rozdział 7

671 50 3
                                    

Na drugi dzień obudziłam sie cała obolała .Czułam ,że moja głowa zaraz eksploduje.DO tego było mi słabo,i miałam mroczki przed oczami. Wstałam z ledwoscia ,i. Prawie że na czworakach doczołgałam sie do drzwi. Gdy wyszłam na korytarz, po omacku szukałam klamki do pokoju jednego z moich braci.Gdy juz ją znalazłam pociągnelam ją i upadlam na kolana. Słyszałam,że ktoś sie budzi.Ostatnie co uslyszalam to :
- Jula,!Jula!! Nie tylko nie to,tylko nie to!! Adam !
Później była już tylko ciemność.
=================================
Pierwsze co zobaczyłam to, to ze nie jeste u siebie w domu. Lampy jakies inne, kolory ,a nawet zapach taki od którego robi się źle.
- jezusie Julka,
-o boże,w końcu sie obudziłaś. Czekaj co? Jak to się obudziłam?
- co? O. Co wam chodzi? Adam? Nic zero odpowiedzi .
-Bartek? Tak samo
-Cholera powiecie o co tu chodzi? Teraz to juz bylam wkurzona
- ehh,przyszłaś do mnie , jeśli można to nazwać przyjściem. Dobra inaczej z ledwością przyszlas do mnie i potem zemdlałaś. Byłaś cala blada, próbowałem Cię jakoś obudzić,ale nic z tego i zacząłem wołać Adama. I. Tak oto sie tu znalazłaś.Jeszcze do tego dzwonił ci telefon , i masz cjyba conajmniej z 50 wiadomości.Nie czytałem bo masz hasło. Serio musiało być dużo tych wiadomości,bo czulem że zamiast telefonu trzymam wibrator.
- hahah naprawde? Nie juz nie moglam . No nieźle.- co powiedział lekarz? I znowu siedzą cicho. -.-
- chłopaki? A oni tylko popatrzyli sie na mnie smutnym wzrokiem.
-masz nawrot anemi -powiedział Bartek. Nie! Nie! To musi byc pomyłka,nie
-proszę powiedzcie .że sobie zartujecie. Niemal powiedzialam to placzliwie.
-Proszę. I sie rozryczalam .
- ej mała,damy rade ,słyszysz? Pomożemy ci , dasz.rade.
- dziękuję. Wam naprawde nie wiem czy wogule dałabym sobie rade.
- zaraz przyjdziemy tylko pójdziemy do lekarza co dalej.
-Ok idzcie, ale dajcie mi telefon. Podali mi go i poszli , dobra zobaczymy kto sie tak do mnie "dobijał"
Wow szok.
10 wiadomości od Mika, pytal czy wszystko wporządku .
Potem mu napiszę
12 od Luka ,treść podobna
8 od Cala, znowu to samo
Ooo Ash dzwonił do mnie 6 razy i 16 wiadomości. Dobra muszę do niego zadzwonić, może gdzieś będą tam chłopaki , więc może nie będę musiała mówić tego tyle razy. No dobra to dzwonimy
1sygnał,2 sygnał.
- halo?!
-Umm cześć Ash - powiedzialam cicho
-Julia ??!! O mój Boże, nareszcie odebralas. Co sie stalo,chłopaki próbowali sie skontaktować z tobą
-Ash ,spokojnie, nie wszystko na raz
- sorry, no wiec ci sie stalo ?
- eh jakby ci to powiedzieć, oh no dobra , zemdlalam i jeste w szpitalu.
Po drugiej stronie była cisza, Ash siw nie odzywal.
- Ash?
I nagle był pisk jak u dziecka XD
- jak to jesteś w szpitalu!!!?
- no jeste
- Jezu wystraszyłas nas, o matko, ale juz wszystko jest ok ? Tak ?! Powiedz że jest ok !
- umm tak jakby - powiedzialam cicho, myślałam ze mnie nie usłyszy a jednak
- jak to "tak jakby" ? Julka ?
- to nie jest rozmowa na telefon. Przekaż chopaką ze nic mi nie jest. Przepraszam cie ale musze juz konczyc bo idzie lekarz.
- dobrze, ale jak by co. To dzwoń ok . W jego glosie wyczuwalam troskę. To miło.
- tak zadzwonie Ash . Pa . I rozłaczylam się.
- i jak ze.mna panie doktorze ?
- no młoda damo masz , nawrot anemi, przepisze ci żelazo, witaminy. I będziesz pod kontrolą lekarza prowadzącego, czyli mnie,. Możesz juz sie zbierać, wypis zaraz dostaniesz.
- dziękuję
A jego juz nie bylo.
- i kto się tak próbował do ciebie dodzwonić? Spytal Bartek
- chłopaki
- chłopaki?
- aha ,5SOS mówi ci to coś?
- a no tak , fakt , dobra gotowa ? Skinelam głowa.
-To chodz
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po drodze musieliśmy wstąpić do apteki ,po leki . Gdy dojechaliśmy do domu. Przed domem stali. Cal, Mike,Luke i Ash . Aha czyli teraz będę musiała się tłumaczyć.Poslalam im lekki usmiech, chodz. Raczej wyszedł z tego grymas. Byłam jeszcze osłabiona przez leki, które mi podano . Gdy wyszlam z samochodu,pierwszy podbiegl do mnie Ash i mocno mnie przytulil. A ja ? Wtulilam sie w niego, jak w pluszowego misia. Stali byśmy tak dopóki,nie głośne. Kaszlniecie jednego z moich braci. Gestem nakazalam im żeby weszli do domu.
No to teraz sie zacznie ...
=================================
Hej hej misiaki XD. Przepraszam że długo nie pisałam, ale wena leży i odpoczywa. Wzięło mnie dzisiaj na czułości XD . Jeśli ci sie spodobało zostaw gwiazdkę. Chcę zobaczyć ile was czyta . To do następnego./ MALINA213

My new life/ 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz