Do wyjazdu Stasia, brakowało mi czasu na wszystko. Ledwo wyrobiłam się z upraniem wszystkich ciuchów z wyjazdu i na prasowanie ich. Musieliśmy też wybrać się na zakupy i kupić małemu buty do chodzenia po górach. Obiady zamawialiśmy, ku uciesze Stasia, pizza rządziła. Dzień przed wyjazdem na kolonie, odwiedziliśmy moich rodziców. Upiekłam szarlotkę i pojechaliśmy, by Stasiu się pożegnał. U rodziców był również Robert z dzieciakami.
-Cześć wujku- powiedział Stasiu do Robiego. - Chłopaki też są?
-Tak, poszli na dwór na plac zabaw.
-Mamusiu mogę też?
-Tak, możesz.
-Ja pójdę z tobą i przypilnuje pozostałą dwójkę - powiedziała moja mama.
Siedziałam z ojcem i Robim. Brat coś dziwnie na mnie spoglądał.
-Chcesz czegoś?- nie wytrzymałam w końcu i go zapytałam.
-Ja? Nic...- powiedział z udawanym zaskoczeniem.
Ja go znam na wylot i wiem, że coś mu chodzi po głowie.
- Kłamiesz, Robi...
Kiedy tata wyszedł z pokoju, brat od razu podjął temat, który go męczył.
-Milka, powiedz, co jest między tobą a Wiktorem?- a ten znowu to samo!
-Co? Niczego nie ma. A co miałoby być?- no co za wścibski dziad z tego mojego brata.
-Widziałem jak on na ciebie patrzy. Tak sobie pomyślałem czy zabierzesz go na ślub Piotrka i Marty, to już za chwilę.- powiedział Robert.
-Normalnie na mnie patrzy. A jak ma patrzeć, w końcu go potrąciłam i zepsułam jego ukochaną zabawkę. A co do wesela Piotra, to o ile Krystian nie przyjedzie, to zamierzałam poprosić Karola, by mi towarzyszył.
- Co? Zabierasz na wesele geja? A co to za Karol? Nie słyszałem o nim- zmarszczył brwi.
No pewnie, że nie słyszałeś. To świadczy o tym, że Iza, żona Robiego nie wspominała mu o występie Karola i jego kumpli na moich urodzinach. I to jest dobra wiadomość.
-Karol to mój sąsiad. Pilnuje moje mieszkanie, kiedy wyjeżdżam i odwrotnie. Czasem razem oglądamy jakiś film.
-Ma żonę? Narzeczoną? Czy może narzeczonego?- pyta z irytacją w głosie.
-Karol jest biseksualistą.
-Fuj.- wzdrygnął się Robi. - Fuj. Co ty masz za znajomych? Jak nie geje, to biseksi, fuj.
-Nie bądź takim homofobem. Ok?
-Myślałem, że weźmiesz Wiktora. Jego chociaż lubię.
-A Krystiana nie lubisz?- pytam zaskoczona.
-Zanim się dowiedziałem, że woli chłopców myślałem, że będziecie razem. Mama byłaby taka szczęśliwa.
-Tak, bo miał kasy, jak lodu. I był bardzo przystojny...- zniesmaczyłam się na materialne pobudki mojej mamy.
-No, ale jednak rozumieliście się bez słowa. Zazdrościłem wam, a kiedy się dowiedziałem, że to gej.... Wszystko się zmieniło. Nadal go lubię, ale ...
-Dobra, nie kończ. Bo jeszcze się pokłócimy. Temat zakończony. A kogo wezmę na wesele, to nie twoja sprawa kochany braciszku.
Na szczęście zaraz wróciła mama z dzieciakami. Wkurzyłam się trochę na słowa Roberta. Nie posądzałam go, o takie szufladkowanie ludzi i ich orientacji seksualnych. Myślałam, że ma bardziej otwarty umysł. Mógłby brać przykład z Miśka. On ma kilku kumpli gejów. I nie przeszkadza mu ich orientacja. Moim zdaniem jest godna naśladowania. No, ale już nie chcę o tym myśleć. Po co mam sobie psuć humor.
CZYTASZ
"ZE STALI"
Romance*Zabiłam swojego męża.* - z tą myślą budzę się każdego dnia. Emilia uważa, że limit jej szczęścia w miłości się skończył. Została wdową. Pomimo tych przeciwności losu, wciąż jest niepoprawną romantyczką, kochającą miłosne historie. Za namową przyj...