Rozdział 26

468 24 0
                                    

Obudziłam się u boku Gabirele'a. Wciąż wtulałam się w jego rękę, a on dalej słodko spał. Pomimo tego, że bolała mnie głowa, uśmiechnęłam się szeroko, postanawiając, że wykorzystam ten czas, aby na niego popatrzeć, bo zwykle jakoś tak unikałam z nim kontaktów wzrokowych, bo bałam się, że... wtedy on zobaczy moją niedoskonałą skórę twarzy, której nie zawsze pomagał makijaż.

Ciemne włosy opadały mu na twarz, a zarost uwydatnił się jeszcze bardziej, co mi nie przeszkadzało, bo był cholernie przystojny ogolony, jak i z misternie przystrzyżoną brodą, która dodawała mu zadziorności. Podobały mi się jego rysy twarzy... Był niezwykle przystojny, a ja byłam totalną szczęściarą, że zdecydował się ze mną być.

W końcu ostrożnie podniosłam się i najciszej jak potrafiłam poszłam do łazienki, żeby choć trochę ogarnąć się nim obudzi się Gabriele.

Liczyłam, że kiedy wyjdę, on jeszcze będzie spał, ale siedział już na łóżku i uśmiechnął się szeroko na mój widok.

- Część, Bella! - rzucił tym swoim seksownym, zachrypniętym głosem, a ja miałam ochotę piszczeć ze szczęścia.

Czasami wciąż miałam wrażenie, że to wszystko mi się tylko śniło. Bo tak wspaniały facet nie mógł istnieć, a jeśli istniał, to nie mógł być wolny!

- Cześć, przystojniaku - odparłam, podchodząc do niego, aby zaraz potem dać mu długiego buziaka. Potem usiadłam mu okrakiem na kolanach i mocno się przytuliłam. Uwielbiałam to. Zawsze chciałam mieć chłopaka, z którym będziemy obdarzać się masą czułości, niekoniecznie z jakimś podtekstem.

- Załatwiłaś sobie w końcu ten strój kąpielowy? - zagadał nagle.

- Tak, a co?

- Obiecałem ci, zabrać cię w takie jedno miejsce. Myślę, że ci się spodoba.

***

Naciągnęłam na siebie czarną sukienkę, która ukrywała to, że pod spodem miałam jednoczęściowy, ciemny strój, a następnie wyszłam z łazienki i zeszłam na dół do Gabriele'a, który już na mnie czekał. Uśmiechał się szeroko i domyślałam się, że może być trochę rozczarowany, gdy zobaczy, że Emi nie udało się mnie przekonać, do - co prawda bajecznego, ciemnego - dwuczęściowego stroju, który moim zdaniem zakrywał zdecydowanie mniej niż moja standardowa bielizna. Na to nie mogłam sobie pozwolić pomimo tego, że coraz bardziej myślałam o tym, że chyba chciałabym, aby doszło między nami do czegoś więcej.

- Gotowa? - zapytał, na co przytaknęłam, przeszczęśliwa, że znów będziemy sam na sam.

Kochałam Emi jak własną siostrę, ale jakoś kiedy byliśmy we czwórkę, nie potrafiłam być tak swobodna i... domagać się od Gabriele'a pocałunków, przytulania, gdy byli w pobliżu. Jakoś wstydziłam się tego.

- Zanim ruszymy, chcę cię o coś zapytać. - Zaczął, kiedy tylko wsiedliśmy do środka.

Cała się spięłam, bo nie brzmiał zbyt przyjaźnie. Ton od razu przypominał mi podenerwowanego tatę, który w ten sposób informował, że umiejętne dobieranie słów, może uratować mi skórę, albo chociaż trochę ją oszczędzić.

- Tak? Coś się stało? - zapytałam lękliwie, przyglądając mu się uważnie.

- Spokojnie. - Złagodniał nagle. Chyba widział, że nie potrafiłam sobie poradzić z nawet odrobinę podniesionym głosem. - To nic strasznego. Chciałem zapytać, co to robiło w schowku na drzwiach? - Wyciągnął ze schowka kopertę, którą znałam.

Gabriele nie chciał wziąć pieniędzy za nową koszulę, którą obiecałam, że odkupię, a że nie chciał ich przyjąć, podrzuciłam je mu, a raczej dyskretnie zostawiłam w schowku na drzwiach. W pierwszej chwili miałam ochotę skłamać, że nie wiem, ale przecież... nie pytał mnie bez powodu. Musiał połączyć kropki i domyślić się, że to była moja sprawka.

(Nie)zakochałam się!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz