Rodział.3

675 23 1
                                    

Szybkim ruchem ruszyła do salonu,w którym wcześniej znajdowali się wszyscy Avengers.I tak jak myślała Avengersi ostro o czymś dyskutowali.Gdy weszła do pokoju od razu zwrócili na nią wzrok.

-Rose coś ty zrobiła?!-zapytał zdenerwowany Stark,podchodząc do dziewczyny.

-Yyyy zabardzo nie wiem o co Ci chodzi tato...-odpowiedziała udając,że nie wie o czym mówił lecz wiedziała i to bardzo dobrze.Wiedziała,że chodzi o Lokiego.Pamiętała jak Stark opowiadał jej o tym jak Bożek wyrzucił go przez okno.Na to wspomnienie uśmiechnęła się.

-Ziemia do Rose!-usłyszała nagle.

-Tak,tak słyszę.-mruknęła pod nosem.

-Naprawdę nie wiesz?!To zabawne bo przecież o naszego kochanego Jelonka.To morderca.On chce żebyś się z nim zaprzyjaźniła.To logiczne,w końcu to Bóg kłamstw!-wykrzyczał zdenerwowany.Natasha podeszła do niego I położyła mu dłoń na ramieniu jakby chcąc go trochę uspokoić.

-Wiem co wszyscy już myślicie.Dopilnuję aby Loki nie chodził sobie wszędzie gdzie chce.-odpowiedziała zirytowana.-Chociaż i tak pewnie nie ujdzie daleko z tymi ranami.-dopowiedziała po czym podeszła do Bruca.

-Bruce jesteś mi potrzebny.-powiedziała piorunując go wzrokiem.

-Ja ale do czego?-zapytał zdezorientowany.

-I bez żadnych sprzeciwów.-odpowiedziała stanowczo.-Loki ma bardzo rozległe obrażenia a ja nie dam rady mu pomóc bo nawet obejrzeć mi się nie da więc tu do akcji wkraczasz ty.Musisz go trochę jak to powiedzieć...-zastanowiła się.-uśpić.-dopowiedziała trochę zmieszana.

-Skoro nie mam wyjścia.Zaraz do Ciebie przyjdę,tylko zabiorę potrzebne przybory.-odpowiedział zrezygnowany po czym posłał dziewczynie groźne spojrzenie.

Rose uśmiechnęła się i nie patrząc na innych pobiegła do swojego pokoju.

Gdy dotarła do celu otworzyła drzwi kluczem i to co zobaczyła zamurowało ją.A raczej kogo nie było.Bożka nie było na łóżku.Szybkim ruchem zaczęła rozglądać się po całym pokoju,aż zobaczyła otwarte drzwi do łazienki.

Podeszła bliżej drzwi i nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła.

Loki.Leżał na podłodze cały we krwi.Podbiegła do niego I uklękła przy nim.Swoją drżącą ręką sprawdziła czy oddychał.Oddychał.Chciała sprawdzić puls ale gdy zobaczyła trzy cięte rany na nadgarstku nie mogła tego zrobić.Koło niego leżały dwa sztylety z zieloną rękojeścią,które były we krwi.Loki się podciął.Nie wiedziała,że Bożek będzie to w stanie zrobić.Obwiniała się,że go zostawiła.Poklepała go po policzku.

-Loki,halo słyszysz mnie?-zapytała lekko potrząsając jego ramionami.

-Pomocy!!-zaczęła krzyczeć roztrzęsiona.

-Pomocy!!!Niech mi ktoś pomoże!-kontynuowała nawoływanie.

I w tym momencie Do pokoju wleciał Bruce.Słysząc nawoływania dziewczyny od razu znalazł się w łazience.

-Co tu się...-nie dokończył bo gdy zobaczył Lokiego we krwi zakrył ręką usta.

Szybkim ruchem uklęknął obok dziewczyny i odłożył apteczkę.

-Co się stało?-zapytał roztrzęsiony.

-Lo..kki...on....si..ę...podcią..ł-ledwo wyjąkała się dziewczyna na co Bruce przytulił ją do siebie.

-No już..
Teraz najważniejsze jest mu pomóc.Leć po Thora ja postaram zatrzymać krwawienie.

NiewolnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz