Następnego dnia obudziłam się z kacem. Ale to nie był wpływ alkoholu. To był kac moralny. Musiałam zakończyć stosunki z Gerardem. Zdecydowałam, że nie wyjawię mu całej prawdy. Powiem mu, że nie pasujemy do siebie i że nie iskrzy poza seksem oczywiście. Oświadczę, że nic do niego nie czuję, i że nie będę dłużej zawracać mu głowy i niech nie traci na mnie swojego czasu. Za kilka dni wyjeżdżam, więc powinien mieć czas na przetrawienie wszystkiego, kiedy mnie nie będzie. Tak, taki mam plan. Obym tylko znalazła siłę, by powiedzieć mu to w twarz. W drodze do pracy, podczas jazdy taksówką, zbierałam w sobie siły na konfrontację. Powtarzałam sobie " Jesteś ze stali, jesteś ze stali. Dasz radę, jesteś silna i dasz radę". Kiedy weszłam do biura panował dziwny chaos. Każdy szybko chodził, niemal biegał. Atmosfera była dziwna. Czyżby stało się coś ważnego? Tak się zastanawiałam. Po chwili pojawiła się koło mnie Kamila.
-No jesteś w końcu? Już zdrowa?- zapytała koleżanka.
-A.. Tak. Już dobrze się czuję- fizycznie, dodałam w duchu. - Co się dzieje?
-A bo ty nic nie wiesz! Nie było cię wczoraj. W poniedziałek będzie wizytacja z Warszawy. Przyjedzie góra. Na kontrolę.
-Nic mnie to nie obchodzi, bo od poniedziałku jestem na urlopie. Warszawka, powiadasz? Pewnie ten dupek też tu przyjedzie. Tym lepiej, że mnie nie będzie.
-Emilio, pozwól do mnie - woła mnie Darek.
Kamila zrobiła współczującą minę, a ja poszłam do jego gabinetu.
-Pewnie już Kamila ci powiedziała, że mamy gości w poniedziałek?
-Tak. I co w związku z tym?
-Chciałbym, żebyś ty nadzorowała wizytację. Znacie się z dyrektorem Jastrzębskim i pomyślałem sobie....- nie zdążył dokończyć zdania, kiedy mu przerwałam.
-Nie.
-Jak to nie?- pyta zaskoczony.
-Od poniedziałku mam urlop i mnie nie będzie.
-Zapomniałem. Nie możesz go przełożyć?
-Niestety nie. W niedzielę mam samolot i wyjeżdżam. Wszystko mam już zaplanowane. Tak więc będziesz musiał poprosić kogoś innego.
-No trudno, poproszę Gerarda. Wracaj do pracy. Już ci lepiej?
-Tak, zaraz pójdę do kadr i wypiszę wniosek urlopowy.
-Nie trzeba. Podpisz listę za wczoraj i już.
-Ok. Dzięki.
Darek coś kombinuje. Tak się przymila do mnie. Czas pokaże, co chce ode mnie. Po drodze mijam gabinet Gerarda, jest pusty. Idę do siebie i zabieram się za robotę. W porze lunchu wpada Gerard.
-Hej Kochanie. Porywam cię na lunch. Ubieraj się. Nie chce słyszeć sprzeciwu.
-Hej. Chętnie. Bo muszę z tobą porozmawiać.
-Zabrzmiało poważnie.
-Tak. Chodźmy.
Poszliśmy do restauracji obok biura. Zamówiliśmy. Teraz, teraz zacznij teraz. Ponaglam się.
-To o czym chciałaś porozmawiać?
-O nas.
-To super, bo wiem, że zaraz jedziesz na urlop i tak sobie pomyślałem, że może mógłbym pojechać z tobą do Londynu...- patrzy pytająco.
-Nie Gerard. To nie jest dobry pomysł.
-Nie wytrzymam bez ciebie trzech tygodni.- to mówiąc łapie mnie za rękę.
CZYTASZ
"ZE STALI"
Romance*Zabiłam swojego męża.* - z tą myślą budzę się każdego dnia. Emilia uważa, że limit jej szczęścia w miłości się skończył. Została wdową. Pomimo tych przeciwności losu, wciąż jest niepoprawną romantyczką, kochającą miłosne historie. Za namową przyj...