W drodze powrotnej, Gabriele opowiadał o tym jak wygląda życie we Włoszech oraz mówił o tym, że kiedyś jak tam pojadę, pokaże mi wszystkie piękne miejsca. Nawet te, do których zwykli, przypadkowi turyści nie mają dostępu.
Byłam nim dosłownie oczarowana, a przez to, że wciąż brzmiał, jakbyśmy mieli utrzymywać znajomość przez lata i spędzać ze sobą mnóstwo czasu, moja wyobraźnia dosłownie szalała. Wbrew temu co sobie usilnie starałam wmawiać, całym sercem miałam nadzieję, że naprawdę coś z tego będzie. Chciałam, żeby tak się stało, choć od razu pojawiały się obawy oraz podszepty w głowie, sprowadzające mnie na ziemię. W końcu może to wszystko, co mówił wynikało z grzeczności, a ja robiłam jakąś nadinterpretację, dopatrując się we wszystkim flirtu, podrywu i powodu do planowania ślubu.
Mimo to nie potrafiłam przestać, gdy on z tym seksownym włoskim akcentem, nieustannie coś opowiadał, niemal się w tym zatracając. Jego głos działał na mnie kojąco, a im dłużej z nim przebywałam tym bardziej się uspokajałam i nabierałam, więcej odwagi.
- To była bardzo miła wycieczka - oznajmił, gdy dotarliśmy pod dom. - Mam nadzieję, że nie ostatnia - dodał, na co zarumieniłam się jeszcze bardziej, wchodząc do środka przez drzwi, które mi otworzył.
- Ja również. Dziękuję, że ze mną poszedłeś - odparłam i uśmiechnęłam się do niego szeroko.
Dawno nie czułam takiego spokoju, rozmawiając z kimś. Zwykle każde moje słowo było poddawane ocenie oraz analizie, zatem każdy moment, gdy nie musiałam się o tym martwić, stawał się dla mnie czymś absolutnie wyjątkowym.
- Przyjemność po mojej stronie. - Uśmiechnął się uwodzicielsko, na co moje nogi zrobiły się jak z waty.
Już zamierzał powiedzieć coś jeszcze, gdy nagle zjawił się Cristiano.
- Jak spacer? - zapytał serdecznie, po czym zaczął nakładać na talerz owoce.
- Bardzo dobrze.
- Świetnie. Gabriele mam do ciebie sprawę - oznajmił, więc natychmiast przytaknęłam na znak, że zrozumiałam, pożegnałam się i postanowiłam przygotować się do snu.
***
- I jak było? - Emi dopadła mnie, gdy tylko wyszłam z łazienki.
Na samo wspomnienie jego śmiechu, moje policzki zaczerwieniły się, zdradzając od razu, co myślałam o tym wspólnym wyjściu.
- Nie wierzę! Moja zatwardziała samotniczka, zakochała się w jeden dzień! - Zaśmiała się.
Weszła za mną do pokoju i od razu rzuciła się na łóżko.
- Nie zakochałam się! - zaprzeczyłam nieudolnie, co jeszcze bardziej ją rozbawiło.
- Całowaliście się?
- Emi... - jęknęłam.
- No co? Mówiłam, że tak będzie. Gabriele to prawdziwe ciacho. Musisz przyznać, że odziedziczył po Cristiano dobre geny. A teraz opowiadaj!
- Nie ma co. Byliśmy nad morzem, było ładnie...
- Nuuudy! Weź się lepiej do roboty! Widziałam jak na ciebie patrzył! Jednak znając go będzie bał się zrobić pierwszy krok, dopóki nie dasz mu znaku, że sama chcesz, żeby go zrobił.
- Jak niby na mnie patrzył? - Udałam rozbawienie, choć ciekawiło mnie, czy naprawdę niczego nie zauważyłam.
- Jak kot na oczko pełne ryb. - Zachichotała, zaczynając machać w powietrzu nogami.
- Ostrzegał mnie, że nie powinnam ci wierzyć, w to co o nim mówisz. Poza tym jakie ja miałabym niby robić kroki? I czy on też nie powinien dać mi znaku, że chce iść o krok dalej?
CZYTASZ
(Nie)zakochałam się!
RomanceOkładkę wykonała @_Al0es_ za co bardzo serdecznie dziękuję ❤ Dwudziestotrzyletnia Kornelia to bohaterka, która zamieszkuje jedno z polskich miast. Decyzje jakie podejmuje jak i w zasadzie całe jej życie podlega nieustannej krytyce rodziców, którzy n...