Rose wraz Z Lokim gdy wrócili do Stark Tower udali się do swoich pokoi.Dziewczyna spędziła tą wolną chwilę szkicując panoramę miasta a Loki wpatrywaniem się w sufit swojego pokoju.
Nie mogąc już dłużej wytrzymać zielonooki postanowił się trochę zabawić.Zabrał swoje wszystkie sztylety i zaczął nimi rzucać gdzie popadnie.
Rose rysując usłyszała huk.Jeden za drugim.Z przerażeniem odłożyła kartkę i wybiegła z pokoju.
-Jarvis,co się dzieje?-zapytała zdezorientowana po czym zaczęła się rozglądać po korytarzu.
-Pan Laufeyson...-zaczął,lecz dziewczyna wiedząc o kogo mu chodzi od razu znalazła się w pokoju Bożka.
Czarnowłosy rzucał sztyletami po całym pokoju,nie zauważając dziewczyny.Miał rozczorchane włosy i wyglądał jak jakiś psychopata.
-Loki?-zaczęła niepewnie i podeszła do niego.Wyciągnęła z jego ręki sztylety I położyła je na szafce obok łóżka.-Co ty wyprawiasz?-zapytała zdezorientowana po czym obdarzyła go wściekłym spojrzeniem.
-Bawię się.Nie mogę wychodzić bo temperatura jest za wysoka a nudzi mi się.-oznajmił po czym ruszył ramionami.
-Mogłeś przyjść do mnie.Jestem twoją opiekunką.Zapomniałeś już?-przypomniała,
uśmiechając się.Mężczyzna posłał jej swój szyderczy uśmiech I zaczął zbierać sztylety.Dziewczyna pomogła mu,wyciągając noże ze ścian czy mebli pozostawiając niewielkie dziury.-Pragnę poinformować,że Panicz Thor przybył i prosi o szybkie spotkanie z Paniczem Lokim.Mówi,że to pilne.-oznajmiła sztuczna inteligencja.
Oboje spojrzeli na siebie i niepewnym krokiem wyszli z pokoju mężczyzny.
Doszli do salonu.Z daleka można było widzieć Thora,który stał na środku tego pomieszczenia.Wydawało by się,że jest smutny,wnioskując po jego minie.
Loki pierwszy wszedł do pomieszczenia I z zaciśniętymi pięściami stanął na przeciwko niego.
Było tak dobrze gdy go nie było-pomyślał.
-Bracie.-zaczął blondyn na co brunet parsknął.
-Ile razy mam Ci mówić,że nie jesteśmy braćmi,Co?!-zapytał zdenerwowany.
Rose nie chcąc się mieszać w ich kłótnię stała w progu drzwi I nasłuchiwała się tej zaciętej konwersacji.
-Przestań...-zaczął po czym spuścił głowę.-Doszło do ataku na Asgard.Mroczne Elfy napadły zamek.Ona...-zaciął się a z jego oka wyleciała pojedyncza łza.-Frigga nie żyje.-dokończył.W jego głosie można było dostrzec smutek,żal ale i złość i furię.Spojrzał na brata z żałobą.
Serce bruneta w tej chwili zatrzymało się na kilka sekund.Nie mógł nic powiedzieć ani się ruszyć.Po paru sekundach zacisnął można powieki i pokręcił głową.
-Nie..To..nie może..być..prawda.-zaczął a jego głos był stłumiony coraz bardziej przez cichy szloch.Nie mógł się powstrzymać.Z pod jego zaciśniętych oczu wyleciał wodospad łez.Jedyna osoba,która go kochała i akceptowała opuściła ten świat.Była jedyną osobą,która wierzyła w niego I nie miała go za potwora po tym co zrobił.Była osobą,która go uratowała przed śmiercią.
-Dlacz...eg..oo???-
wyszlochałzpodchodząc do brata.Zaczał go okładać w klatkę piersiową.Thor nie wiedząc co zrobić,zamknął brata w silnym uścisku.Poczekał aż ten się uspokoi głaszcząc go po plecach.-Dlaczego jej nie uratowałeś?!-zapytał i szybkim ruchem oderwał się od gromowładnego.Omijąjąc zaskoczoną Rose,uciekł do swojego pokoju.Nienawidził pokazywać swoich słabości przy innych.Szczególnie przy Thorze i Odynie.Dlatego zawsze gdy coś go gnębiło,zaszywał się w ciemnościach swojej komnaty.
Dziewczyna podeszła do blondyna i przytuliła go,chcąc dodać mu otuchy.
-Thorze czy Frigga naprawdę..?-zapytała z żalem.Kobieta,której obiecała się opiekować jej synem odeszła.
-Tak.-zaczął smutno.-Musisz iść do Lokiego.Był z nią bardzo zżyty chociaż nie była jego biologiczną matką.-wyjaśnił Thor.
-Tak zrobię.Moje kondolencje.-powiedziała po czym pobiegła za brunetem.Łzy chciały jej wypłynąć z oczu lecz z każdej siły,powstrzymywała je.Martwiło też ją co może zrobić Bożek.
Czy on nie zrobi sobie czegoś Złego?-pytała w myślach samą siebie.
Była jego matką i widać było,że bardzo ją kochał.Nie zwlekając dłużej pociągnęła za klamkę drzwi pokoju mężczyzny.
CZYTASZ
Niewolnik
Fanfiction"Zawsze jest ktoś,kto może nas uratować" Czy życie mogło go jeszcze bardziej upokorzyć?Czy życie złoczyńcy już zawsze pozostanie na łasce córki znienawidzonego Tonego Starka? Loki po napadzie na Midgard,zostaje sprowadzony na ziemię,gdzie ma odpokut...