Rozdział 28
Vittoria
- Jej stan jest dobry, miała dużo stresu ostatnio i jest też trochę wychudzona, poza tym wszystko jest okej. - słyszę głos lekarza, który dotąd opiekował się Corrado.
No tak zemdlałam.
Otwieram powoli oczy i pierwsze co widzę to ojca Corrado stojącego nade mną.
- Witamy w świecie żywych. - mówi Dominic.
- Hej, podasz może wodę? - pytam czując suchość w gardle.
- Dlaczego nic nie jadłaś? - pyta mnie Corrado, którego zauważam na lewo.
- Dlaczego leżymy na tej samej sali? - pytam zbywając jego pytanie. Cholera na tej sali nie ma miejsca przez to, że ja tu jestem nawet na to by lekarz stanął między naszymi łóżkami, czy chociażby poza nimi.
- Żebyś się pytała. Ja pytałem pierwszy, odpowiadaj.
- Nie bądź śmieszny, trochę schudłam i wielkie mi halo, zresztą zemdlałam z zmęczenia. - odpowiadam szybko, marszcząc przy tym nos ze zdenerwowania. No tak, przecież on prawie zmarł, ale to mnie wyzywa.
- To dlaczego jesteś tak bardzo zmęczona? - Pyta ostro.
On głupi czy jak?
- Bo ty sobie spałeś przez dwa tygodnie, to ja stwierdziłam, że nie będę spać, taka zabawa wiesz. - odpowiadam mu głupio, na jego głupie pytanie.
- Pójdę przynieść jedzenie. - mówi ojciec Corrado widząc jak walczymy ze sobą nawzajem wzrokiem. Jednak Corrado nie pozwala mu uciec.
- Nie, tak właściwie to stój, dlaczego nie zadbaliście, żeby Vittoria jadła i spała, i się nie stresowała co? - pyta ostro swojego ojca.
- Corrado ty masz nasrane w tym łbie, jak twoja matkę kocham na prawdę. - mówi na odchodne.
Śmieje się cicho ze słów Domenico, mówi prawdę. To on ledwo z życiem uszedł ale to do mnie się zwraca jakbym ledwo dychała, wyzywając przy okazji każdą napotkaną osobę na drodze.
- A ty co się śmiejesz co? - pyta nadal wkurzony.
- Śmieszny jesteś, będę żyć to tylko omdlenie. Jak się czujesz? - pytam zmieniając szybko temat, tak na prawdę pragnąc też odpowiedzi od niego. Martwię się.
- Chujowo. - mówi.
No cóż, szczery jest.
- Brałeś już leki przeciwbólowe? - pytam zmartwiona.
- Nie zachowuj się jak moja matka Angelo. - mówi uśmiechając się lekko do mnie.
- Bo co? Zabronisz mi?
- Nie, ale dostaniesz kare.
- Nie traktuj mnie jak dziecko Corrado. - mówię zaczepnie.
- Bo co? Zabronisz mi? - odpowiada wyśmiewając moje słowa.
- Nie, ale dostaniesz zakaz.
- Na co? - pyta, patrząc na mnie z ognikami w oczach, cholera podnieciła mnie ta wymiana zdań.
- Mam śniadanie dla Ciebie Vittorio, jakieś naleśniki i grzanki. Na co masz ochotę? - pyta ojciec Corrado, przerywając naszą wymianę zdań.
Szkoda.
- Naleśniki są w porządku. - mówię odwracając wzrok od Corrado, i powoli wstając do siadu.
- Grzanki są bardziej pożywne, zjedz je najpierw. - mówi Corrado.
- Dobrze tato. - odpowiadam śmiejąc się z jego szefowania nade mną.
- No nasrane ma, wychowałem dziwnego człowieka. - mówi Dominic wychodząc i znów zostawiając nas samych.
- Twój tata ma dziś dobry humor. - mówię wkładają kawałek jeszcze ciepłego naleśnika do buzi.
- Grzanki do cholery najpierw. - warczy Corrado, widząc że nie mam zamiaru się go słuchać.
-Zostawię tobie, właśnie jadłeś już coś?
- Jadłem już, Vittorio zjedź te grzanki, potem słodkie. - mówi.
- Ej nie traktuj mnie jak dziecko, zjem to i to przecież. - mówię oburzona jego zachowaniem.
- Nie zjesz, jesteś jak dziecko, będziesz pełna po tych naleśnikach i nawet ich pewnie nie dokończysz. - mówi patrząc na mnie groźnie.
- Ty serio masz nasrane w tym łbie Corrado. - mówię nie wyraźnie pakując sobie kolejny kawałek naleśnika z bitą śmietaną i cukrem pudrem. mniam.
- Wierz mi, że jak dojdę do siebie to zrobię z tobą takie rzeczy, że przez miesiąc nie usiądziesz na tyłku Angleo.
Słysząc te słowa i to z jaką powagą to mówi, dławię się lekko moim kawałkiem naleśnika.
- Dławić się też będziesz, ale czym innym kochaniutka. - mówi patrząc na mnie prześmiewczo, podając mi też szklankę z wodą.
Co za dupek jeden.
Mrs.D.
Luźny i krótki rozdział po powrocie. Będę pisać teraz dwie książki, kontynuacja Corrado, oraz nowa AUTHORITY. Powiew, czegoś nowego. Skupie się bardziej właśnie na pisaniu nowej historii Venoma i Janet, lecz nie zapominam o Corrado i Vittori, kolejny rozdział już w piątek! Rozdział drugi AUTHORITY już jutro. Zapraszam do czytania i do następnego!
Przepraszam za tak długą nieobecność <3
CZYTASZ
CORRADO
RomanceIgraliśmy z naszymi duszami nawzajem nie wiedząc, że tak się w tym zatracimy, że nie będziemy potrafili bez siebie żyć. Z tak szaleńczą miłością jaką się darzyliśmy, przez piekło mogliśmy iść boso. Żadne z nas nie pomyślało, jak bardzo staniemy się...