Rozdział 28

468 23 0
                                    

Czułam się dziwnie zestresowana, kiedy nasze chwile sam na sam miały dobiec końca.
Choć chyba bardziej przerażała mnie myśl, że Emi zauważy malinkę na szyi Gabriele'a, albo jakoś sama domyśli się, co między nami zaszło.

- Wszystko gra? Jakoś wyglądasz markotnie? - Zauważył.

- Żałuję, że już wracamy, i że jutro muszę iść do pracy. - Westchnęłam, przekręcając głowę w jego kierunku.

Praca z klientami, nie należała do najprzyjemniejszych. Zwłaszcza dla mnie, która byłam dość nieśmiała.

- Rozchmurz się i nie myśl o tym jeszcze, Bella! - Chwycił moją dłoń i ucałował ją delikatnie. - Nim się obejrzysz, znowu będzie weekend.

- Tylko, że w następny pracuję. - Westchnęłam smutna.

- Nie musisz brać aż tyle godzin.

- Chcę trochę zaoszczędzić.

- To dobrze, ale nie powinnaś przesadzać z tymi godzinami. W tym tygodniu pracowałaś codziennie i z nadgodzinami.

- Przyganiał kocioł garnkowi.

- Co?

- Sam pracujesz do późna.

- Mnie nie zawsze obowiązuje grafik. Często wychodzą sytuacje nieoczekiwane... - Przerwał, bo nagle jego telefon zaczął dzwonić.

Wydobył go niezgrabnie z kieszeni, jednocześnie pilnując drogi, ale kiedy tylko spojrzał na ekran od razy odrzucił połączenie.

- Jeśli to ważne, to odbierz.

- Odebrałbym, gdyby było ważne. Wracając... Nie przeginaj z tymi nadgodzinami. W czwartek wróciłaś tak padnięta, że zasnęłaś chwilę po tym jak zaczął się film.

- Przepraszam.

- Nie po to mówię to, żeby ci wypominać. Byłaś padnięta, ale tak nie może wyglądać twój każdy dzień. Raz na miesiąc, może nawet dłużej, ale nie codziennie. Obiecaj mi, że odpuścisz sobie trochę tych nadgodzin.

- Okej. W takim razie, tym razem to ja chcę zaprosić cię na randkę. - Gabriele spojrzał na mnie zaskoczony.

- Na randkę? Gdzie?

- To niespodzianka. Może w czwartek?  Jestem wpisana tylko na rano.

- Czwartek? - Zamyślił się. - Okej. Już nie mogę się doczekać. - Uśmiechnął się zadziornie.

A przede mną pojawił sie problem... co zrobić, żeby ta randka wypadła dobrze.

***
Z racji, że ja nie mogłam zaprosić Gabriele'a do luksusowej posiadłości szefa, padło na następujący plan: najpierw spacer na plażę, gdzie ubłagałam Emi, żeby pomogła mi wybrać jakieś malownicze, trochę ustronne miejsce, w którym coś byśmy zjedli, a potem przygotowałam coś wyjątkowego na wieczór.

Od kiedy zrobiliśmy ten krok dalej, stałam się jakoś bardziej śmielsza. Już tak nie zawstydzały mnie pocałunki przy Emi, a nawet myślałam o tym, żeby zrobić to z Gabrielem jeszcze raz.

Oczywiście moja przyjaciółka za dobrze mnie znała, żebym zdołała ukryć przed nią fakt, że między mną i Gabrielem doszło do czegoś więcej.

Kiedy tylko zostałyśmy sam na sam, zapytała wprost, czy wreszcie się przespaliśmy, a ja choć chciałam bardzo skłamać, mój uśmiech oraz wypieki na twarzy od razu ukazały prawdę.

W pierwszej chwili dosłownie ją zatkało. W końcy jeszcze nie tak dawno, zarzekałam się, że nie ma szansy, żebym się zakochała, że nigdy w moim życiu nie pojawi się mężczyzna, a nawet jeśli kiedyś postradam zmysły, to nie prześpię się z nim do ślubu.

(Nie)zakochałam się!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz