Julia
O Boże, teraz będę miała przesrane.
Odkąd Ash zobaczył u mnie And'ego jest cały w nerwach. Nie widziałam go jeszcze takiego.
-możesz mi wyjaśnić, co ten dupek tutaj robił?- warknął.
-przyszedł i mnie przeprosił że mnie wystawił.
-tak , jasne. Nie jestem do tego przekonany!
- nie drzyj się na mnie Ash. Nie wierzysz mi ?!?!.
- no wyobraź sobie że nie!- wrzasknął że aż podskoczyłam. Nie wierzy mi. Mój własny chłopak mi nie wierzy.
Ash dalej stał na przeciwko mnie i ciskal we mnie tym wściekłym wzrokiem. Zawsze patrzył na mnie z miłością, troską. A teraz???. Jest w nich czysta nienawiść.
- za kogo ty mnie uwarzasz Ash- wyszeptałam . Nie miałam siły żeby mówić głośniej.
- szczerze, nie wiem.
- eh coś jest nie tak skoro mi nie wierzysz. To boli Ash. Gdzie jest ten chłopak którym patrzył na mnie z miłością?. Zapytałam.
Już nie wydawał się taki zły, widziałam po nim że jest zagubiony, że nie wie co powiedzieć..
-Julia j-ja..
- nie Ash-powiedziałam ze smutkiem.
-proszę Cię zostaw mnie samą- powiedziałam placzliwie.
Daj mi pomyśleć. Nic takiego nie zrobiłam , a ty oskarżasz mnie o Bóg wie co.
- dobrze, zostawię Cię samą. Cześć.
I wyszedł trzaskając drzwiami.
Westchnełam. Nie mam siły na nic.
Okropnie mnie boli że mi nie wierzy.
Udałam się do pokoju, rzuciłam się na łóżko i myślałam. Zrobiłam gdzieś błąd?
Dostałam sms od Luka.Od Lukey
- Julia?? Proszę powiedz mi co się stało. Ash wyparował do domu wściekły. Wspomniał coś o Andy'm i kłótni. Matwimy się o cbBez zastanowienia opowiedziałam mu co się stało.
Powiedziałam mu że Ash zachowywał się jak idiota.
Luke potwierdził moje słowa. Powiedział też że z nim porozmawia , to jego przyjaciel i chce nam pomóc.Wieczór
Ten dzień był... nie wiem jak go określić. Niby było wszystko okej. A z jednej strony powiedziała bym że okropny.
Miałam tysiąc myśli. A jeśli on mnie już nie kocha?. Jak szybko przyszła ta myśl tak szybko poszła.
Ehhh życie czasem jest popieprzone.
Była godzina 21.
Poszłam się umyć, napisałam do Luka , Michaela i Caluma " dobranoc ".
Odpowiedzieli mi tym samym.
A Ash? Ani on się nie odezwał, ja też nie będę. Oboje musimy pomyśleć.
Po chwili zasnelam...Jestem! Jest i rozdział... może nie jest taki superrr. Ale jest.
Mówiłam że powracam i jestem.
Zaczyna robić się ciekawie 😉.
Jeśli się spodobał to wiecie co robić.
Gwiazdki i komentarze motywują mnie do pisania.
Do następnego
Malina213