Rodział.1

846 34 9
                                    

-Pan Stark prosi Cię do salonu Panno Rose.-powiedział głos w pokoju.

-Jarvis przekaż,że zaraz będę.-oznajmiła czarnowłosa po czym uczesała włosy w luźnego koka i wyszła z pokoju.

Rose szła długim korytarzem do windy gdy nagle usłyszała jakiś huk.Szybkim krokiem przedostała się do wcześniej ustalonego pokoju i podeszła do swojego ojca,który tam na nią czekał.

-Co to było?-zapytała ździwiona.

-A to tylko mój kolega z pracy.Zazwyczaj gdy przylatuje jakimś takim mostem to mi podłogę rozwala.-odpowiedział z rozbawieniem idąc w stronę balkonu.

Rose poszła za nim.To co zobaczyła odebrało jej dech w piersiach.Zobaczyła Thora oraz jego brata.Słyszała o nim w telewizji.O nich dwóch.Loki ledwo trzymał się na nogach.Cały posiniaczony,pocharatany.Na praktycznie każdym jego zakątku ciała znajdowała się krew.Oczy kiedyś piękne zielone a teraz jakby za mgłą.Nagle zobaczyła jak brunet upada na kolana.

-Co Cię do mnie sprowadza?Widzę,że Jelonek też tu jest.Jak miło.-usłyszała gdy była za swoim ojcem.

-Odyn podjął wyrok w sprawie Lokiego.Ma zostać na Midgardzie dopóki nie odpokutuje swoich czynów.

-A jak niby ma to zrobić?!Zabił tysiące osób,tu raczej tego nie zrobi.-powiedział lekko zdenerwowany Tony.

-Ma być niewolnikiem Avengers.Jeśli nikt go nie będzie chciał,wróci do Asgardu.

-Jarvis Zawołaj wszystkich Mścicieli.-powiedział Stark do maszyny.

-Tak jest Panie Stark.-odpowiedział.

Rose podeszła bliżej I stanęła obok Tonego.Miała nadzieję,że ktoś z Avengers go weźmie bo przecież nikt nie zasługuje na takie traktowanie.Nawet najgorsi mordercy.

-Wejdź musimy to omówić w środku,z szklanką Whiskey.-oznajmił Stark spoglądając na Thor po czym szybkim ruchem ruszył do środka.

-Bracie musimy tam wejść.-powiedziŁ Thor do swojego brata.

-Ja...nie..chcę.-powiedział jakby z trudem brunet odsuwając się od brata do tyłu.

Rose podeszła do rannego I uklękła przy nim.Chciała dotknąć jego czoła,sama nie wiedząc dlaczego,ale Loki gdy tylko wyciągnęła w jego stronę dłoń od razu się odsunął.

-Jesteś Rose?Córka Starka?-zapytał blondyn patrząc na dziewczynę.

-Tak to ja.Miło mi.-odpowiedziała ze smutkiem.-Dlaczego on jest taki zmasakrowany?-zapytała patrząc na Lokiego.

-Tyr musiał użyć trochę drastycznych czynów.-odpowiedział trochę zmieszany Thor,nie wiedząc jak to do końca wytłumaczyć.

-Ten bez ręki?-zapytała ździwiona.Co prawda czytała dużo mitologi nordyckiej lecz nigdy nie myślała,że nawet w ich świecie istnieje Tyr,Bóg sprawiedliwości.

-Tak to on,a teraz muszę Cię przeprosić ale muszę porozmawiać z Avengers.-oznajmił łagodnie.

-Pomogę Ci.-oznajmiła pomagając podnieść jego brata gdy gromowładny chciał go zabrać do środka.Był zdecydowanie zbyt lekki.Gdy szli usłyszała jęki bólu,które wydostawały się z pod zacisniętych zębów Bożka.

Razem weszli do salonu utrzymując Lokiego na nogach.Ten tylko patrzył się w podłogę i nie odzywał się.
W salonie czekali już Avengers.

-No więc moi mili,Thor sprowadził nam niewolnika.Jest ktoś chętny?-zapytał rozbawiony Stark.

-A po co nam on?-zapytał Clint patrząc na Thora.Nie chciał nawet widzieć Bożka po tym jak go omamił i zabijał niewinnych ludzi.

-A co jak znowu nas będzie chciał zabić?-zapytał lekko zdenerwowany Bruce.

-A ty Rose wogule co robisz?-zapytała Natasha wskazując palcem na dziewczynę.

-Właśnie.Natychmiast się od niego odsuń.Jest niebezpieczny,to morderca.-powiedział Tony podchodząc do dziewczyny.

-Może jest winny ale nikt nie zasługuje na takie traktowanie.Ja go wezmę.Jeśli nikt go nie chce.-oznajmiła stanowczo.

Wszyscy wytrzeszczyli oczy na dziewczynę.Byli zszokowani tym co powiedziała.

-O nie,nie.Nie ma nawet takiej opcji.Pepper Cię zabije.I ja z resztą też.-powiedział Stark do wciąż trzymającej rannego dziewczyny.

-Jako,że jestem dorosła i jestem też członkinią Avengers mam do tego prawo.-powiedziała już łagodniej.-Ja już podjęłam decyzję.

Wszyscy stali w osłupieniu.Wiedzieli,że dziewczyna nie zmieni zdania.

-Dobrze więc od teraz Loki jest twoim niewolnikiem.Będę przylatywał na ziemię i odwiedzał go jeden raz w tygodniu.Dziękuję Ci!-powiedział uradowany Thor.

Rose nie zwracając uwagi na innych zabrała Bożka od brata I doszła z nim do swojego pokoju.Nie rozmawiali.Nie chciała też wymuszać na nim rozmów,bo wiedziała,że jest wycieńczony.

-Witaj w moich skromnych progach.-powiedziała otwierając drzwi do swojego pokoju.

NiewolnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz