–Loki?–wyszeptała cicho wchodząc do białego pomieszczenia.Bożek siedział na ziemi odwrócon do ściany,przez co Rose go nie widziała.
–Odejdź stąd–rzekł ostrym tonem.Miał już wszystkiego dość.Dłonie piekły go niemiłosiernie,ale dalej trzymał je schowane pod sweter by dziewczyna niczego nie zauważyła.
–Muszę z tobą porozmawiać.Naprawdę Cię przepraszam za wszystko co zrobiłam.Przepraszam–podeszła bliżej.Już miała złapać go za ramię,gdy spojrzała na sąsiednią ścianę.Ściana była ubrudzona krwią.Coś ty zrobił Loki?
–Loki...co się stało?–zapytała z przerażeniem.
Ten wstał i obrócił się powoli.Pierwsze spojrzała w jego oczy.Na szczęście były zielone.Ale jego dłonie...Miał je zaciśnięte w pięści.Knykcie były całe we krwi.
–Mam tego serdeczny dość.Twoich wyznań,twoich poczynań.Poprostu was wszystkich.Dzięko tobie uświadomiłem sobie,że już nie ma dla mnie ratunku.Nigdy się nie zmienię–zaczął przeszywając ją wzrokiem.Ciężko oddychał,cały czas zaciskając dłonie.Krew powoli skapywała na zimną podłogę.Niczym w asgardzkich lochach.
–Nie to miałam na myśli.Przepraszam,
zdenerwowałm się i nie myślałam co mówię.Ja..Cię..kocham–wyznała,a z jej oczu pociekły łzy.Lokiego zamurowało.Ktoś go kochał?Córka Tonego Starka kochała go?Przecież to niemożliwe.
–Ty mnie nie kochasz.Nikt mnie nie kocha,nie obdarza namniejszym uczuciem–wymówił te słowa niczym mantrę.
–Kocham Cię,naprawdę–podeszła do niego i mocno objęła.Nie zważała na to,że jego sweter był pobrudzony czerwoną mazią.Liczył się on.
–Rose,co ty...–z bólem odwzajemnił uścisk.Ta czarnowłosa dziewczyna z Midgardu go kochała.To takie dziane uczucie.Ostatni i jedyny raz usłyszał to wyznanie od swojej zmarłej matki.
–Nie chcę zakłócać waszej chwili,ale zniszczyłeś mi ścianę Jelonku–Stark wszedł do pomieszczenia skanując córkę,obejmującą Lokiego.–Zabiorę Cię do Bruce'a.Tylko pamiętaj,jeśli zrobisz coś mojej córce,rozwalę Ci głowę,zrozumiano?–podszedł to Bożka odsuwając od niego Rose.
–Tato,nic mi nie zrobi,spokojnie.
Czarnowłosy obserwował wymianę zdać ojca z córką i dalej nie dowierzał.Nie potrafił się odezwać,zrobić najmniejszego ruchu.Dopiero pociągnięcie za ramię przez Starka wybudziło go z transu.
–Nie myśl,że Cię wypuszczę.Bruce opatrzy twoje rany i wracasz tu–oznajmił Tony.
–Tato,to nie był Loki.Musisz mi uwierzyć–rzekła Rose,starając się przekonać ojca o słuszności swoich słów.
–Narazie nic jeszcze nie ustaliłem.Thor ma mi w tym pomóc–dodał.Thor ma pomóc?
–Narazie idziemy.
◇◇◇◇◇◇◇◇
–Po sprawie.Nie rób tak więcej bo faktycznie połamiesz sobie kości–rzuciła pół żartem-pół serio Hulk odchodząc od fotela,gdzie leżał Loki.
–Spróbuję przekonać ojca,obiecuję–oznajmiła Rose,siadając obok mężczyzny.
Czy naprawdę mu na niej zależało?Czy może była to kolejna sztuczka jego ojca,albo innych śmiertelników?
–Te słowa...są nierealnd–zaczął niskim tonem–Wiesz kiedy ostatni raz je usłyszałem?Zanim spadłem w otchłań,moja matka wypowiedziała je przed koronacją Thora–dokończył odwracając wzrok.
Rose złapała go za rękę,chcąc pokazać że to wszystko jest prawdą.
–Chcę Ci pomóc,i naprawdę Cię kocham.Zrozum.
◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇
Od ostatniego wyjścia z celi minął tydzień.Loki dalej w niej przebywał,a Rose szukała sposobów na wyciągnięcie go.W tym czasie zbliżyli się do siebie.Tony pozwolił jej spotykać się z Bożkiem,przez co Rose spędzała tam prawie każdą wolną chwilę.Było coraz lepiej.
–Już nie mogę doczekać się kiedy stąd wyjdzuesz–pisnęła uradowana,przytulając się do Lokiego.Dalej była to dla niego dziwna sytuacja,ale powoli przyzwyczajał się do tego.Ale,czy oni byli razem?
–Rose,czy my jesteśmy razem?–z trudem wydusił te słowa.Bo jak inaczej mógł nazwać ich sytuację?
–Nie wiem...Nie zastanawiałam się nad tym,bo od mojego wyznania nie wspomniałeś o tym ani razu.Wiem,że trudno jest Ci rozmawiać o uczuciach,ale...
–Rose,działasz na mnie jak nikt inny.Przez te kilka tygodni zmieniłem się,przez co nawet ja sam siebie nie poznaję–zaczął cicho łapiąc swoje bujne włosy w opatrzone dłonie.–Chyba...możemy spróbować.Moja mama by Cię pokochała–dokończył.
Złożył na jej ustach krótki pocałunek.Tak wiele dla niego znaczył.Może od teraz wszystko będzie się układało lepiej?Może faktycznie stanie się lepszym człowiekiem?
————————————————
Taki bonusik odemnie.Miałam nie wstawiać rozdziału,ale naszła mnie wena i napisałam haha.
Myślę,że powoli zbliżamy się do końca książki,bo myślę,że książka będzie miała z 30rodziałów.Więc,co myślicie nad drugą częścią książki?Jeśli spodobała wam chociaż trochę to gwiazdkujcie i piszcie w kom czy chcecie kontynuację.
CZYTASZ
Niewolnik
Fanfiction"Zawsze jest ktoś,kto może nas uratować" Czy życie mogło go jeszcze bardziej upokorzyć?Czy życie złoczyńcy już zawsze pozostanie na łasce córki znienawidzonego Tonego Starka? Loki po napadzie na Midgard,zostaje sprowadzony na ziemię,gdzie ma odpokut...