-Pan Stark prosi Cię do salonu Panno Rose.-powiedział głos w pokoju.
-Jarvis przekaż,że zaraz będę.-oznajmiła czarnowłosa po czym uczesała włosy w luźnego koka i wyszła z pokoju.
Rose szła długim korytarzem do windy gdy nagle usłyszała jakiś huk.Szybkim krokiem przedostała się do wcześniej ustalonego pokoju i podeszła do swojego ojca,który tam na nią czekał.
-Co to było?-zapytała ździwiona.
-A to tylko mój kolega z pracy.Zazwyczaj gdy przylatuje jakimś takim mostem to mi podłogę rozwala.-odpowiedział z rozbawieniem idąc w stronę balkonu.
Rose poszła za nim.To co zobaczyła odebrało jej dech w piersiach.Zobaczyła Thora oraz jego brata.Słyszała o nim w telewizji.O nich dwóch.Loki ledwo trzymał się na nogach.Cały posiniaczony,pocharatany.Na praktycznie każdym jego zakątku ciała znajdowała się krew.Oczy kiedyś piękne zielone a teraz jakby za mgłą.Nagle zobaczyła jak brunet upada na kolana.
-Co Cię do mnie sprowadza?Widzę,że Jelonek też tu jest.Jak miło.-usłyszała gdy była za swoim ojcem.
-Odyn podjął wyrok w sprawie Lokiego.Ma zostać na Midgardzie dopóki nie odpokutuje swoich czynów.
-A jak niby ma to zrobić?!Zabił tysiące osób,tu raczej tego nie zrobi.-powiedział lekko zdenerwowany Tony.
-Ma być niewolnikiem Avengers.Jeśli nikt go nie będzie chciał,wróci do Asgardu.
-Jarvis Zawołaj wszystkich Mścicieli.-powiedział Stark do maszyny.
-Tak jest Panie Stark.-odpowiedział.
Rose podeszła bliżej I stanęła obok Tonego.Miała nadzieję,że ktoś z Avengers go weźmie bo przecież nikt nie zasługuje na takie traktowanie.Nawet najgorsi mordercy.
-Wejdź musimy to omówić w środku,z szklanką Whiskey.-oznajmił Stark spoglądając na Thor po czym szybkim ruchem ruszył do środka.
-Bracie musimy tam wejść.-powiedziŁ Thor do swojego brata.
-Ja...nie..chcę.-powiedział jakby z trudem brunet odsuwając się od brata do tyłu.
Rose podeszła do rannego I uklękła przy nim.Chciała dotknąć jego czoła,sama nie wiedząc dlaczego,ale Loki gdy tylko wyciągnęła w jego stronę dłoń od razu się odsunął.
-Jesteś Rose?Córka Starka?-zapytał blondyn patrząc na dziewczynę.
-Tak to ja.Miło mi.-odpowiedziała ze smutkiem.-Dlaczego on jest taki zmasakrowany?-zapytała patrząc na Lokiego.
-Tyr musiał użyć trochę drastycznych czynów.-odpowiedział trochę zmieszany Thor,nie wiedząc jak to do końca wytłumaczyć.
-Ten bez ręki?-zapytała ździwiona.Co prawda czytała dużo mitologi nordyckiej lecz nigdy nie myślała,że nawet w ich świecie istnieje Tyr,Bóg sprawiedliwości.
-Tak to on,a teraz muszę Cię przeprosić ale muszę porozmawiać z Avengers.-oznajmił łagodnie.
-Pomogę Ci.-oznajmiła pomagając podnieść jego brata gdy gromowładny chciał go zabrać do środka.Był zdecydowanie zbyt lekki.Gdy szli usłyszała jęki bólu,które wydostawały się z pod zacisniętych zębów Bożka.
Razem weszli do salonu utrzymując Lokiego na nogach.Ten tylko patrzył się w podłogę i nie odzywał się.
W salonie czekali już Avengers.-No więc moi mili,Thor sprowadził nam niewolnika.Jest ktoś chętny?-zapytał rozbawiony Stark.
-A po co nam on?-zapytał Clint patrząc na Thora.Nie chciał nawet widzieć Bożka po tym jak go omamił i zabijał niewinnych ludzi.
-A co jak znowu nas będzie chciał zabić?-zapytał lekko zdenerwowany Bruce.
-A ty Rose wogule co robisz?-zapytała Natasha wskazując palcem na dziewczynę.
-Właśnie.Natychmiast się od niego odsuń.Jest niebezpieczny,to morderca.-powiedział Tony podchodząc do dziewczyny.
-Może jest winny ale nikt nie zasługuje na takie traktowanie.Ja go wezmę.Jeśli nikt go nie chce.-oznajmiła stanowczo.
Wszyscy wytrzeszczyli oczy na dziewczynę.Byli zszokowani tym co powiedziała.
-O nie,nie.Nie ma nawet takiej opcji.Pepper Cię zabije.I ja z resztą też.-powiedział Stark do wciąż trzymającej rannego dziewczyny.
-Jako,że jestem dorosła i jestem też członkinią Avengers mam do tego prawo.-powiedziała już łagodniej.-Ja już podjęłam decyzję.
Wszyscy stali w osłupieniu.Wiedzieli,że dziewczyna nie zmieni zdania.
-Dobrze więc od teraz Loki jest twoim niewolnikiem.Będę przylatywał na ziemię i odwiedzał go jeden raz w tygodniu.Dziękuję Ci!-powiedział uradowany Thor.
Rose nie zwracając uwagi na innych zabrała Bożka od brata I doszła z nim do swojego pokoju.Nie rozmawiali.Nie chciała też wymuszać na nim rozmów,bo wiedziała,że jest wycieńczony.
-Witaj w moich skromnych progach.-powiedziała otwierając drzwi do swojego pokoju.
CZYTASZ
Niewolnik
Fanfiction"Zawsze jest ktoś,kto może nas uratować" Czy życie mogło go jeszcze bardziej upokorzyć?Czy życie złoczyńcy już zawsze pozostanie na łasce córki znienawidzonego Tonego Starka? Loki po napadzie na Midgard,zostaje sprowadzony na ziemię,gdzie ma odpokut...