Gdy podeszła do drzwi,usłyszała szloch.Płacz Lokiego.Powoli otworzyła drzwi,mając nadzieję,że ten ją nie usłyszy i najciszej jak mogła,zamknęła drzwi.Rozejrzała się po pokoju i zatrzymała wzrok na postaci,przykucającej po drugiej stronie łóżka.
Podeszła bliżej I usiadła obok Bożka.Mężczyzna od czasu do czasu podciągał nosem albo wycierał łzy,kapiące mu po twarzy.Rose złapała jego drżącą rękę w swoją I zaczęła ją gładzić.Trwali tak chwilę aż dziewczyna postanowiła przerwać tą głuchą ciszę.
-Nie wiem jak to jest stracić rodzica,ale naprawdę nie wyobrażam tego sobie.-zaczęła smutno.Loki podniósł na nią swoje smutne spojrzenie po czym opuścił wzrok na ich złączone dłonie.-Naprawdę współczuję.Wiem ile dla Ciebie znaczyła.-dokończyła i swoją drugą ręką objęła czarnowłosego.Ten nie wyrwał się lecz jeszcze bardziej wtulił się jej ramię.
-To....Mo...g..łe..m.by..ć..j.aa.-zaszlochał jeszcze bardziej,wbijając swoją drugą dłoń w talię dziewczyny.Rose poczuła ból w miejscu zaciśniętych palców.-N...I..e...on..a..-
wyszeptał,mocząc bluzkę czarnowłosej swoimi łzami.-Nie mów tak.-rozkazała,patrząc na niego z żalem.-Może i nie jesteś jakimś bardzo dobrym Bogiem ale to nie znaczy,że można Cię tak potraktować.-oznajmiła już weselej,chcąc dodać mu otuchy.
Bożek podniósł na nią swoje spojrzenie i wpatrywał się jej oczy.Nagle stało się coś czego nie spodziewał się nawet on.
Dziewczyna złożyła czuły pocałunek na jego ustach.To kompletnie go zamurowało.Nie odwzajemnił go tylko szybko się odsunął i patrząc na nią z przerażeniem,powoli wstał z miejsca lekko się chwiejąc.Rose sama nie wiedząc dlaczego to zrobiła też przez chwilę się zawiesiła.
-Loki...-zaczęła,chcąc wytłumaczyć tą zaistniałą sytuację lecz nie dokończyła bo zielonooki opuścił pokój.Trzasnął drzwiami okazując swój gniew,pozostawiając dziewczynę w osłupieniu.
Była zła na siebie,że posunęła się do takiego kroku.Może go wystraszyła?Może nie był gotowy na taki krok?Źle zrobiła i wiedziała o tym bardzo dobrze.Umarła mu matka a ona go pocałowała i to prosto w usta.
Nie rozmyślając dłużej wybiegła z pokoju w poszukiwaniu mężczyzny.
-Jarvis,gdzie jest Loki?-zapytała sztuczną inteligencję.
-Na dachu,Panno Rose.-odpowiedział Jarvis.
Dziewczyna nie czekając dłużej pobiegła w stronę windy.Zaczęła nerwowo klikać przyciski,które prowadziły na dach.
CZYTASZ
Niewolnik
Fanfiction"Zawsze jest ktoś,kto może nas uratować" Czy życie mogło go jeszcze bardziej upokorzyć?Czy życie złoczyńcy już zawsze pozostanie na łasce córki znienawidzonego Tonego Starka? Loki po napadzie na Midgard,zostaje sprowadzony na ziemię,gdzie ma odpokut...