siła przyjaźni nas ocali,

72 12 22
                                    

czyli moje ulubione fikcyjne relacje pod etykietką przyjaźni.

1. Usopp i Chopper (One Piece)
Fanboye robotów. Oglądaliby razem starwarsy i chodzili na conventy. Wydają się niezainteresowani romansowaniem w ogóle, więc trochę widzę w nich taki bromance forever. Zamieszkają razem i będą hodować kaktusy.

2. Josuke i Okuyasu (Jojo part4)
Ich przyjaźń jest słodka i pozbawiona "toksycznej męskości". Totalnie dawaliby sobie całuski na dobranoc. Nie muszą rozmawiać. Po prostu się na siebie gapią i uśmiechają.

3. Gintoki i Zura (Gintama)
Na świetność tej przyjaźni chyba wpływają genialnie skonstruowane postaci. Tragic backstory i takie rzeczy... A teraz są razem debilami. Zura to terrorysta wędrujący z kaczką, Gintoki mimo życia w innym - wypełnionym cukrem i leniuchowaniem - świecie doskonale go rozumie. Tacy starzy przyjaciele. Wciąż uwielbiają się wkurzać. Gintoki słyszał trylion razy Zura ja nai! Katsura da!

4. Kuramochi i Miyuki (Diamond no Ace)
Z DNA to chciałem wymienić w sumie wszysykich. Shouneny tak mają. Akurat Kuramochi i Miyuki mają coś specjalnego, co wielbię. Miyuki musi być tym silnym, który prowadzi drużynę, a Kuramochi zawsze stoi tuż obok. Wspiera i klepie po ramieniu. Troszczy się, kiedy kapitan chce być zbyt silny. Przede wszystkim rozumie. Oni mają jakieś dziwne porozumienie, jakby wiele razem przeszli. Wspólny cel, motywacja i w ogóle... No nie ukrywam, uwielbiam shouneny.

5. Clint i Natasha (MCU)
Jedna z pierwszych relacji damsko męskich, które wyszły na przyjaźń w  moim doświadczeniu z oglądaniem. Oni po prostu się rozumieją i są razem cudowni. Kinda tragic tho...

6. Celty i Shizuo (durarara)
Celty jest demonem bez głowy, a Shizuo przestępcą, co rzuca automatami. Żadne z nich o nic nie pyta. Jak się zobaczą na ulicy, to kiwną głową. Oddadzą sobie przysługę. Będą, jeśli cokolwiek drugiemu będzie trzeba. Silent buddies.

Smuci mnie to, że do tej pory nie udało mi się znaleźć żadnej fajnej dziewczęcej przyjaźni. Jeśli coś takiego się pojawia, to zwykle jest... Nijakie? Ale znalazłem parę przypadków przyjaźni damsko męskiej, a to już postęp. Kiedyś miałem wrażenie, że autorzy nie potrafią zrobić mężczyzny i kobiety bliskimi przyjaciółmi bez zmieniania tego w romans. Natasha i Clint to moi odwieczni ulubieńcy. Jestem fanem marvela swoją drogą. Ktoś także?

Jakie są wasze ulubione fikcyjne przyjaźnie? Co najbardziej lubicie widzieć w tego typu relacjach? I dlaczego, do diaska, nie mogę znaleźć żadnej wholesome przyjaźni z dziewczynami? Polecacie coś?

Szuflada PopkulturalnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz