To o czym rozmawiacie?

-O niczym konkretnym. Ogólnie to on mnie wkurza jak mało kto.

-Iskrzy między wami. Poza tym widziałem, jak on na ciebie patrzy. Nie mam nic przeciwko. Bo ten Gerard czy jak mu tam, to wcale mi się nie podobał.

"ZE STALI"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz