Lucy poczuła się już na siłach, by odwiedzić Severusa i stanąć z nim twarzą w twarz. Bardzo się cieszyła ale również bała się tego jak zareaguje na nią, na ciążę, była niepewna, ponieważ zmiany w przyszłości mogły również zmienić charakter samego mężczyzny. Czarownica czuła, że z jej strony miłość do niego nie zmalała ani odrobinę ale co z jego uczuciami, czy wraz ze wspomnieniami wróci dawna miłość i pożądanie, czy może wszystko się zmieni. Jedyne czego blondynka była pewna to to, że jeżeli nie spróbuję, do końca swojego życia będzie żałowała, tak samo jej dziecko. Wybrała się, więc pod jego klasę, była otwarta, lecz Severus nie był tam sam, naprzeciw niego stała kobieta, piękna brunetka o długich nogach. Lucy poczuła ukłucie w sercu, lecz postanowiła się przesłuchać rozmowie.
- Oh Severus to takie trudne.- kobieta wtuliła się czarnowłosego.
- Tak, wiem Lover.- odparł oddając uścisk.- Jesteś mądrą i piękną kobietą...
Blondynka usłyszała wystarczająco, by jej serce mogło rozsypać się na maleńkie kawałeczki, do jej oczu napłynęły łzy, wydostając się spływały gorącą strugą po policzkach, nie dała rady dłużej tam stać, był to dla niej zbyt wielki ból, uciekła.
- Jesteś mądrą i piękną kobietą, to coś czego ja bym ci nie przyznał Lover.- zaśmiał się złośliwie czarnowłosy.- Twoje rozterki miłosne zaczynają mnie już nudzić wiesz.
- Widziałeś to?- brunetka wypuściła z uścisku mężczyznę i wpatrywała się w otwarte drzwi.
- Co widziałem?- zdziwił się czarnowłosy.
- Ktoś stał przy drzwiach, a potem uciekł.- mówiła nie odwracając wzroku od drzwi.
- To na pewno jakiś uczeń.
- Nie, to była kobieta i zdawała mi się znajoma.- mówiła przekonana.
- Może to jedna z twoich byłych, teraz zaczęły cię śledzić. - widać było po mężczyźnie, że ta sytuacja mocno go rozbawiła.
- Bardzo zabawne Sev ale i tak mam nadzieję, że ta ślicznotka przyszła do mnie, a nie do potwora z lochów.- odparła kąśliwe brunetka.
- Już ci się poprawi humor? Pięć sekund temu płakałaś, że ci nie wyszło z, jak jej tam...
-Sandrą ale to już przeszłość, wiesz jak jest z miłością, nie czeka...
- Z tobą tak zawsze.- pokręcił głową w niedowierzanie czarnowłosy.
*****
Lucy przez wiele dni nie opuszczała swoich komnat, była załamana mimo, iż zdawała sobie sprawę, że Severus w czasie, gdy jej nie było, mógł sobie ułożyć życie i być szczęśliwym, nawet jej nie pamiętając. W tym momencie najbardziej czego potrzebowała było wsparcie kogoś w pobliżu, udała się na błonia, gdzie zauważyła znajomą twarz, czarnowłosy chłopak stał ze swoim przyjacielem Jackiem, chłopcy rozmawiali o czymś zawzięcie. Lucy postanowiła podejść do ślizgona, chciała oddać mu jego wspomnienia, by móc z nim porozmawiać jak kiedyś, Zawsze potrafił poprawić jej humor i wydostać z nawet najgłębszego doła.
- Cześć Michael.-powiedziała śmiało.- Cześć, znamy się?- patrzył na nią podejrzliwie.
- Można powiedzieć, że ja cię bardzo dobrze znam.- mówiła tajemniczo.- Możemy porozmawiać w cztery oczy?
- Jasne. - powiedział niepewnie, lecz udał się nad jezioro wraz z nieznajomą blondynką.
- Pewnie mi nie uwierzysz ale znaliśmy się w innej rzeczywistości.- chłopak prychnął ze śmiechu, lecz młodą kobietę to nie zdekoncentrowało. - Mam na to dowody, wystarczy tylko, że popatrzysz w to lusterko.- czarownica wylała na zwierciadełko wspomnienia czarnowłosego, jego oczy zalśniły pochłaniając jak gąbka każdą drobnostkę z wyświetlanych scen.
- Lucy to ty, tak mi cię brakowało.- odparł z uśmiechem na ustach.
- Mi ciebie też Michael.
- Co się wydarzyło? Wyglądasz na strasznie wyczerpaną i co z tym nietoperzem z lochów?
- Cóż sprawy się trochę skomplikowały ale to dłuższa rozmowa, jeżeli masz ochotę, możemy się spotkać u mnie, wieczorem.
- Jesteśmy umówieni, do zobaczenia Lucy.- powiedział radośnie.
Dziewczynie poprawił się odrobinę humor, postanowiła udać się do biblioteki, porozmawiać ze swoją starą znajomą, a przy okazji wypożyczyć parę książek na temat eliksirów. Gdy tylko doszła do drzwi usłyszała głos Severusa, który rozmawiał z matką, blondynce zacisnęło się gardło, sparaliżowało ją, nie mogłam się ruszyć miała zamiar uciec, lecz zanim zdążyła to zrobić drzwi odetchnęły ją i upadła na podłogę.
- Wybacz, nie zauważyłem cię ale to nie zmienia faktu, że powinnaś bardziej uważać.- odparł głęboki i jak przyjemny dla uszu młodej kobiety głos.
- Tak... ja przepraszam...- jej głos drżał nie miała pojęcia jak się zachować, co powiedzieć.
- No co ty, żartuję.- powiedział z lekkim uśmiechem, jego charakter na przestrzeni w rzeczywistości dosyć się zmienił, co zaskoczyło nawet blondynkę.- Daj rękę, pomogę ci.
- Dziękuję...- dziewczyna zrobiła się cała czerwona, była zakłopotana i czuła się okropnie.
- Jak się nazywasz? Ja jestem Severus Snape profesor od eliksirów, jak na razie.
- Ja... jestem Lucy... Destino.
- Miło cię poznać, więc do zobaczenia Lucy, może w lepszych okolicznościach.
Dziewczyna stała jak słup przez dłuższą chwilę, czuła się strasznie, Tak bardzo bym chciała w tym momencie przytulić mężczyzną, lecz z drugiej strony nie miała zamiaru popsuć szczęścia, które sobie stworzył. Gdy tylko otrząsnęła się z szoku, weszła do biblioteki i usiadła obok przyjaciółki.
- Witaj Elieen, jak się masz?
- Świetnie, właśnie przed chwilą odwiedził mnie syn.- odparła z uśmiechem na ustach.
- Tak wiem, minęłam się z nim w drzwiach.
- Coś się stało Lucy?- kobieta od razu zauważyła, że coś jest nie tak.
- Nie oczywiście, że nie, mam do ciebie kilka pytań.- powiedziała nie pewnie blondynka.
- Zamieniam się w słuch moja droga.
- Jak mu idzie jako nauczyciel?
- Wspaniale ale jak to on, co jakiś czas narzeka na uczniów.- odparła rozbawiona.
- A życie prywatne?
- W jakim sensie?- bibliotekarka spojrzała podejrzliwie na kobietę, jak gdyby coś podejrzewała.
- W sensie... dom, dzieci... kobieta...
- Z tego co mi wiadomo, to nikogo nie ma, lecz Severus nie zwierza mi się z życia prywatnego, wiesz jaki on jest.
- Tak, rozumiem...
- Lucy jak to możliwe, że cię nie poznał?
- Cóż... to skomplikowane... ale lepiej, że mnie nie pamięta Elieen...
CZYTASZ
𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑭𝒊𝒙𝒊𝒏𝒈 𝒕𝒉𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒍𝒅
FanfictionWszystko zaczyna się od początku, zmagania Lucy Destino stają się coraz to cięższe, a kłopoty przybierają zupełnie nowe znaczenie. Wszystko co dotychczas przeżyła nie może się równać z tym co jeszcze przed nią, samotna przeprawa przez czas i niespod...