-ciszej bo ją obudzisz -powiedział jakiś głos . Nie wiem dokładnie kto , bo jeszcze w połowie śpię.
-ale ona tak słodko wygląda . AWWWWW ;3 - powiedział Mikey ? nie wiem śpię dalej .
Zignorowałam dalsze szepty, przewróciłam się na drugi bok , bardziej przytulając poduszkę .Było mi ciepło więc nawet nie byłam przykryta żadnym kocem ani kołdrą . Dopiero po kilku sekundach zorientowałam się że ktoś jest w moim pokoju i najprawdopodobniej ogląda mnie w mojej "piżamie"
Otworzyłam oczy i od razu tego pożałowałam,ponieważ gdy tylko to zrobiłam ujrzałam twarz roześmianego Caluma . Zerwałam się z piskiem z łożka, co nie było dobrym pomysłem bo wylądowałam na ziemi. Jęk bólu wydostał się z moich ust. Gdy wyjrzałam znad ziemi kto postanowił zrobić mi odwiedziny , zobaczyła Calum'a. Michael'a, .Spojrzałam na zegar , jest dopiero godzina 11:00 , a te ćwoki mnie budzą .
-możecie mi powiedzieć co tutaj robicie , tak wcześnie ? -powiedziałam to możliwe że zbyt chamsko , bo ich miny od razu zrobiły się smutne
.-przepraszam , po prostu rano jestem markotna -powiedziałam
-nie mamy ci tego za złe,a powracając do twojego pytania , wstaliśmy wcześnie i nie mieliśmy co robić to postanowiliśmy do ciebie wpaść. -powiedział Calum .
-aha ok , emmm możecie wyjść ? chciałabym się ubrać .-powiedziałam lekko speszona.Popatrzyłam na nich , mieli te swoje psychiczne uśmiechy na twarzach .
-ok tak tak , Mikey idziemy , ty idź się ubierz , chociaż mi to nie przeszkadza - powiedział Calum
-ughh po prostu idźcie już stąd -powiedziałam lekko zażenowana tą sytuacją .
- idziemy zrobić ci porządne śniadanie , i nie masz nic do gadania widzimy że ani nic nie przytyłaś , wiesz że będziemy musieć poważnie porozmawiać .
Super nie mam już nic do gadania , aż boję się pomyśleć co mi przygotują na to śniadanie , jeśli nie nazwać tego obiadem .
W końcu wyszli z mojego pokoju więc mogłam się w spokoju przebrać .Ubrałam (patrz u góry), lekki makijaż składający się z tuszu do rzęs i trochę pudru.Gotowa zeszłam na dół . Poczułam zapach naleśników ? Tak to chyba naleśniki . Moje przypuszczenia były słuszne . Na stole w kuchni była wielka góra z naleśników. Zignorowałam uczucie lekkiego skrętu w żołądku .
-WOW ile tego zrobiliście.Jestem pod wrażeniem -powiedziałam dumna z nich
-ehhhe , ale to nie my , tylko Adam to przygotował , nam kazał tylko cię przypilnować ,żebyś zjadła co najmniej 5 naleśników.
-ich chyba powaliło nie zjem aż tylu - powiedziałam lekko zła
- ale to jeszcze nie wszystko - powiedział Mikey
-co jeszcze ?- spytałam
-mamy sprawdzić ile ważysz
-o mój boże -wymamrotałam z rękoma przy twarzy.
-zjem 3 naleśniki
-nie masz zjeść 5!- powiedział Calum
-zrozum że ja nie dam rady nawet 4 zjeść , a ty mi mówisz że mam 5. Nie wiem nawet czy te 3 zjem ,
-chociaż spróbuj -powiedział Mikey.
-ok- szepnęłam
Po chwili miałam na talerzu 2 naleśniki , pierwszego jakoś dałam radę zjeść , z drugim było już gorzej .Chłopaki zjedli razem ze mną śniadanie / obiad .