Polecam rzeczy #1

7 3 0
                                    

Co oglądałem, jak panikowałem.
Mówiłem, że zrobię listę, to robię. (To tylko te milusie seriale na wyczilowanie, nie przytoczę angstu, choć trafiłem na taki).

1. The Yin Yang master

W tym filmie coś jest. Przypomina mi te filmy fantasy, które oglądałem z wielką ekscytacją, gdy byłem młodszy. Niespodziewanie przyjemny wizualnie. Z łatwością polubiłem postaci i się wciągnąłem. To jeden z tych filmów, których nie uznałbym za dobre, ale wciąż znajdują się na liście ulubionych. Oglądałem już dwa razy.

2. Mad for each other

Love story typu: mieli tego samego psychiatrę. Rzadko spotykam filmy, które łączą wątki psychologiczne i komedię i trochę się bałem, że wyjdzie to sztucznie. Niepotrzebnie. Problemy i zaburzenia postaci nie są minimalizowane ani na siłę zmieniane w żarty. Sytuacje naturalnie bawią widza, jednocześnie nie obrażając nikogo. Bardzo, bardzo cenię sobie połączenie powagi i satyry w ten sposób. Przypuszczam, że ta kdrama nie jest popularna tylko dlatego, że aktor głównej męskiej postaci nie wpisuje się w standardy piękna przedstawiane zwykle w koreańskim przemyśle rozrywkowym. A mnie taka postać rzeczy nawet cieszy, bo dodaje realizmu bohaterowi.

3. Our dating sim

Boję się koreańskich BL. Poważnie. Boję się zawodu... Na szczęście oglądając „Our dating sim" nie miałem oczekiwań. Ogólnie rzecz biorąc nie było złe. A największą zaletą tego mini serialu jest przedstawienie uroczej historii uroczej pary i uniknięcie cringe'u. Tego muszę pogratulować. Postaci miały dobrą chemię i nawet jeśli fabuła była dość typowa, to nawet się posklejała i "robiła sens". Coś jeszcze zwróciło moją uwagę. Nie było niepotrzebnej dramy i nieporozumień. Dosłownie postaci przeszły do rzeczy i wcale nie uczyniło to serialu nudnym. No nie powala ta drama, ale jest co najmniej przyzwoita.

4. My school president

Mam bardzo dużo do powiedzenia na temat tej dramy, bo jest ona dość ciekawym przypadkiem wśród tajskich BL. I to wcale nie ze względu na romans. W mojej skromnej opinii romans był mierny. Właściwie był najsłabszym punktem tej dramy. Ja do tego jeszcze napiszę całą recenzję, bo kocham takowe pisać, więc na ten moment skrótowo.
Gra aktorska Fourtha (Gun) to było niezwykłe doświadczenie. Jestem pod wrażeniem, że tak fantastycznie odzwierciedlił wielowymiarowość swojej postaci. Z kolei Gemini (Tinn) się nie popisał. Momentami trudno mi się to przez niego oglądało. I chyba sama postać była średnio rozwinięta już na papierze (Z czasem się polepszył, ale złe pierwsze wrażenie długo mnie trzymało).
Fabuła czasem była pchana na siłę, ale jestem absolutnym fanem wątku przyjaźni, wokół którego to wszystko się kręciło. Na ogół przyjemnie się oglądało i pod koniec sobie myślałem, że właśnie coś takiego potrzebowałem obejrzeć pod koniec swoich nastoletnich lat.

5. Twogether

Seria o dwóch idolach, którzy wybrali się na wycieczkę zaplanowaną przez swoich fanów. Tak, ci idole to prawdziwe osoby. Żyją i mają się dobrze. Oglądając można poznać trochę interesujących miejsc we wschodniej Azji, a przy okazji nacieszyć się uroczą relacją tworzącą się między bohaterami serii. 

Następnym razem polecam angst.

Szuflada PopkulturalnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz