Rozdział 24

217 7 0
                                    


Pov Camila

Po kłótni Lauren z Mani wszystko wróciło do normy, a przynajmniej do tej naszej normy. Jutro Austin po mnie przyjeżdża i jedziemy na randkę. Cieszę się jak mało ko ale Lauren jest jakaś dziwna. Już ostatnio zauważyłam że gdy tylko chłopak jest w pobliżu lub zostaje wymienione jego imię dziewczyna zaczyna odchodzić jak najdalej się da. Chciałam ostatnio z nią o tym porozmawiać to mnie zbyła. Typowa Lo, zauważyłam, że kiedy cos dla dziewczyny jest nie komfortowe to zaczyna tego unikać. Tylko co takiego jej zrobił jej chłopak, że tak na niego reaguje. Moje przemyślenia zostały przerwane przez pukanie do pokoju. Poprawka raczej walenie z całej siły.

-Dinah drzwi połamiesz-Krzyknęłam i zwlekłam się z łózka aby otworzyć dziewczynie.

-To się ruszaj a nie wleczesz jak ślimak- powiedziała po czym zaczęła mnie ciągnąć w stronę salonu.

-Karla musimy bardzo poważnie porozmawiać- zaczęła blondynka ale przerwała jej osoba wchodząca do salonu.

-DJ też tak twierdze dziewczyna musi wiedzieć jak się zabezpieczać- zielonooka przybiła piątkę z dziewczyną.

-Aha czyli tylko ja nie jestem w temacie?-udawałam obrażoną.

-Oj nie marudź, nie moja wina że Lauren mnie tu podwoziła i rozmawiałyśmy na pewne...rzeczy w samochodzie-nagle obie dziewczyny wy buchnęły śmiechem.

-Dobra to ja już uciekam, nie chce być przy tej jakże poważnej rozmowie-widziałam że Lauren pękała że śmiechu. Bardzo lubiłam ją w takim humorze, bo kiedy była smutna mi serce pękało.

-Dobrze, to o co chodzi?- zapytałam się blondynki siedzącej naprzeciwko.

-Po pierwsze jestem zła, Lampa wie o randce, Ally wie, a ja to co?!! A po drugie ... A nie jednak będzie tylko jedna rzecz.- uśmiechnęła się do mnie a ja jedyne co zrobiłam to westchnęłam.

-Przecież wiesz że z lo przez mieszkanie razem przebywam z nią prawie 24/7 dlatego najszybciej wiedziała, a Ally no cóż nie było cię wczoraj w szkole, dlatego nie wiesz- wzruszyłam ramionami.

-Dzisiaj byłam mogłaś mi powiedzieć, albo wczoraj mogłaś napisać cokolwiek- dziewczyna spojrzała się na mnie pretensjonalnym wzrokiem.

-Jezu Dinah co ci tak zleży?-zapytałam bez silna. Już nie rozumiałam jej reakcji

-Musze wiedzieć kiedy mój chip nie będzie miał szans na przetrwanie-wstała i zaczęła się kierować w stronę lodówki. Czemu mnie już to nie dziwi

-Coś ty znowu za chip sobie ubzdurałaś- poszłam za dziewczyną.

-Mila jak ci powiem i tak usłyszę że jestem niepełna rozumu wiec upss... niczego się ode mnie nie dowiesz i so sorry- wyższa ode mnie powiedziała po czym zaczęła robić sobie kanapki.

-ehh.. I co ja z tobą ma hm?- to pytanie miało być bardziej do mnie ale oczywiście blondynka musiała na nie odpowiedzieć.

-zajebiste życie kochana, zajebiste- odpowiedziała już z buzia pełna jedzenia.

Kiedy usiadłyśmy ponownie w salonie dobiegł nas głos walenia w drzwi oraz krzyki Normani.

-jak ty do cholery śmiałaś Lauren!!- dziewczyna krzyczała na cały dom a my DJ staliśmy jak osłupiale.

-ej Mani co się stało?!- pokazała nam jakieś zdjęcie w telefonie i dalej próbowała się dobić do Lauren. Nagle drzwi się otworzyły a z pokoju wyszła uśmiechnięta jak zawsze dziewczyna.

-Miałaś czas nie wywiązałaś się prawdaż?- widziałam w oczach zielonookiej rozbawienie.

-Założyłam się z tobą po pijaku to się nie liczy-w tym momencie emocje ciemnoskórej opadły i zaczęła robić minę obrażonego szczeniaka.

- Słuchaj u mnie zawsze się liczyło. Ostatnio musiałam nosić tatuaż z henny i am idiot a to też było po pijaku!!!- nic nie rozumiałam z ich rozmowy dlatego postanowiłam się wtrącić.

- czy ktoś mi i DJ wytłumaczy o co tu chodzi?-zapytałam patrząc to raz na Lauren a raz na Normani.

-ani mi się waż?!- Mani spojrzała się na Lauren.

- wiesz kochanie ja bardzo bym chciała ale ta o bok mnie już nie tylko za zdjęcie zabije ale za to co powiem więc chyba wole siedzieć cicho może ujdę zżyciem- jeszcze bardziej zaczęła się śmiać na co ja tylko pokiwałam głową i udałam się na kanapę. Brakowało jeszcze tylko Ally aby rozpocząć nasz seans filmowy. Czekaliśmy na nią dobre pół godziny aż do naszych uszu dobiegł odgłos otwieranych drzwi a potem jakże wesoły glos Allyson.

-Normani przegrała zakład- usłyszałam krzyk a później donośny śmiech naszego niziołka.

-Radziła bym ci uważać na dzisiaj-powiedział Laurwn po czym oparła się o kanapę.

-ej czy tylko ja i Dinah nie wiemy o co chodzi- nie wytrzymałam i dalej starałam się dowiedzieć o co chodzi.

- nie martw się już ci mówię. Lauren nie powie bo z nią mieszka a ja mam czyste konto. A wiec na ostatniej imprezie Lauren i Normani założyły się że nasza kochana Kordei powie swojej crash że jej się podoba. Miała na to pełne 3 miesiące i jak by wygrała to uwaga....Jauregui miała się pofarbować na różowo natomiast gdy przegrała jej zdjęcie z dzieciństwa ląduje na Instagramie- zaczęła chichotać dziewczyna.

-a co w tym zdjęciu jest nie tak?-zapytałam się. Przecież je widziałam i było normalne.

-a przyjrzałaś się mu?- zapytała po czym wyciągnęła telefon z kieszeni

Na pierwszy rzut oka naprawdę wyglądało jak by dziewczyna bawiła się w piasku ale po przykrzenia się było dokładnie widać że ona się nie bawi tylko je piasek. Na dodatek Lo dodała opis: w piasku siła, jedz piasek żebyś mądrzejsza była Z początku starałam się nie śmiać ale po dłuższej chwili wybuchłam śmiechem.

-dobra a skąd pewność że ona nie wyznała tego- zauważyłam że po moim pytaniu Mani chciała zakryć Ally usta ale dziewczyna była za daleko.

-Dinah mówiła ci cos Mani?- dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko na co ja i DJ byliśmy zszokowane.

-Mani czy ty... czy ja....czy...-wysoka blondynka zaczęła się jąkać a Lauren pospiesznie chwyciła moja i Ally rękę aby jak najszybciej udać się do pomieszczenia.

Kiedy tylko zamknęliśmy drzwi od pokoju dziewczyny przybiły sobie piątkę

-wyszko idealnie- zaczęła najniższa z nas.

-jesteś cudowna wszystko wyszło tak jak miało- uśmiechnęła się moja zielonooka po czym rozłożyła się na łóżku a ja stałam nie rejestrując tak szybko jak powinnam co się właśnie dzieje.

-czyli wy to za planowałyście?- powiedziałam bardziej do siebie niżeli do nich ale i tak mi odpowiedziały.

- no nie oszukujmy się widać z kilometrów że te dwie są dla siebie stworzone. Cięgnie je do siebie a one nie umieją się umówić dlatego troszkę pomocy Norminah nie zaszkodziło- Lauren chwyciła mnie za rękę abym usiadła obok niej na łóżku. Ally natomiast siedziała przy biurku dziewczyny i nas obserwowała.

-ja uważam że jeszcze jednemu chipowi trzeba by było pomóc w taki sposób- po jej słowach Lauren się spięła i wręcz automatycznie odpowiedziała.

- mnie w tak głupi zakład nie wciągniecie...po za tym...- dziewczyna nagle się zmieszała na co byłam w szoku. Nie chwila ja w ogóle byłam w szoku że Lo się ktoś podoba i Ally dobrze wie kto. W pewnym sensie uciszyłam się z takiej wieści przecież dziewczyna zasługuje na kogoś ale z drugiej strony poczułam coś bardzo nieprzyjemnego w żołądku. Taki ucisk jakiego jeszcze nigdy nie miałam, ale postanowiłam nie zagłębiać się w to nieprzyjemne uczucie jak i również w temat z kim mogła by być Lauren. Po krótkim czasie wyszłyśmy z pokoju i zostaliśmy widok dwóch wtulonych w siebie dziewczyn i czekających aż w końcu zaszczycimy ich swoją obecnością. Przed rozpoczęciem filmu usłyszałam jak Mani mówi ciche dziękuje dziewczyna i ponownie wtula się w blondwłosą.

secret of the moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz