Pov. Camila
Wysłałam jej chyba z 20 sms'ów na żadnego nie odpisała, nooo ja nie chcę tak, już nie chodzi o wyjazd, nie lubię się z nią kłócić wole jak jest w humorze uśmiecha się do mnie i patrzy mi w oczy kiedy mnie przytula i się uśmiecha taką chce moja Lo a nie złą. Ciekawe czy w ogóle przyjdzie dzisiaj. Nawet na to mi nie odpisała czy będzie i o której. Teraz trzeba tylko czekać ale się tak boje. Czego? Tego że będzie znowu oschła że nie przytuli mnie zobaczę znowu ją w wersji takiej chłodnej, a moja Lo jest taka kochana. No właśnie, moja cholera nie może być moja, czemu to mnie tak bardzo frustruje, no bo w sumie ta piosenka nad morzem, ona jest zakochana, więc jak może być moja, skoro kogoś ma tak jak zniknęła na 2 godziny to przecież pewnie była na randce. Ughhh.. ale mnie to drażni wolałabym... . Nie Camila ogarnij się. Tylko dlaczego jej przyjaciółka boi się że zakocha się.... właśnie a może to z nią jest? W końcu mówiły że siebie kochają ta piosenka iii... głowa mi już pęka. Ostatnio zielonooka mi się na tyle mocno zakorzeniła w umyśle że nie mogę jej z niego wyrzucić. Zjadłam śniadanie i wybiegłam do szkoły. Minęło całkiem spokojnie, Ally i Dinah mi zajmowały przerwy więc czas zleciał mi szybko. Kiedy weszłam do domu zobaczyłam postać kobiety siedzącej na kanapie i rozmawiającej z Sof.
-Hej wróciłam- zielonooka na mnie spojrzała i się uśmiechnęła. Miała rozcięty łuk brwiowy i wargę co ona sobie zrobiła?
-Hej właśnie gramy z Sofii w chińczyka jak zjesz obiad możesz się dołączyć- jej głos był delikatny, bardzo daleki od złości czy obojętności.
-Mhm....a w ogóle co ty tu...-kierowałam się do kuchni i jakoś nie umiałam się zapytać co ona tutaj robi gdzie tata czemu z Sofii się nie bawi? Nagle zobaczyłam jak wchodzi do kuchni.
-Twój tata musiał coś pilnego załatwić a że ty dzisiaj skończyłaś później od Sofii to zaproponowałam że się wami zajmę i przyjadę na spokojnie-a no i wszystko jasne.
-Czyli będziesz nam robiła za mamę?-powiedziałam z nutką złości w głosie.
-Słucham?- jej głos był wypełniony irytacja.
-No tak jak podejrzewałam bierzesz się za mojego ojca, próbujesz mi pomóc, żeby mu się przypodobać, opiekujesz i bawisz się z Soff, wszystko składa się w całość próbujesz zgrywać mamusie-powiedziałam rozzłoszczona i zaczęłam biec do pokoju. Przed drzwiami mnie złapała i obróciła w swoją stronę przygwożdżając do drzwi. Nasze ciała się stykały była tak cholernie blisko, poczułam gorąc roznoszące się po całym ciele.
-Słońce ja naprawdę się staram wam pomóc bo jesteście w ciężkiej sytuacji a twój ojciec nie może mnie interesować w ten sposób-zaczęła się śmiać.
-A co może nie jest przystojny? Hm? -zaczęła się jeszcze głośniej śmiać.
-Kochanie jestem lesbijką- zrobiłam się cała czerwona. Cholera ale zrobiłam z siebie pośmiewisko, mimo wszystko niewidzialny kamień spadł mi z serca i cieszyło mnie to co powiedziała. Nie wiem czemu zareagowałam złością a teraz ulga. Jedyne czego właśnie chciałam to schować się w jej ramionach, co też uczyniłam. Stałyśmy tak dobre kilka minut wtulając się w siebie a ona lekko gładziła moje włosy.
-To co zjesz obiad i dołączysz do gry? Nic nie odpowiedziałam tylko skinęłam głową i zeszłyśmy na dół. Po zjedzeniu bawiłyśmy się z Sofii do wieczora. W międzyczasie tata zapytał się czy zostanie na noc i Sofii odwiezie do szkoły bo on niestety nie będzie mógł. Wróci jutro około 16. Lauren jak to Lauren zgodziła się. Jak Sofii poszła spać stwierdziłyśmy że pooglądamy telewizje. Niczego nie było, odpaliłyśmy laptopa i oglądałyśmy " Vaiana: Skarb oceanu". Kiedy zmarła Twoja babcia? Nie wiem co mnie tknęło ale powiedziałam to nagłos.
-To nie tak że ja nie umiem sobie poradzić ze śmiercią matki, ja nie umiem sobie poradzić z Jej słowami- spojrzałam na Lauren która się do mnie przybliżyła i objęła w pasie.
-Kazała wszystkim wtedy wyjść, powiedziała to tylko mnie i ja mam dochować tajemnicy, ale to tak bardzo boli- po moich policzkach poleciały łzy a Lauren przycisnęła mnie mocniej do swojego ciała.
-ciii...-kołysała nas a ja zaczęłam znowu mówić.
-Była z moim tatą jeszcze na studiach byli parą już 4 lata a ona postanowiła się zabawić, poszła na imprezie, wypiła za dużo, dokładnie nie pamięta jak to się stało ale uprawiała sex z obcym facetem, kiedy wróciła do domu nic nikomu nie powiedziała. Udawała że to nie miało miejsca a kiedy się dowiedziała że jest ze mną w ciąży stwierdziła że powie że to dziecko Alejandra. Była to głupia wpadka na nieudanej imprezie, byłam zwykłym przypadkiem rozumiesz? Ona mnie nie chciała, przeze mnie wzięli ślub potem to poskładałam ona na ołtarzu była w ciąży co jeszcze lepsze nie z moim ojcem. Jestem przypadkiem który...- Lauren nagle mnie puściła wzięła moją brodę w dwa palce i nakierowała abym spojrzała w jej piękne szmaragdowe oczy.
-Wiesz co jest w twojej opowieści smutne? Nie to że twoja mama zdradziła tatę, tylko to że ty straciłaś wartość w siebie, nie jesteś wpadką, twój tata na pewno chciał mieć taka córkę jaka jesteś ty. Widać to w jego oczach i nawet jak by wiedział że nie jesteś jego, nic by to nie zmieniło bo dla niego zawsze będziesz tą sama słodką mała i kochaną Camilą, twoja mama cię kochała, rozglądnij się, wszędzie są twoje i Sofii zdjęcia. Pomimo że tak naprawdę przez ciąże wzięli ślub. Patrz na zdjęcia oni byli szczęśliwi a jak rozmawiałam z twoim ojcem o nawet złego słowa o niej nie powiedział. Oni by wzięli ślub nawet gdyby nie była w ciąży bo to im miało być pisane i zdradzę ci tajemnice- jak poszła na imprezę byli już zaręczeni twój tata mi opowiadał że byli rok przed ślubem zaręczeni więc chcieli tego. A ty wychowywałaś się w kochającym domu z cudowną siostrą i rodzicami. Ty jesteś ich szczęściem i najlepszym co mogło się przytrafić nawet dla mnie.- Przy jej ostatnich słowach moje serce zabiło dwa razy mocniej i w końcu coś zrozumiałam patrząc w jej piękne zielone oczy. Ja się w niej zakochałam, a dla niej pewnie to i tak jest tylko praca, nie będzie chciała być z dzieckiem takim jak ja. No to wpadłam.
CZYTASZ
secret of the moon
RomansaCamila miala 17 lat, kiedy zmarla jej mama od tamtej pory nie umie sobie poradzic z żalem i złościa. Jej ojciec próbował wszystkich metod, ale nic nie pomagalo. Camila wszczynała bójki piła nadmiernie alkochol i przestawala chodzic do szkoły. Po 2 l...