Rozdział 29

199 11 0
                                    

 wybaczcie, że tyle to zajeło ale poprawianie tekstu zajelo sporo a dodatkowo tresc opowiadania zmienione

Pov Lauren

Po wczorajszym wyznaniu Camili, dziewczyna sama wróciła do domu i nawet nie dała mi nic powiedzieć. Wręcz jej nie widziałam. Nikomu nie otwiera drzwi. Dzisiaj Meredith wyjeżdża, a dziewczyny idą na koncert wieczorem. To będzie idealna okazja na rozmowę z Camz. Musze się dowiedzieć czy czuje to samo co ja. Mer oczywiście jak jej wczoraj to powiedziałam zaczęła skakać i drzeć się, że wygrała. Taaaa... no właśnie chyba właśnie się okazało iż przegrałam. No cóż trzeba czekać. Kiedy tylko zostałam sama z Camilą w domu poszłam pod jej pokój.

-Otwórz...Camz, proszę- jedyne co dostałam w odpowiedzi to głucha cisza

-Wiem, że tam jesteś. No dawaj!!!- zauważyłam cień. Wiedziałam, że teraz stoi pod drzwiami.

-Musimy porozmawiać i ty dobrze o tym wiesz.-musze ja przekonać, nie mogę się poddać. Jestem zbyt blisko.

-Nie mamy o czym- jej głos się łamał wiedziałam, płakała.

-Nie płacz, proszę.... musimy. Chce ci coś powiedzieć, to nic złego.-wiedziałam, że walczy teraz ona sama ze sobą ,ale w końcu mi otworzyła. Zobaczyłam zapłakaną dziewczynę która była bez życia.

-Najpierw chce się dowiedzieć....byłaś zazdrosna o Mer w sensie przyjaźni czy też innym -patrzyłam się jej w oczy. Chciałam widzieć każdą emocje.

-Lauren...-próbowała odwrócić wzrok ale jej nie pozwoliłam. Złapałam za podbródek i nakierowałam na siebie.

-Chce wiedzieć- powiedziałam tak cicho jak bym szeptała

-Innym...- na to stwierdzenie uśmiechnęłam się i szepnęłam jej do ucha.

-Ja o Austina też byłam zazdrosna w tym innym sensie- po tych słowach spojrzałam jej w oczy i dostrzegłam iskierki radości.

Zaczęłam się powoli zbliżać, cały czas obserwując dziewczynę jak by chciała się wycofać. Nic takiego się nie stało dlatego po chwili nasze usta się zetknęły. Nareszcie poczułam smak jej pięknych ust. Z początku były to delikatne muśnięcia warg, ale powoli nasz pocałunek przeradzał się w bardziej namiętny. Camila położyła dłonie na moja szyje przez co przyciągnęła mnie bliżej siebie. Po chwili poczułam jej język na dolnej wardze a gdy tylko otworzyłam usta on znalazł się w środku. Po dłuższej chwili całowania poczułam jak dziewczyna ciągnie mnie na łózko. Kiedy już swobodnie leżałam brązowo oka zawisła nade mną i poczułam jej usta na szyi. Schodziła pocałunkami coraz niżej, podwijając moją koszulkę. Jej usta jak i ręce błądziły po moim ciele, w tamtym momencie czułam się jak bym leciała na chmurze do nieba. Kiedy dziewczyna pozbyła się mojej bluzki i spodni, powoli zaczęłam przejmować dominacje. Teraz to ona leżała pode mną a ja szybko pozbyłam się bluzki dziewczyny. Z początku całowałam ja tylko po szyi i w usta a rękami delikatnie błądziłam po jej brzuchu i piersiach. Kiedy ściągnęłam spodnie ujrzałam jak dziewczyna jest już rozpalona. Byłam w szoku ze parę pocałunków i dotyk może sprawić że jej dolna bielizna będzie aż tak mokra. Niewiele myśląc zaczęłam całować wewnętrzną stronę jej ud. Z ust dziewczyny zaczęły wydobywać się jęki rozkoszy. Składałam delikatne pocałunki coraz wyżej aż dotarłam do najczulszego miejsca dziewczyny. Ściągnęłam dolna bieliznę i kiedy chciałam ją pocałować w to miejsce ona przyciągnęła mnie do pocałunku.

-Lo....cholernie cię pragnę wiesz?! Wiec nie baw się ze mną do cholery w pieprzone pocałunki tylko mnie pieprz!!!!- jej wzrok był pełen pożądania a w oczach tańczyły iskierki radości. Pragnęłam spełnić jej prośbę, ale byłam osobą która lubiła się bawić, dlatego powoli zaczęłam ściągać stanik dziewczyny. Kiedy już była cała naga zaczęłam całować jej piersi a ręka bardzo powoli zataczałam kółeczka na brzuchu schodząc coraz niżej. Camila wiła się i jęczała pod wpływem mojego dotyku. Tak bardzo mi się podobała taka poddana i uległa, oby tak było zawsze. Po dłuższej chwili nareszcie dotknęłam ją w najczulsze miejsce, od razu poczułam jak bardzo mokra jest w tym miejscu. Kiedy tylko zaczęłam w nią wchodzić wynagrodziła mi to o wiele głośniejszymi jękami. W momencie kiedy zaczęłam przyspieszać swoich ruchów, dziewczyna zacisnęła paznokcie na moich plecach. Ale nie czułam bólu wręcz dawało mi to satysfakcję bo wiedziałam jak bardzo teraz dziewczynie jest wspaniale. Kiedy dochodziła krzyczała moje imię, na cały dom. Ten dzień będzie nie zapomniany do końca życia, wiem to. Dziewczyna wtulała się we mnie i już powoli zasypiała kiedy powiedziała coś dla mnie bardzo nie zrozumiałego.

-Jesteś jedyna osobą na której mi tak zależy. Chyba się zakochałam. Przepraszam za wszystko.- po chwili usłyszałam miarowy oddech dziewczyny. Może po prostu majaczyła przed zaśnięciem? Jeszcze się to okaże.

secret of the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz