Rozdzial 36

212 12 1
                                    

Pov Lauren
Dziewczyny jutro wracają już do Miami więc nasza kochana paczka postanawia ich pożegnać. Oczywiście pomysłodawczynią nie byłam ja czy Ally tylko Meredith. Ona chyba nigdy nie przepuści okazji żeby się pobawić. Pomysł z klubem niezbyt mi się podoba bo wiedzialam jak zachowuje się Camila w takich miejscach i wizja powtórki z rozrywki niezbyt mi się podobała. Mimo dużej niechęci do dziewczyny i złości za jej zachowanie dalej byłam o nią zazdrosna. Im bardziej próbowałam wyrzucić swoje uczucia do niej tym wracały ze zwiększoną siłą. O 20 byliśmy już w klubie z początku nawet było spokojnie żadna z nas nie przesadziła z alkoholem. No az do mometu kiedy moja kochana przyjaciółka od siedmiu boleści Mer nie stwierdziła że pobawimy się w wyzwania, komu się nie uda lub zrezygnuje pije 2 kieliszki a jak mu się uda 1. Wiedzialam, ze ta zabawa nie skończy się dobrze przy zadaniach błękitnookiej. Nie oszukujmy się miała zbyt bujną wyobraźnię i szybko nie odpuszczała. Dinah od samego początku jej wtórowała i powoli zaczynam się zastanawiać czy ta dwójka w duecie to najlepszy pomysł. Siedziałam obok Normani i obie z politowaniem patrzyłyśmy się jak DJ z Mer wymyślają zadanie Camili. Pierwsze jakie chciały jej dać to zatańczenie przy chłopaku wyzywająco ale szybko zrezygnowały i obie równocześnie spojrzały się szyderczo w moją stronę...Nie podobalo mi sie to bo wiedzialam ze za chwile to ja będę zadaniem Camili. Mani stara sie jakos wplynac na swoja dziewczyne ale Podpita Dinah to nieposłuszna Dinah.
- Zatańcz dla Lauren- Dinah patrzała się raz to na moją reakcję a raz na brązowooka. A Ta zaś wstała i pociągnęła mnie żebym ustała przed nią.
-To tylko zadanie, spokojnie.- szepnęła mi do ucha i oddaliła się trochę. Po chwili zaczęła ruszać się w rytm muzyki, a w mojej głowie było tylko jak ona seksownie się rusza. Byłam oczarowana jej osoba ale za zadne skarby nie dalam sie sprowokowac.
-To co już wystarczy?!-spojrzałam się na przyjaciółki które tylko skinela glowa. Kolejna pora była na Normani której zadaniem bylo podejsc do barmanki i starać się o jej numer. Czarnoskórej poszło to niebywale szybko i przyszła szczęśliwa że ma numer telefonu dziewczyny.
Ja dostałam za zadanie poderwanie chłopaka który wyjdzie pierwszy z toalety. Po trudach jakie przeszłam z jego dziewczyna zrezygnowałam z zadania. graliśmy już dobre 2 godziny kiedy postanowiłam już przerwać tę zabawę
- A może już starczy tych zadań?- probowalam juz jakos przerwac głupią zabawe ale z marnym skutkiem
-Kochana ty się dzisiaj coś bawić nie umiesz-objęła mnie już pijana Ally
-Umiem, umiem ale wam już alkoholu wystarczy- usmiechnelam sie do niej i nagle usłyszałam głos Camili.
-To chodźmy to wytańczyć dziewczyny!!- uradowana krzyknęła.
Niezmiernie mnie zdziwiło że cały wieczór była z nami zamiast uganiać się za innymi. Na parkiecie też bawiła się wyłącznie w naszym otoczeniu a kiedy zbliżał się do nas jakiś chłopak bądź dziewczyną ona automatycznie spławiała ta osobę. Było już grubo po 1 kiedy zaczęliśmy się zbierać do domu. Chris i Taylor nie byli aż tak pijani więc oni zabrali pijaną Meredith która nie była wstanie już iść. Dobrze, że ta 3 mieszkała razem i mogłam ich wysłać taksówka.Ally,Mani i DJ też nie były wstanie się na nogach utrzymać. Gdyby nie fakt że Camila wypiła tyle co ja i obie byłyśmy prawie trzeźwiejszy nie dałabym sobie rady w odprowadzeniu wszystkich do domów i łóżek. Camila zajęła się Dinah, a ja na siebie wzięłam ogarnięcie Ally oraz Normani. Po 2 nad ranem wszyscy już grzecznie spali a ja postanowiłam jeszcze przygotować wszystkim leki na jutro. Zawsze myślałam w przód i wiedzialam ze jak wstanę pierwsze czego kazda bedzie szukac to leki przeciwbólowe. W momencie ich przygotowywania do kuchni weszła Camila.
-Czemu zaproponowałaś nam mieszkanie tutaj skoro nie chcesz mieć ze mna nic do czynienia?- gdyby była pijana zbyła bym ją i wysłała do łóżka, ale w tym wypadku wiedziałam że nie odpuści.
-Ja nic nie mówiłam  że nie chce mieć z toba nic do czynienia.-nie patrzylam sie na dziewczyne odkąd weszła do kuchni.
-Widać to wiesz?! Kiedy tylko podchodzę ty udajesz ze mnie nie widzisz. Dzisiaj oprocz teraz nie zamieniłaś ze mna żadnego zdania. Z Normani czy Dinah rozmawiasz normalnie wręcz bez przerwy, za to mnie odkąd tu tylko przyjechaliśmy unikasz. Więc czemu mi też zaproponowałaś przyjazd?- czułam jak stoi obok mnie i wyczekuje odpowiedzi.
-Zaproponowałam bo chce odzyskać nasza dawna piątkę bez względu na to co się stało kiedyś-mój ton głosu był beznamiętny.
-To jakoś ci to nie idzie skoro mnie unikasz. Przy takim tempie to będzie tylko 4 z naszej byłej paczki-próbowała złapać mnie za ramie, niestety ja automatycznie się odsunęłam.
-Nie prawda. Będzie jak dawniej po prostu muszę się przyzwyczaić do twojej osoby i znowu będziemy się przyjaźnić-czułam jak krew w moich żyłach przyspiesza. Nie umiałam powstrzymywać swoich emocji w obecnosci brązowookiej.
-Może szybciej ci pójdzie przyzwyczajenie kiedy dowiesz się dlaczego tak się stało-mówiąc to wiem że nie chciała nic złego ale nic nie poradzę że doprowadziło to u mnie do wybuchu złości.
-Nie chcę wiedzieć bo już wiem jasne?!- spojrzałam jej w oczy w których o dziwo widziałam czysty spokój.
-Nie wiesz….wtedy zniknęłaś, a mogłaś najpierw ze mną porozmawiać-próbowała na spokojnie ze mna rozmawiac niestety obrazy z tamtego dnia prowadziły do tego że moja złość i obrzydzenie do jej osoby rosły.
-Nie chce tłumaczeń, jasne?! Przespałaś się ze mna potem znalazłaś sobie chłoptasia i byłaś szczęśliwa. Miałaś w dupie co ja czuje i co o tym myśle! Kiedy z nim przyszłaś nic, ale to nic nie zrobiłaś żeby mi to wyjaśnić wiedząc kurwa, że ze sobą spaliśmy.-w moich oczach jak i dziewczyny pojawiły się łzy
-Lauren…..-próbowała cokolwiek powiedzieć ale ja jak w amoku się znalazłam
-Nie! Chce zapomnieć i żyć normalnie jakby nigdy nic się nie stało, dlatego oferuje całej waszej 3 przyjaźń. Odnowimy ją i zmienię do ciebie zachowanie na normalne ale potrzebuje czasu. Nie jest łatwo patrzeć na dziewczynę którą się koch…- kiedy jestem nerwowa zawsze robie się bardziej szczera niż powinnam.
-Ty mnie kochasz?!-widziałam zdziwienie formujące się na jej twarzy.
-Miało być kompletnie nienawidzi przez to co zrobiła ale zaschło mi w gardle. A teraz przepraszam jestem padnięta i idę spać-próbowałam jak najszybciej stamtąd uciec.
-Nie jestem głupia i wiem co chciałaś powiedzieć-chociaż dziewczyna próbowała mnie zatrzymać szybko zamknęłam się w pokoju Ally. Oparłam się o drzwi i już jedyne co słyszałam to jej kroki jak odchodzi i cichy szept.
-Dałaś mi nadzieję, a przez nią już się nie poddam.- tak bardzo walczyłam, żeby to Mer jej nie powiedziała, że dalej ją kocham, a sama w przypływie emocji to zdradziłam…….

-------------------------------------------------------
Witam, piosenka nie jest przypadkowa, bo to właśnie dzięki niej 3 lata temu napisalam 1 rozdział Secret od the moon😊 Dzisiaj wzięło mnie na wspominki, gdy mieszkałam w Polsce. A wszystko przez piosenki Lauren Jauregui. Nie wiem jak wy, ale ja lubię jej muzykę jak i sam styl bycia😊 Dobranoc miłych snów😘

secret of the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz