Rodział.21

188 7 2
                                    

Nienawidził przebywać w zamknięciu.Ta cała samotność przytłaczała go aż tak bardzo,że zaczynał myśleć o rzeczach,o których nigdy by nie pomyślał.

Przejęcie Ziemi.
Zostanie królem w Asgardzie.
Zabicie Thora.

Czy naprawdę chciał zabrać berło?Czy to wszystko było jego wolną wolą?

–Co się ze mną dzieje–myśli powoli przejmowały nad nim kontrolę,chociaż mogło by się wydawać,że tak długi okres czasu spędzony w różnych celach przyzwyczaił go to tego.Niestety nie.

Powoli miał dosyć tej przeklętej ziemi,tego całego świata i innych wszechświatów.

Czy,naprawdę ta ciemność nie mogła go pochłonąć?Czy Thanos musiał go znaleźć?

Tak dużo pytań,a tak mało odpowiedzi.

Pojedyncza łza spłynęła po jego szaro-bladym policzku.Szybko ją otarł rękawem swoim wczorajszym swetrem,po czym rozglądnął się po małej celi.Nie przypominała tej w Asgardzie,gdzie wszystko było brudne i ochlapane krwią.Ta była biała,niczym izolatka w psychiatryku.

Spojrzał na swoje wystające kostki w dłoniach.Złożył je w pięśći i uderzył w ścianę.Później zrobił to drugą ręką.A później obydwymi uderzając o ścianę jak o worek treningowy.

                    ◇◇◇◇◇◇◇◇◇

–Chcę się z nim spotkać–oznajmiła twardo wparowywując do gabinetu ojca.Potrzebowała porozmawiać z Lokim i pomóc mu wyjść,rozgryźć całą sytuację,nie zważając na konsekwencje.

–Rozmawialiśmy o tym i nie zmienię zdania.Loki jest niebiezpieczny i nie powinienem był wogule zgadzać się na to,by został twoim Niewolnikiem jak to określił Thor–odpowiedział ojcowskim tonem przeglądając górę papierów.

–Ty nic nie rozumiesz.Loki to osoba,którą rozumiem i którą...kocham–wyrzekła nie wierząc własnym słowom.Stark z niedowierzaniem spojrzał na córkę,podchodząc do niej.

–Naprawdę?Zakochałaś się w człowieku,który zniszczył nasz dom,naszą planetę i zamordował niewinnych ludzi?Rose to jest niedorzeczne–warknął z prześmiewczym tonem.Co ona sobie wogule myślała?

–Tato,każdy popełnia błędy.To nie wina Lokiego,tylko tego kto i jak został wychowany.Będąc bratem Thora,zawsze był tym gorszym.Wpadł w sidła Thanosa,a tam...–zaczęła a w jej oczach zatańczyły pojedyncza łza–nawet nie chcę wiedzieć co przeżywał.

–Rose,jesteś moją jedyną córeczką,która nie chce stracić.Nie wybaczył bym sobie,gdyby przez tą decyzję coś Ci się stało,dlatego pódę z tobą–powiedział coś na co Rose czekała.Zgodził się.Tony położył swoje słonie na barkach dziewczyny,po czym mocno ją przytulił.

–Tylko wtedy się zgodzę–dodał.

–Dziękuję–wyszeptała oddając uścisk.

               ◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇

Razem z ojcem przemierzała korytarze prowadzące do celi bożka.Bała się,ale i bardzo chciała go zobaczyć.

–To tu–oznajmił Stark,po czym wskazał na zwykłe drewniane drzwi.

–Przecież to jest mój stary pokój...–zaczęła,przypominając sobie o małej przeprowadzce,która miała miejsce kilka lat temu–To dlatego nie mogłam znaleźć celi.Ona cały czas była za tymi drzwiami–wyszeptała szybko.

–Wiedziałem,że nie będziesz podejrzewać tego miejsca–rzekł wyciągając kartę dostępu z napisem Start Industries,tym samym otwierając drzwi.

Za nimi był biały ciągnący się korytarz,a na samym końcu szare,żelazne drzwi.Truchtem pobiegła w ich stronę,czekając aż Tony otworzy je za pomocą kodu.

–Czy mogę wejść tam sama?Chce z nim porozmawiać na osobności–dodała ciszej.Na swoje pytanie dostała przytaknięcie przez ojca głową.

–Będe tu czekał–oznajmił wpisując kod.

NiewolnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz