Ból i cierpienie.To jedyne co czuł siedząc w lochach.Kolejne próby błagania o litość swojego kata,który w każdy dzień odwiedzał go w jego skromnym, zakrwawionym lokum.
Kolejny krzyk przepełniony bólem rozniósł się po celi gdy mężczyzna zadał kolejny cios batem.Miał już dość.Teraz nie wydał z siebie nawet najmniejszego jęku.Poddał się.Zwyczajnie się poddał.
Tyr odszedł od swojego więźnia,podchodząc do szafy w której trzymał wszystkie swoje narzędzia.
-Co by tu dzisiaj wybrać...-zastanawiał się spoglądając na wszystkie miecze,noże,baty...
Wybrał Flagrum.Rodzaj bicza z ząbkami.Podszedł do Bożka kłamstw,który wisiał powieszony za nadgarstki,bez górnej części garderoby.Z każdej jego części ciała wydobywała się jakaś strużka krwi,która ciekła powoli na zimne kafelki.
Pół przytomny Bożek Psot nawet nie zorientował się kiedy bicz zagłębił się w jego plecach.Następnie został szybkim ruchem wyciągnięty i znów.Jeszcze raz...jeszcze raz.
-Proszę,przestań...-ledwo wychrypiał zaciskając powieki.
-Jeszcze nie wiesz co to ból...a poza tym to jeszcze nie skończyłem swojej pracy.-odezwał się Tyr uśmiechając się łobuzersko,jednak ktoś przerwał mu gdy miał zadać kolejny cios.
-Tyrze skończyłeś swoją pracę,możesz odejść.-odezwał się znajomy głos.Thor.
Bożek Psot otworzył oczy czekając na kolejny cios jednak nie czując go zaczął się rozglądać na wszystkie strony.Tyr tylko ukłonił się lekko po czym wyszedł z celi odkładając narzędzie.Loki nawet nie zauważył kiedy Thor do niego podszedł.
-Bracie to ja..-powiedział spokojnie gdy Loki zaczął się rzucać na wszystkie strony próbując się uwolnić.
-Zostaw...proszę..nie bij...-wychrypiał ledwo.
Thor popatrzył ze smutkiem na brata I zaczął go uwalniać z kajdan.
-Zabieram Cię stąd.-oznajmił po czym wziął go pod ręke i wyprowadził z celi.
Loki jeszcze przez chwilę chciał się wyrwać lecz był za słaby.
-Powiadom Odyna,że więzień zostanie zabrany na Midgard.-powiedział do jednego ze strażników po czym wyszli.
-Dasz radę iść dalej?-zapytał zmartwiony Thor,gdy zobaczył,że Loki zaczął szybciej oddychać.
Loki tylko pokiwał głową gdy był już spokojniejszy,jednak dalej w każdym zakątku jego ciała czuł ogromny ból spowodowany ruchem.Zaczęło kręcić mu się w głowie a przed oczami zaczęły mu się pojawiać mroczki.Wzrok miał zamazany więc nawet nie mógł zobaczyć gdzie się teraz znajdują.Ale nie dał tego po sobie poznać.Nie nawidził gdy pokazywał słabość przy innych a zwłaszcza przed Thorem.
-Zaraz będziemy.-oznajmił blondyn wchodząc na tęczowy most jakby wyczuwając,że Bożek coraz gorzej się czuje.
Za brunetem ciągła się droga krwi,która przedłużała się wraz z jego drogą do celu.
Po chwili byli już pod złotą kopułą.Thor wraz z Lokim pod ręką podeszli do strażnika w złotej zbroi.
-Haimdallu na Midgard.-powiedział blondyn do czarnoskórego.
-Widzę,że Odyn podjął decyzję.Loki miło Cię widzieć.-powiedział spoglądając na Bożka kłamstw,który nie miał ochoty na witanie się.Był zbyt słaby.
Strażnik jeszcze przez chwilę wymieniał się spojrzeniem z obydwoma z książąt po czym podszedł do ogromnego miecza i otworzył Bifrost.Obydwaj mężczyźni po chwili zostali pochłonięci przez tęczowe pasmo światła.
CZYTASZ
Niewolnik
Fanfiction"Zawsze jest ktoś,kto może nas uratować" Czy życie mogło go jeszcze bardziej upokorzyć?Czy życie złoczyńcy już zawsze pozostanie na łasce córki znienawidzonego Tonego Starka? Loki po napadzie na Midgard,zostaje sprowadzony na ziemię,gdzie ma odpokut...