Od wydarzenia w laboratorium minął prawie tydzień.Avengersi jak i Nick Fiury zjawili się w mgnieniu oka w wieży,powiadomieni przez Jarvisa,który ze szczegółami opowiedział o zaistniałej sytuacji.Loki znowu był w zamknięciu,a Rose dostała od ojca zakaz zbliżania się do bożka.
Nie wiedziała,czy Loki jej przebaczył,czy chociaż wysłuchał jej przeprosin.Ale jedno wiedziała dobrze.To nie był Loki,którego poznała.Musiała jakoś udowodnić,że ktoś lub coś miało władze nad bożkiem.
Z tą myślą pobiegła do salonu,gdzie przesiadywał Stark oraz Thor,gdyby w razie kolejnych sytuacji związanych z berłem mogli szybko zareagować.
–Tato,musisz obejrzeć jeszcze raz nagrania z monitoringu–oznajmiła twardo wchodzą do wielkiego pomieszczenia i stając przed ojcem.Jak można się było spodziewać w Stark Tower kamery były podstawą,a sam Jarvis mógł w szybkim tempie wysłać informację swojemu szefowi.–To nie Loki,musisz mi zaufać–dodała patrząc władczym wzrokiem.
Thor,który siedział na kanapie przez cały czas wysłuchiwał uważnie każde słowa czarnowłosej.
–Rose,wiem że możliwe,że jest ci przykro z powodu zakazu–zaczął robiąc cudzysłów w powietrzu–ale Loki to naprawdę najlepszy kłamca i bóg oszustw w całej tej mitoligi Thora–wyjaśnił spokojnie.Jego zachowanie i zakaz,miało uchronić córkę przed niebezpieczeństwem.
–Oglądnij tylko ten fragment,proszę–powiedziała.
–Jarvis,odwtórz proszę nagranie z wtorku,z laboratorium taty–rzuciła po czym podeszła do wyświetlanego ekranu.–Thor jaki kolor oczu ma twój brat?–zapytała gromowładnego.Ten popatrzył na nią i jakby z zastanowieniem podszedł do ich dwojga.–Oczy zielone,niczym dwa szmaragdy–oznajmił wspominając słowa matki,która zawsze wspominała o pięknych oczach Lokiego.
–Właśnie.Na tym nagraniu możemy zobaczyć,że jeszcze przed próbą zabrania berła są one niebieskie–oznajmiła poważnym tonem,patrząc na ojca który wyglądał,jakby miał już wszystkiego dość.I pewnie tak było...
–Rose,tu nie chodzi o kolor oczu,ubiór,tu chodzi o to,że Loki to złoczyńca,który z zimną krwią napadł na Nowy York.Jestem twoim ojcem i moim zadaniem jest opieka nad tobą nawet jeśli masz już dwadzieścia lat.Zrozum to.Zawsze będę Cię chronił–dodał z ojcowskim tonem.
Rose słysząc,że nie wskóra już nic więcej,poddając się udała się do swojego pokoju,by tam rozmyślić nad dalszym planem.
–Jarvis,w której celi trzymany jest Loki–zapytała.
–Niestety,Sir Stark zakazał podawania tej informacji tobie,panno Rose–oznajmiła sztyczna inteligencja,a Rose myślała,że wybuchnie.Musiał być jakiś inny sposób.Czy Thor byłby zdolny pomóc jej dostać się do jego brata?
Musiała odstawić tą myśl na później,ponieważ ktoś zapukał do jej drzwi.
–Mogę?–usłyszała kobiecy głos.Pepper.
–Proszę!
–Niespodzianka!–blondynka wbiegła do jej pokoju,mocno przytulając swoją podopieczną.–Opowiadaj jak tam–rzuciła siadając na miękkim łóżku dziewczyny.
–Nie wiem co powiedzieć–oznajmiła lekko zmieszana całą sytuacją–Ale zaczynając,była mała afera z Lokim i tata nie pozwalała mi się z nim spotkać–wiedziała,że Pepper może się to jeszcze bardziej nie spodobać,ale musiała spróbować.-Czy mogłabyś z nim porozmawiać?
–Och Rose,dopiero co przyjechałam,a ty już o coś mnie prosisz–dodała pół żartem-pół serio.–Wiem,że ta relacja jest niebezpieczna,ale wiem że jest też ważna dla Ciebie,dlatego postaram się przekonać ojca–dodała z lekkim uśmiechem.
–Jak jak cię kocham!–rzuciła mocną ją przytulając.Wiedziała,że jej plan może się udać.
CZYTASZ
Niewolnik
Fanfiction"Zawsze jest ktoś,kto może nas uratować" Czy życie mogło go jeszcze bardziej upokorzyć?Czy życie złoczyńcy już zawsze pozostanie na łasce córki znienawidzonego Tonego Starka? Loki po napadzie na Midgard,zostaje sprowadzony na ziemię,gdzie ma odpokut...