Aktualnie...
- Mówiłam, że nic mi nie jest, ale ty się uparłeś, żeby zrobić te wszystkie badania. - Gabi odzywa się, jak tylko wychodzimy z prywatnej kliniki.
- Chciałem mieć pewność, że nic ci nie jest i teraz gdy ją mam, mogę być spokojny. - wyznaję, wyjmując z kieszeni kluczyk do samochodu.
Dochodzimy do auta i wsiadamy do niego. Od razu uruchamiam silnik i opuszczamy parking.
- Dokąd jedziemy? - słyszę po chwili jej pytanie.
- To zależy. - odpowiadam.
- Od czego? - czuję na sobie jej wzrok.
- Od tego, na co masz ochotę. - spoglądam na nią, zatrzymując samochód przed krzyżówką, gdy sygnalizator pali się na czerwono.
- Szczerze mówiąc, mam ochotę na coś niezdrowego. Przez ostatnie lata ściśle trzymałam się diety i odżywiałam się zdrowo. Chyba mogę sobie pozwolić na jakiegoś burgera lub frytki.
- A więc niech będzie fast food. - postanawiam.
Niecałe dwadzieścia minut później zajeżdżamy pod jeden z najpopularniejszych barów z fast foodami na świecie i wchodzimy do środka. Przy panelu dotykowym składamy zamówienie i zajmujemy wolny stolik, oczekując, aż ktoś z obsługi przyniesie nasze jedzenie.
- Muszę oddzwonić do Sergio. Dzwonił kilka razy. - oznajmiam, widząc na ekranie cztery nieodebrane połączenia.
Jak tylko Gabi przytakuje, wybieram numer do szefa ochrony i przykładam urządzenie do ucha.
- No w końcu! - słyszę jego rozdrażniony głos. - Gdzieś ty się podziewał tyle czasu?
- Byłem z Gabi na badaniach. - wyjaśniam.
- I co nią? - przemawia przez niego troska.
- Na szczęście wyniki są dobre. - spoglądam na ukochaną. - Są na tyle dobre, że zasłużyła na niezdrową żywność. - słyszę, jak się śmieje.
- To wspaniale. Harry się ze mną kontaktował. - zmienia niespodziewanie temat rozmowy. - Podobno spotkałeś się z Jose. - a więc już o wszystkim wie.
- Tak. Przyjechał wczoraj pod rezydencję. Przekazał mi dokumenty.
- Zajebiście! - szczęście z niego tryska. - Masz zamiar pojechać do więzienia?
- Tak. Zjem i od razu tam jadę. - oczy Gabi robią się większe, gdy z uwagą przysłuchuje się prowadzącej przeze mnie rozmowie.
- Zadzwoń od razu, jak stamtąd wyjdziesz.
- Jasne. Są jakieś postępy w sprawie Beredetti i Natashy?
- Sprawa się z lekka skomplikowała. - słysząc jego podenerwowanie, ściskam nerwowo mocniej za telefon. Gabi najwidoczniej wyczuwa moją nagłą zmianę nastroju, bo odruchowo łapie mnie za rękę. - Natasha to oczywiste, że pójdzie do pierdla, ale Beredetti... On... Całkiem stracił rozum. Lekarze go badają, ale nic to nie daje. Zero jakiejkolwiek reakcji z jego strony. Prawdopodobnie zamkną go w psychiatryku.
- Co?! - unoszę głos. - Szpital psychiatryczny? - jestem w szoku.
- Nic więcej na razie nie wiem. Za dużo też nie chcą mi mówić przez to, że nie jesteśmy spokrewnieni.
- Szlag! - klnę pod nosem.
- Ivo próbuje się czegoś więcej dowiedzieć, ale potrzebuje na wszystko zgody przełożonego, dlatego to wszystko tyle trwa.
- W porządku. Jak coś będzie wiadome, od razu daj mi znać.
- Jasne, szefie. - rzadko używa tego określenia, ale gdy to robi, zawsze wiem, że wywiąże się ze swoich obowiązków. Profesjonalność to jego drugie imię. Wszystko ma zawsze dobrze zaplanowane, w przeciwieństwie do mnie.
CZYTASZ
PORZUCIŁEM SERCE W KOLUMBII
ChickLitStworzone przez niego kłamstwa od początku miały chronić ją i jego bliskich. Taki był plan. Nie spodziewał się tylko, że jego idealny plan posypie się jak domek z kart... Deiver po raz kolejny stara się zapanować nad swoim życiem, które nieustannie...