Ślizgonka

79 7 0
                                    

Lucy podczas przemieszczania się w czasie oglądała migawki z życia Severusa, patrzyła jak dorasta, jak staje się mężczyzną. Na nieszczęście blondynki widziała również jego pierwsze radnki i pierwsze pocałunki, przez co jej gardło się ściskało, mimo, iż wiedziała, że wszyscy to przechodzili, nawet ona, chodź niewiele już pamiętała ze swojej przeszłości. Każdy z nas uczy się uczuć i gestów z nimi związanych, właśnie na błędach i praktyce. Ślizgon za kilka dni kończył szkołę i wracał do domu, cieszył się ostatnimi chwilami w Hogwarcie, wraz z przyjaciółmi przebywał na świeżym powietrzu. Lucy odrazu rozpoznała kilku z nich, ukochana twarz Belli promieniała jak zawsze w śród innych, była zupełnie inna uśmiechnięta, lecz już nie niczym szaleniec. Blondynka postanowiła zwabić swoją przyjaciółkę, tak aby Severus jej nie zauważył. Młoda kobieta machnęła kilka razy różdżką i stworzyła karteczkę, po czym, już zapisaną przeteleportowała na kolana czarnowłosej. Ślizgonka rozwinęła zwitek, czytając ze zdziwieniem, wstała i ruszyła w stronę blondynki.

-Hej, my się znamy? - zapytała w zadumie, próbując rozpoznać twarz kobiety.

-Powiedzmy, że ja cię znam bardzo dobrze Bellatrix. - odparła tajemniczo, postanowiła trochę się zabawić i wkręcić swoją przyjaciółkę.

-Nie rozumiem, nie widziałam cię wcześniej. - była ostrożna, a jej ręką nie opuszczała kieszeni, w której trzymała różdżkę.

-Jesteś bardzo piękną, młodą czarownicą. - powiedziała flirciarsko.

-Dziękuję. - zaczerwieniła się niczym podlotek, którym właściwie była. - A tak właściwie to jak masz na imię?

-Oh wybacz moje maniery. - blondynka skłoniła się do pasa i pocałowała ślizgonkę szarmancko w dłoń. - Jestem Lucy Destino moją droga. - czarnowłosa wydawała się oczarowana kobietą. - Tak mimochodem mam coś dla ciebie. - blondynka wyjęła z torby naszyjnik, ten sam który dała jej na święta.

-Jest piękny. - dziewczyna odrazu go założyła. - Może chciała byś się ze mną spotkać, oczywiście wraz z moimi przyjaciółmi.

-Oczywiście, to dla mnie zaszczyt. - uśmiechnęła się nieznacznie, a po ślizgonce było widać, iż rozpływała się z zachwycenia.

-Spotkajmy się w Trzech Miotłach o ósmej. - dziewczyna pocałowała w policzek nowo poznana kobietę i uciekła do przyjaciół.

Lucy jeszcze przez jakiś czas postanowiła obserwować grupkę, oczywiście z ukrycia. Słyszała jak Bella z przejęciem opowiada im o nowo poznanej czarownicy i o naszyjniku. Wszyscy przyjaciele cieszyli się w raz z nią jej szczęściem, oczywiście oprócz Severusa. Czarnowłosy jak zwykle był nie ufny i podejrzliwy, próbował zabrać ślizgonce medalion, by go przebadać pod wszelkimi kontami, lecz ta próba skończyła się jedynie na kłótni.

-Zostaw to! - krzyknęła oburzona ślizgonka.

-Bella nie uważasz, że to dziwne? - warknął. - Nigdy wcześniej jej nie widziałaś.

-Jesteś po prostu zazdrosny. - tak w rzeczywistości to nie o zazdrość tu chodziło, chłopak zwyczajnie w świecie martwił się o swoją przyjaciółkę. - Ja się przynajmniej spotykam z dziewczynami, a nie to co ty. Ciebie nikt nie chce! - czarnowłosy już więcej się nie odezwał, poprostu odszedł.

-Bella! - skarciła ją starsza siostra.

-Sev zaczekaj ona nie chciała tego powiedzieć. - odezwała się dziewczyna w długich kasztanowych włosach. - Pójdę za nim. - blondynka wcześniej nie widziała tej dziewczyny, miała małe obawy co do niej.

-Co się na mnie tak wszyscy patrzycie? - czarnowłosa próbowała się wytłumaczyć lecz jej duma była zbyt duża. - Nie skłamałam.

𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑭𝒊𝒙𝒊𝒏𝒈 𝒕𝒉𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒍𝒅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz