-Czy ty oszalałaś martwiłam się o Ciebie- próbowała się wyrwać z mojego uścisku co na
moje nieszczęście się jej udało.
-Wracamy -powiedziała trochę ciszej brązowooka.
Kiedy weszłyśmy do domu zobaczyłam sylwetkę dziewczyny która szła wściekła do swojego
pokoju no może mi się należało i tak szok że mnie nie pobiła. No nic trzeba ją przeprosić no
ale ja nic nie robię bez fajerwerków. Dobra wiem zabiorę ją na wzgórze ale najpierw muszę
się przygotować. Wzięłam spakowałam do samochodu koc schowałam też koszyk wiklinowy
w którym w środku były kanapki oczywiście mango i banany hmm... dobra resztę kupie w
sklepie. Wsiadłam do samochodu pojechałam kupić wino trochę słodyczy, Dinah mi
mówiła że Camila lubi słodycze ale cholera nie powiedziała mi jakie, dobra zadzwonię do
niej.
-Hej maluchu- usłyszałam jej śmiech no tak powiedziałam maluchu.
-Dobra lizusie co chcesz?- za dobrze mnie zna jednak te 3 lata nie poszły w las.
-Słuchaj, potrzebuje informacji jakie słodycze lubi twoja przyjaciółka?
-Dobra kup mm, żelki ale nie kwaśne nie znosi ich a i nie może być czarnych. Kocha te o
smaku banana, kup chrupki ale nie chipsy nie lubi ich , najlepiej jak kupisz do tego sok
bananowy a i możesz dokupić coś w czekoladzie ale i tak wybierze żelki.
-O matko jak ty dobrze ją znasz.
-Oj kochana Chanco znam aż za dobrze to mój skarb dlatego masz o nią dbać i mam
nadzieje że się rozumiemy bo ci nogi z dupy powyrywam.
-mhm.. dobra dzięki pa- oj kochana gdybyś ty wiedziała że prawie ją dzisiaj pocałowałam
zabiłabyś mnie już . Wróciłam do domu zawołałam aby zeszła ale odezwała się głucha
cisza. Więc weszłam do jej pokoju. Doznałam szoku, nie ma jej, przeszukałam cały dom i jej
nie znalazłam. Serio .nie było mnie 2 godziny aby wszystko przygotować ale ona mi uciekła.
Dzwoniłam do niej nie odbiera cholera no tak nie ma mojego numeru ughh...Dobra Dinah
-Hej Camila mi zwiała nie wiem gdzie jest ode mnie nie odbiera zadzwoń do niej
-Wow jaka ty bezpośrednia
-Wiem ale... martwię się. Tu nie zawsze jest bezpiecznie a co jak spotkała jakiegoś oblecha
albo ktoś ją ughh.. po prostu się dowiedz gdzie jest.
- Dobra Jaguar nie panikuj.
Po 5 minutach Dinah oddzwoniła Camila uciekła mi na pobliską imprezę, no super i już jest
zalana. Po prostu świetnie miałam jej pilnować. Kiedy dojechałam na imprezę zamarłam.
Zobaczyłam ją tańczącą z facetem który ją obmacywał a potem się pocałowali. Czemu
cholera tak się słabo poczułam. Nie kurwa musiałam wyjść w tym momencie. Widziałam
kontem oka że mnie dostrzegła ale nie umiałam, po prostu musiałam ochłonąć nie wiem
dlaczego ale musiałam.
Nie wiem ile czasu spędziłam na dworze ale kiedy weszłam, już na parkiecie jej nie było ha
no tak całowali się... toaleta. Tak bardzo się bałam co tam mogę zobaczyć ale musiałam po
nią iść w końcu potem będzie na mnie. Ku mojemu zdziwieniu nie znalazłam jej w toalecie
gdzie ona do jasnej cholery jest? Sprawdziłam przy barze, jeszcze raz toalety, dwór no
kurwa, jebana małolata. Nagle dostrzegłam ją, siedziała w strefie vipów z tym oblechem
siedziała mu na kolanach i poruszała biodrami a usta miała na jego. W tym momencie
miałam gdzieś że mnie zatrzyma ochroniarz ale musiałam ją stamtąd zabrać. No tak jak się
spodziewałam ochroniarz mnie zatrzymał ale Lauren Michael Jauregui Morgado nie da się
zatrzymać. Prawy sierpowy lewy sierpowy facet sprzedał mi 2 mocne uderzenia ale co to dla
mnie dostał serię ataków z pięści obkładałam go na przemian prawy a lewy aż w końcu
wstałam złapałam ją za nadgarstek i za wlokłam do auta. Usłyszałam tylko z jej ust głupia
dziwka.
CZYTASZ
secret of the moon
RomansaCamila miala 17 lat, kiedy zmarla jej mama od tamtej pory nie umie sobie poradzic z żalem i złościa. Jej ojciec próbował wszystkich metod, ale nic nie pomagalo. Camila wszczynała bójki piła nadmiernie alkochol i przestawala chodzic do szkoły. Po 2 l...