Rozdział 10 więź

254 12 4
                                    

Perspektywa cody'ego
Minęła doba od sytuacji z Alexem mam wielki mętlik w głowie głupia więź ja mam go w czterech literach, ale mój wilk się zakochał i co ja mam zrobić w tej sytuacji aktualnie jestem łańcuchami przywiązany, żebym nie poszedł do Alexa i nikogo nie zabił, gdy mnie dziewczyny wyrzuciły z mieszkania stałem pod nim 8 godzin i go pilnowałem bardziej mój wilk go pilnował, gdy chciał wejść Kevin, to zaczęła się rywalizacja, a jak mój wilk chciał pójść do niego, to ja rywalizowałem z moim wilkiem, dlatego przyjechała po mnie mama ojciec i Klaus musieli mnie uśpić, żeby wsadzić mnie do auta i zawieźć do domu

– Hej, jak się czujesz? – mama weszła do pokoju

– A jak się mam czuć? Normalnie się czuje, ale wilk w środku szaleje – uśmiechnąłem się do niej

– Domyślam się – usiadła naprzeciwko – A czemu tak z tym walczysz?

– Bo nie jestem gejem i co ja bym miał z nim robić? Nawet, by mi nie drgnął – zaśmiałem się

– Wy faceci myślicie tylko o jednym i jestem pewna, żeby postawił – dała nogę na nogę

– Jeśli nawet ja go nigdy nie pokocham mój wilk tak, ale ja nie on będzie się źle czuł i ja, a po drugie nie zmarnuje sobie życia na chłopaka – oburzałem się

– Oj cody, ale nie spróbowałeś – zrobiła smutne oczka jej zdolność, odkąd pamiętam

– I nie spróbuje! – wściekłem się

– musisz! – wilk się wtrącił

– nic nie muszę – Mama się spojrzała na mnie jak na debila – Mama można jakoś przerwać więź?

– NIE MOŻNA!

– Zamknij się – Mama zaczęła się śmiać z mojej sytuacji

– Nie i tak – zmieszała się – Z tego, co wiem niektórym się udało, ale niektórzy stracili swoją wilcza część zostali ludźmi, a niektórym nie było nic

– Trzeba spróbować – Zacząłem się zastanawiać

– Nie trzeba

– A weź się zamknij! – mama domyśliła się, że odpowiadam wilkowi – a gdzie to było?

– z tego, co wiem to w ostatnim czasie, czyli 19 lat temu parę km od nas – mama spojrzała na drzwi – wszedłbyś Klaus, a nie podsłuchujesz – od razu Klaus niepewny wszedł do pokoju

– Mama ma rację, ale nie możesz tam pojechać – usiadł koło mamy

– Niby czemu? – podniosłem brew

– No można powiedzieć, że żyje tam męska omega więc ja i Rebeka wysłaliśmy tam gilbertów, żeby dali nam spokój na jakiś czas – Mam wzrok, jakby potrafił, to by go zabił

– Że co? – mama zapytała dla pewności

– No Rebeka chciała, żeby zgarnęli Alexa jednak to cody'ego omega... – niedane było mu dokończyć

– Zabije was! – z mamą powiedzieliśmy tak samo jak tylko pomyślałem, żeby mogli sprzedać Alexa to mi się gorąco zrobiło

– No ale wyszło nam na dobrze – mama złapała go za kark i wyprowadziła z pokoju, a ich krzyki trwały z 30 minut

– Wilku słuchaj mnie to nie są żarty nie bądź samolubny

– Ty samolubny – i taka z nim rozmowa

– Ja? – podniosłem brwi – Ja też chcę być szczęśliwy

– Będziesz

– Nie rozmawiam z tobą ja tu rządzę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

slow 480

Po 10 rozdziałach mam nadzieje ze jakoś takos z przyjemnością się to czyta
❤️
Późniejsze rozdziały będę dłuższe
Wiem ze rozdziały mogą być nie spójne ale staram to się później naprawić

Odmienny A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz