Rozdział 5 Przeznaczony

357 15 12
                                    

– Później się włączył alarm poszliśmy do sprawdzić i okazało się, że ktoś był w pokoju Rebeki i przestraszony uciekł oknem wybijać szybę – Opowiadałem Wiktorii co się stało
– No właśnie Alarm, bo No wiesz – już wiedziałem, o co jej chodzi
– To byłaś ty?! – I to niby ja mam coś z garem
– No sprawdziłam teren i znalazłem pamiętnik – wyciągnęła go – wiesz, że miała swojego przeznaczonego, ale łowcy go zabili?

– Nie, ale to trochę intymne nie uważasz? – zapytałem – może trochę, ale wiesz jak długo wyciągałam szkło z ciała to było bardzo męczące
– Wiktoria wiesz, że teraz wszystkie alfy przeszukują miasto myśleli, że to Gilberci
– Oj tam pójdziesz ze mną do biblioteki?
– A po co?
– No jak, po co po lektore na Polski mamy przeczytać na środę – upomniała
– A fajnie wiedzieć to możemy pójść.

Szliśmy do biblioteki z buta ładna pogoda była, gdy byliśmy blisko poczułem coś dziwnego zapach, który był przepiękny mój wilk zaczął szaleć w środku
– Alfa – wilk krzyczał.
Musiałem to sprawdzić Wiktoria weszła do środka, a ja powiedziałem, że muszę zadzwonić do laury Szedłem za zapachem jak jakiś stalker nie mogłem pozwolić wilkowi przejąć kontrole byłby przypał.
I znalazłem stał do mnie plecami i rozmawiał przez telefon
– Tak mamo zgubiłem ich na jakiś czas za parę dni znów będę musiał wyjechać wiec na pewno ich nie ma w mieście, a teraz muszę kończyć idę do Rebeki – Rebeki, czy to ten brat, który biegał po świecie, żeby zmylić gilbertów – Znamy się? – odwrócił się w moją stronę chłopak i co teraz
– zróbmy mu dzieci – zamurowało mnie jak to usłyszałem

– Nie, nie znamy się – odpowiedziałem

– To czemu podsłuchujesz? – podniósł brew do góry

– Bo usłyszałem, że znasz Rebekę znam ją wczoraj byłem u niej nawet na kolacji – jak to w ogóle zabrzmiało

– Jesteś jej chłopakiem?

– Nie! fuj! znaczy  jej rodzice zaprosili nas

– A No tak jestem Cody brat Rebeki i Klausa – wystawił rękę

– Alex, idziesz może do biblioteki?

– Zaraz najpierw muszę iść się napić kawy – pokazał na kawiarnie – chcesz się przyłączyć beto? – dobra nie wie, że jestem omega iść czy nie iść

– iść - wilk sam sobie stwierdził odpowiedź

– tez nie piłem dziś kawy to mogę pójść. - szkoda że nie lubię kawy

Siedzieliśmy w kawiarni od 5 minut, a ja się czułem jak  wilk mi wariuje chce się na niego rzucić może o coś się go zapytam
– ładny kolor oczu? – kurwa może nie usłyszał mógłbym uspać mojego wilka, chociaż na trochę

– Yy No ładnie takie zielone – cody się zmieszał

– widzę, że wypiłeś kawę to idziemy?

Szliśmy do biblioteki w ciszy stwierdziłem, że się nie odzywam znów palne coś głupiego wiec podziękuje dziwnie trochę, że mój przeznaczony jest obok, ale tylko ja o tym wiem, czyli jak ja wiem to jak dostanę rui wilk będzie wiedział, gdzie iść nie No zamknę się w piwnicy, gdy chcieliśmy wejść do biblioteki cody coś usłyszał i pobiegł ruszyłem za nim, gdy weszliśmy do środka stanąłem z otwarta buzia i cody tak samo jakiś argumentom, po czym zobaczyłem Wiktorię i Rebekę.

Nie zwracały na nas uwagi rzucały się na siebie jak zwierzęta nie powiem, że Rebeka jak na omegę była zwinna i silna widziałem tylko jak cody się uśmiecha chyba kibicował siostrze dobrze, chociaż, że ludzi nie było

– zrobisz coś? – odezwałem się

– a po co niech Rebeka da jej w mordę na pewno zasłużyła

–  Ta Beta to moja przyjaciółka – Czemu ja jestem taki miły.
Chłopak użył głosu alfy Rebeka upadła na ziemie Wiktoria się rozkojarzyła, a ja złapałem się go, żeby nie upaść Bety nie reaguje tak mocno jak omegi po prostu ich zmysły się głupia w akcji, a omegi cierpią
– Cody ty chuju – Rebeka wstała, ale on nie zwrócił na nią uwagi

– Alex co ty tak mocno zareagowałeś? – trzeba ściemnić

– Stałem blisko ciebie to, nawet, by betę ruszyło – spojrzałem na Rebekę nie chciałem, żeby coś mówiła nie znam go może jest zły albo mnie wykorzysta jak Dan
– Przeprszam – położył mi dłoń na ramieniu
– Nigdy nie słyszałam, żeby mój brat przepraszał – zdziwiła się po jej minie chyba jakoś połączyła fakty mądra jest nie powiem

– To ten typ, który biegał, żeby zgubić gilberów – Wika się wtrąciła
– Tak to ja, a teraz mi ktoś wytłumaczy o co poszło?
– To ona mi wczoraj wbiła do pokoju – Rebeka pokazała palcem, a alfy oczy się zaczerwieniły
– Wiktoria spadamy – popychadłem alfę i wybiegliśmy z biblioteki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
695

Odmienny A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz