Obydwoje weszli do pokoju po czym Rose od razu posadziła Bożka na swoim łóżku.
-Jarvis przynieś proszę jakieś opatrunki,wodę utlenioną i ubrania.-powiedziała dziewczyna do maszyny po czym szybkim krokiem poszła do łazienki.
-Dobrze Panno Stark.-odpowiedział Jarvis.
Rose nalała do miski ciepłej wody i wzięła kilka ręczników.Wyszła z pomieszczenia,podeszła do rannego I położyła obok niego wszystkie przybory.
-Więc może zacznijmy od początku.Jestem Rose Stark,avenger.-oznajmiła uśmiechnięta i wyciągnęła rękę w stronę Bożka.
Bożek nawet na nią nie spojrzał.Patrzył się w podłogę a jego palce drżały i zaciskały się na potarganym ubraniu.
-Powiesz coś?-zapytała zdezorientowana zachowaniem Lokiego.
-Ja...nie mogę się...odzywać bez pozwolenia.-mruknął pod nosem po czym spojrzał na dziewczynę.Jego oczy ukazały tylko jedno.Zmęczenie.
-Więc od teraz możesz mówić kiedy chcesz.-powiedziała po czym namoczyła ręcznik w wodzie.
-Dasz radę ściągnąć to coś?-zapytała wskazując palcem na pozostałości garderoby.
Mężczyzna zaczął ją ściągać z trudem i westchnął głośno jakby informując,że nie da rady.
-Chodź pomogę Ci.-oznajmiła i zaczęła ściągać pozostałości materiału.-Dlaczego mi pomogłaś?-zapytał zachrypniętym głosem ździwiony zachowaniem dziewczyny.Nie wiedział dlaczego wogule ktoś mu pomógł.Przecież był mordercą tysiąca ludzi.Całe dziewięć światów znało jego imię,ale tylko tutaj na Midgardzie znalazła się dziewczyna,która zaoferowała mu pomoc.
-Bo każdy zasługuje na pomoc,nawet ty.-oznajmiła I posłała mu szczery uśmiech.Zaczęła obmywać jego ciało.Zaczęła od torsu mężczyzny,który był w fatalnym stanie.Bożek miał dwie rany kłute w okolicach żeber.Wszędzie indziej miał siniaki i rozcięcia.
-Czy masz jakąś ranę na głowie?-zapytała przeczesując palcami jego włosy.Gdy zaczęła dotykać jego skórę głowę ten syknął z bólu I od razu wyrwał się z jej dotyku.
-Przestań...-szepnął drżącym głosem.
-Loki wiem,że się jeszcze do końca nie znamy ale chcę Ci pomóc.Masz jakąś ranę na głowie?-zapytała już bardziej stanowczo po czym ponownie dotknęła jego głowę,zjeżdżając na czoło.Było gorące.Mężczyzna miał gorączkę.
-Nie wiem...zostałem tylko uderzony.-odpowiedział odgarniając włosy do tyłu.
-Masz gorączkę Połóż się.-powiedziała pokazując palcem na poduszkę.
Ten położył się od razu i zamknął oczy.Rose nałożyła mu okład na czoło a ten jakby odetchnął z ulgą.
Po krótkiej chwili do pokoju weszła kobieta z wszystkimi opatrunkami.Podała je Rose i wyszła.
-Czy mógłbyś się położyć na brzuchu?Chciałabym obejrzeć twoje plecy.-oznajmiła I zaczęła rozpakowywać bandaże.
-Wolałbym nie...-odpowiedział lekko otwierając oczy.Podkulił nogi przez okład na czole spadł na ziemię,i ponownie zamknął oczy.Nie chciał pokazywać jej wszystkich blizn,których nabawił się u Odyna.Było to dla niego zmora do,której nikt nie miał wstępu.Nikt nie mógł go dotknąć czy nawet obejrzeć.
Rose tylko popatrzyła na niego smutno i odgarnęła mu włosy z czoła.Było jej go żal.Sama nie wiedząc czemu przejmowała się nim aż tak.
Postanowiła,że jeśli Loki nie da się jej obejrzeć to będzie musiała urzyć nieco innej taktyki.
-Zaraz przyjdę.Czekaj tu i nigdzie się nie ruszaj.-oznajmiła ostro po czym wyszła,zamykając drzwi na klucz.
CZYTASZ
Niewolnik
Fanfiction"Zawsze jest ktoś,kto może nas uratować" Czy życie mogło go jeszcze bardziej upokorzyć?Czy życie złoczyńcy już zawsze pozostanie na łasce córki znienawidzonego Tonego Starka? Loki po napadzie na Midgard,zostaje sprowadzony na ziemię,gdzie ma odpokut...