rozdział 17

494 31 4
                                    

julia

-co do cholery jasnej zrobiliście !!!!!!!? - wydarłam się na nich , jak oni mogli , jeszcze za moimi plecami ?

-noo co ? jesteś w tym dobra , a po zatem to nie było innego wyjścia , nie dają rady i ktoś musiał ich zastąpić , a że mi się tak powiedziało powiedzmy przez przypadek -zrobił cudzysłów palcami - to zaproponowałem ciebie i się zgodził i musisz przyjść i mu na żywo to zaśpiewać i zdecyduję czy możesz zaśpiewać czy nie -powiedział Adam . No chyba sobie jaja robią , ja ? ja mam zaśpiewać przed tyloma ludźmi i jeszcze pójdzie to na żywo ? Nie ma mowy .

-nie zgadzam się , was to reszty pogrzało ? , dlaczego ja a nie wy ? -spytałam

-bo nie chcemy i wypadło na ciebie-uśmiechął się Bartek

-jesteście okropni , dobrze wecie że nie dam rady i prędzej z stamtąd zwieję niż coś zrobię .Oni tylko wzruszyli ramionami i sobie poszli rzucając jeszcze tylko " poradzisz sobie " i już ich nie ma .

Może lepiej powiem wam o co chodzi . No to tak , za niedługo jest jakaś gala i będę tam zespoły piosenkarze , raperzy i wiele innych , nie wiem kiedy dokładnie bo nie powiedzieli mi a ja się nie spytałam , a moi cudowni bracia wkręcili mnie żebym ja zaśpiewała ,bo ktoś nie da rady . Dlaczego ja ? Tam będzie tyle ludzi , o mój boże , nie dam rady zabije ich zabije , jak pójdą spać to zgole ich głowy na łyso , albo nie "zrobię im pyszne śniadanie ", o tak to się mi podoba , będą wiedzieć że lepiej nie zadziera się ze mną . Z uśmiechem psychopaty udałam się do siebie , Po chwili czysta i zmęczona położyłam się spać .

Rano

Dobra to teraz czas na moją zemstę , jest wcześnie rano więc jeszcze śpią te dekle . Ubrana zeszłam na dół i zabrałam się za robienie " śniadania "

Zrobiłam im kawę , ale nie zwykłą kawę , dodałam do niej majonezu* , zrobiłam kanapki z szynką serem i sałatą , pod nią dałam smalec  tak że nie było go widać. Teraz tylko czekać aż zejdą i zjedzą swoje "śniadanie"

15 minut później

- o cześć Julia , widzę że zrobiłaś śniadanie -powiedział zdziwiony Bartek, ja wyszczeżyłam się do niego i pokiwałam głową ,

-może chcesz kawy ? przed chwilą zrobiłam -powiedziałam najmilej jak potrafię . Niech myśli że już mi przeszło , oj jak grubo się mylisz

-nie gniewasz się za to wczoraj?-spytał lekko zdziwiony

-już mi przeszło

-ok- i zrobił pierwsze łyk kawy , ale zaraz ją wypluł plując na stół

- o cholera coś ty tam dała?! , fu jakie ochydne zaraz zwymiotuje - wydarł się na mnie

-och ja ? ja nic tam nie dałam -powiedziałam z sarkazmem i udając zdziwienie

-naprawdę ? zachowujesz sie jak pięcio-latka -powiedział zły

- może , nie obchodzi mnie to masz nauczkę że następnym razem spytajcie się mnie o zdanie a nie decydujcie na za mnie !

- przyjdź jak ci przejdzie - powiedział nadal zły i odszedł od stołu . O tak ! Julia: 1, Bartek :0 

- co się tu dzieje ? czemu Bartek jest zły jak osa ?- spytał Adam , kiedy on tutaj przylazł ?

- słychać was w całym domu , gorzej niż dzieci - westchnął

- ma za swoje , jak będzie chciał to ci powie

- ok nie wnikam , a tak spytam przeszło ci już ?

My new life/ 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz