Rozdział 10

3.3K 94 24
                                    

Rozdział 10

Vittoria

Ubrać sukienkę czy może spódnice i satynową koszulę? Stoję właśnie przed dużą garderobą, a dokładnie częścią moich sukienek i spódnic, których nie mam za dużo. W porównaniu do garniturów Corrado, koszul i jego spodni, to chyba on tu jest kobietą, a nie ja. Po co mu tyle ubrań? Chyba z nudów sobie kupuje nowe, albo już pieniędzy na co wydawać nie ma. Za niecałą godzinę przyjedzie rodzeństwo Corrado, a przynajmniej tak powiedział mi Corrado za nim poszedł na siłownie, jak on to stwierdził na rozbudzenie. Z nieznanych mi przyczyn chce wypaść dobrze przed jego rodziną.

Dalej się idiotko oszukuj, że wcale ci nie zależy.

Potrząsam głową na moje myśli i decyduję się na spódnicę w beżowo czarną panterkę z delikatnym rozcięciem na lewej nodze do połowy ud. Do tego satynową czarną koszulę na długi rękaw z dekoltem w serek.

Gdy mam już na sobie koszulę i zaczynam ubierać spódnice do garderoby wchodzi Corrado. Warto dodać, bez koszulki i cały mokry Corrado. Mimo, że zrobiło mi się gorąco na jego widok staram się, na niego nie patrzeć i ubieram się w szybszym tempie. Ależ on ma ciało, myślę, że każdy inny chłopak przy nim wymięka, nie dość, że ma spojrzenie, które zwala z nóg, to jeszcze ciało niczym grecki Bóg. 

Wiem, że mi się przygląda i to bardzo, czuje to po prostu.

- Możesz przestać tak na mnie patrzeć? - pytam zirytowana odwracając się do niego twarzą, co było błędem, łatwiej byłoby gdybym przy rozmowie z nim miała zdrowy rozsądek, a teraz go właśnie tracę, jest zbyt seksownym dupkiem.

- Nie. Lubię na Ciebie patrzeć to raz, a dwa przebierz się.

Nie podoba mu się? To nie tak, że koniecznie chce mu się podobać, ale gdzieś tam w środku trochę mnie ukuło. Spuszczam głowę na dół by nie zauważył, że coś jest nie tak. Skoro mu coś nie pasuje to mowy nie ma, że się przebiorę może wyglądam dla niego brzydko, ale mi się podoba.

Moje myśli przerywają palce Corrado, które podnoszą moją głowę. Szybko i delikatnie całuje moje usta, tak krótko, że nawet nie zdążyłam oddać pocałunku.

Chce więcej.

- Wyglądasz ślicznie, ale nawet ja nie umiem zaufać swojemu bratu, wiem jaki jest. - mówi szybko uśmiechając się do mnie lekko.

Czy on jest zazdrosny o swojego brata?

- Mogę się założyć, że Marco od Ciebie oczu nie oderwie i będzie Cię pożerać wzrokiem, a na to pozwolić nie mogę.

- Nie prawda Corrado, mam spódnice do kolan i koszule z delikatnym dekoltem, nikt nie zwróci na mnie uwagi.

- Kurwa co ja pierdole, ty byś w worku wyszła to by Cię pożerali wzrokiem, a gdzie dalej. - mówi ignorując moją wcześniejszą wypowiedz.

No co za głupek.

- Corrado nie przebiorę się. - mówię stanowczo.

- Przebierzesz Angelo. Ja Ci coś wybiorę.

- O nie mowy nie ma , wracaj tu w tej chwili! - krzyczę do Corrado, który już przebiera moje rzeczy.

Brak sił do tego osobnika, przecież wyglądam odpowiednio.

- Masz ty w swojej szafie coś nie obcisłego, z za dużym dekoltem, nie prześwitującego i za krótkiego kobieto? - pyta z wyrzutem dodając. - Trzeba się na zakupy z tobą wybrać, masz same nieodpowiednie ubrania, Alberto pozwalał Ci to nosić? Chłop sam sobie kopie grób.

CORRADOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz