Rodział.12

401 24 4
                                    

Gdy podeszła do drzwi,usłyszała szloch.Płacz Lokiego.Powoli otworzyła drzwi,mając nadzieję,że ten ją nie usłyszy i najciszej jak mogła,zamknęła drzwi.Rozejrzała się po pokoju i zatrzymała wzrok na postaci,przykucającej po drugiej stronie łóżka.

Podeszła bliżej I usiadła obok Bożka.Mężczyzna od czasu do czasu podciągał nosem albo wycierał łzy,kapiące mu po twarzy.Rose złapała jego drżącą rękę w swoją I zaczęła ją gładzić.Trwali tak chwilę aż dziewczyna postanowiła przerwać tą głuchą ciszę.

-Nie wiem jak to jest stracić rodzica,ale naprawdę nie wyobrażam tego sobie.-zaczęła smutno.Loki podniósł na nią swoje smutne spojrzenie po czym opuścił wzrok na ich złączone dłonie.-Naprawdę współczuję.Wiem ile dla Ciebie znaczyła.-dokończyła i swoją drugą ręką objęła czarnowłosego.Ten nie wyrwał się lecz jeszcze bardziej wtulił się jej ramię.

-To....Mo...g..łe..m.by..ć..j.aa.-zaszlochał jeszcze bardziej,wbijając swoją drugą dłoń w talię dziewczyny.Rose poczuła ból w miejscu zaciśniętych palców.-N...I..e...on..a..-
wyszeptał,mocząc bluzkę czarnowłosej swoimi łzami.

-Nie mów tak.-rozkazała,patrząc na niego z żalem.-Może i nie jesteś jakimś bardzo dobrym Bogiem ale to nie znaczy,że można Cię tak potraktować.-oznajmiła już weselej,chcąc dodać mu otuchy.

Bożek podniósł na nią swoje spojrzenie i wpatrywał się jej oczy.Nagle stało się coś czego nie spodziewał się nawet on.

Dziewczyna złożyła czuły pocałunek na jego ustach.To kompletnie go zamurowało.Nie odwzajemnił go tylko szybko się odsunął i patrząc na nią z przerażeniem,powoli wstał z miejsca lekko się chwiejąc.Rose sama nie wiedząc dlaczego to zrobiła też przez chwilę się zawiesiła.

-Loki...-zaczęła,chcąc wytłumaczyć tą zaistniałą sytuację lecz nie dokończyła bo zielonooki opuścił pokój.Trzasnął drzwiami okazując swój gniew,pozostawiając dziewczynę w osłupieniu.

Była zła na siebie,że posunęła się do takiego kroku.Może go wystraszyła?Może nie był gotowy na taki krok?Źle zrobiła i wiedziała o tym bardzo dobrze.Umarła mu matka a ona go pocałowała i to prosto w usta.

Nie rozmyślając dłużej wybiegła z pokoju w poszukiwaniu mężczyzny.

-Jarvis,gdzie jest Loki?-zapytała sztuczną inteligencję.

-Na dachu,Panno Rose.-odpowiedział Jarvis.

Dziewczyna nie czekając dłużej pobiegła w stronę windy.Zaczęła nerwowo klikać przyciski,które prowadziły na dach.

NiewolnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz